Felietony

Diaspora obiecuje szybszy rozwój - czy stanie się w końcu realną alternatywą dla Facebooka?

Szymon Barczak
Diaspora obiecuje szybszy rozwój - czy stanie się w końcu realną alternatywą dla Facebooka?
Reklama

Diaspora, czyli projekt "lepszego Facebooka" wciąż nie jest jeszcze w pełni gotowy. Pomimo roku, który upłynął od rozpoczęcia prac nad serwisem i dwus...


Diaspora, czyli projekt "lepszego Facebooka" wciąż nie jest jeszcze w pełni gotowy. Pomimo roku, który upłynął od rozpoczęcia prac nad serwisem i dwustu tysięcy dolarów finansowania, nie widać by Facebook mógł czuć się zagrożony, a samych użytkowników Diaspory ze względu na niską funkcjonalność jest na razie tylu, co kot napłakał. W najnowszym poście na blogu twórcy mówią o tym, że praca nad tym projektem jest dla nich największą przygodą życia i obiecują przyspieszyć rozwój platformy.

Reklama

Wiele osób pokłada nadzieje w Diasporze, gdyż nie chce przekazywać swoich danych żadnej firmie prywatnej, która zajmuje się potem ich sprzedażą, a jednocześnie chce korzystać z globalnego serwisu społecznościowego. Diaspora zapewnia taką funkcjonalność dzięki trochę innej architekturze. Jak to zatem wygląda?

Diaspora różni się tym od innych serwisów web2.0, w tym Facebooka, że będzie zdecentralizowana. Każdy będzie mógł postawić swój własny serwer Diaspory, który będzie komunikował się z pozostałymi serwerami na całym świecie. Zaletą tego rozwiązania jest to, że zapewnia ono większą prywatność dlatego, że wszystkie treści pozostają na naszym serwerze przy jednoczesnej globalizacji serwisu - możliwości uczynienia tych treści widocznymi dla wszystkich użytkowników Diaspory. Nic dziwnego zatem, że pomimo ustalonego celu na 10 000 dolarów, pomysł pozyskał w dotacjach na Kickstarterze prawie 200 000 dolarów, gdyż jest po prostu świetny. Warto tu także odnotować fakt, że do finansowania przyczynił się sam Mark Zuckerberg, o czym mówił w wywiadzie dla Wired.



Twórcy Diaspory

We wpisie twórcy informują, że tworzenie tego projektu to największa przygoda ich życia - rozpoczynali zarywając nocki przy pizzy na uniwersytecie nowojorskim, by następnie zdobyć ogromne finansowanie poprzez Kickstartera, a dalej - rozpocząć pracę w PivotalLabs w San Franciso. Kolejnym z sukcesów tych młodych ludzi było np. umieszczenie Diaspory na liście 10 najlepszych startupów 2010 roku serwisu ReadWriteWeb.

Sukcesy sukcesami, ale co z rozwojem? Twórcy informują w poście, że ciężko pracują nad projektem, jednak nie są obecni na blogu czy w social media chwaląc się tym, jak to dużo robią każdego dnia, dlatego sprawiają wrażenie rozleniwionych. Nic bardziej mylnego - programiści zachęcają do obserwowania profilu projektu w serwisie GitHub, gdyż praca wre. W ciągu ostatnich kilku miesięcy Ilya i Daniel rozbudowywali back-end, skoncentrowali się na "modelu dzielenia się", natomiast Raphael pracował nad wydajnością i przejrzystością kodu. Do projektu dołączyła też pewna liczba programistów otwartoźródłowych, jednak twórcy apelują o kolejnych, gdyż brakuje rąk do pracy.

Trzymam kciuki za rozwój projektu, bo w przypadku gdy zaistnieje realna alternatywa dla Facebooka, gigant z pewnością zmieni swoje podejście do prywatności użytkowników. Przypominam także, że istnieje polskie centrum Diaspory, które warto odwiedzać by być na bieżąco

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama