Mobile

Daliśmy się wszyscy znowu wkręcić

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

97

Jeszcze nie tak dawno wszyscy ekscytowaliśmy się gigahercowymi wyścigami wśród producentów procesorów. Pamiętacie te czasy? Porównania, kalkulacje - walka o to kto jest lepszy. W międzyczasie walczyli też producenci kart graficznych - walczą nadal, ale chyba te śpiewki o przyrostach wydajności j...

Jeszcze nie tak dawno wszyscy ekscytowaliśmy się gigahercowymi wyścigami wśród producentów procesorów. Pamiętacie te czasy? Porównania, kalkulacje - walka o to kto jest lepszy.

W międzyczasie walczyli też producenci kart graficznych - walczą nadal, ale chyba te śpiewki o przyrostach wydajności już każdy traktuje bardziej marketingowo i czeka na rzetelne recenzje (które często obalają marketingową papkę).

Mamy więc spore doświadczenie, jeśli chodzi o technologiczne wyścigi drenujące portfele konsumenta, bo przecież za rozwojem absolutnie nie nadążali ci, którzy mieli ją wykorzystywać. Było wręcz odwrotnie, progresu w aplikacjach nie było widać za to żarły one coraz więcej i były coraz bardziej wymagające.

Mamy doświadczenie i co? I znowu wkręcamy się w ten wyścig. Jesteśmy właśnie po testach porównawczych najnowszego iPhona i najnowszego Samsunga. Przed testami zastanawiałem się, co tak naprawdę można sensowego porównać aby pokazać różnice jeśli występują?

Porównaliśmy więc wszystko, co według nas miało jakikolwiek sens. I wiecie co? Nic. Nic się nie stało. Marka A nie zdominowała marki B. Okazuje się, ze topowe smartphony niezależnie od tego jak nazywają się ich procesory i ile rdzeni mają - działają praktycznie tak samo (lub z niewielkimi różnicami w zależności od testu).

Przypomnijmy sobie teraz smartphony sprzed 3 lat, czyli na przykład iPhone 5 czy Samsung Galaxy S3. Czy te telefony nie potrafiły zrobić tego, co te dzisiejsze? Czy dzisiejszy iPhone 6 to przełom i rewolucja czy naprawdę robimy coś więcej czy dużo lepiej? Ok, mamy lepszej jakości ekran czy full HD. Jeśli jednak popatrzymy na to do czego wykorzystywaliśmy smartphone 3 lata temu i dziś, to naprawdę niewiele się zmieniło. Jestem hard userem jeśli chodzi o smartphony i przynajmniej w moim przypadku nie zauważam drastycznych zmian.

Na co więc idą te wszystkie rdzenie, moc procesorów itp.? Wychodzi na to, że na to samo, co 3 lata temu (z drobnymi różnicami). Oczywiście można przyrost mocy usprawiedliwiać większymi rozdzielczościami, wideo w 4K, czytnikiem lini papilarnych, rosnącymi absurdalnie pikselami i fps-ami, jeszcze szybszym LTE (jak to reklamują niektóre firmy telekomunikacyjne - lol) itp. Zapytałbym się jednak najpierw konsumentów czy z tego korzystają i czy na przykład chcieliby za takie opcje dopłacić w swoim smartphonie?

Można się zastanowić czy tak jak w przypadku PC to gry nie popychają nam rozwoju technologii mobilnych? Kiedy jednak popatrzę na dzisiejsze tytuły, to owszem graficznie jest poprawa, ale nie jest to 3-krotny skok wizualny. a już na pewno nie „grywalny”. Oczywiście gry robią swoje, tak samo jak i nowe świetne aplikacje. Robią dobrą robotę usprawiedliwiając wyścig na procesory i pamięć ram.

Producenci zrobią wszystko abyśmy co roku zainwestowali w nowy telefon. Zdają sobie jednak sprawę, że nie jest to do końca uzasadniony wydatek, bo nasze telefon sprzed 2-3 lat będzą nadal pracować bardzo dobrze. Jeśli natomiast z jakichś powodów nie będzie radził sobie z tym, co robił na początku, to pretensje można mieć jedynie do twórców oprogramowania zarówno aplikacji jak i systemu.

Dyskutując o tej kwestii na Facebooku ktoś zwrócił uwagę, że media takie jak Antyweb również nakręcają ten wyścig. I ma racje, zauważam jednak po sobie, że coraz trudniej jest wzbudzić mój entuzjazm nową premierą marki A czy B. Tak naprawdę testując je coraz trudniej jest zauważyć różnice.

Jeszcze nie tak dawno wszyscy ekscytowaliśmy się gigahercowymi wyścigami wśród producentów procesorów. Pamiętacie te czasy? Porównania, kalkulacje - walka o to kto jest lepszy.

W międzyczasie walczyli też producenci kart graficznych - walczą nadal, ale chyba te śpiewki o przyrostach wydajności już każdy traktuje bardziej marketingowo i czeka na rzetelne recenzje (które często obalają marketingową papkę).

Mamy więc spore doświadczenie, jeśli chodzi o technologiczne wyścigi drenujące portfele konsumenta, bo przecież za rozwojem absolutnie nie nadążali ci, którzy mieli ją wykorzystywać. Było wręcz odwrotnie, progresu w aplikacjach nie było widać za to żarły one coraz więcej i były coraz bardziej wymagające.

Mamy doświadczenie i co? I znowu wkręcamy się w ten wyścig. Jesteśmy właśnie po testach porównawczych najnowszego iPhona i najnowszego Samsunga. Przed testami zastanawiałem się, co tak naprawdę można sensowego porównać aby pokazać różnice jeśli występują?

Porównaliśmy więc wszystko, co według nas miało jakikolwiek sens. I wiecie co? Nic. Nic się nie stało. Marka A nie zdominowała marki B. Okazuje się, ze topowe smartphony niezależnie od tego jak nazywają się ich procesory i ile rdzeni mają - działają praktycznie tak samo (lub z niewielkimi różnicami w zależności od testu).

Przypomnijmy sobie teraz smartphony sprzed 3 lat, czyli na przykład iPhone 5 czy Samsung Galaxy S3. Czy te telefony nie potrafiły zrobić tego, co te dzisiejsze? Czy dzisiejszy iPhone 6 to przełom i rewolucja czy naprawdę robimy coś więcej czy dużo lepiej? Ok, mamy lepszej jakości ekran czy full HD. Jeśli jednak popatrzymy na to do czego wykorzystywaliśmy smartphone 3 lata temu i dziś, to naprawdę niewiele się zmieniło. Jestem hard userem jeśli chodzi o smartphony i przynajmniej w moim przypadku nie zauważam drastycznych zmian.

Na co więc idą te wszystkie rdzenie, moc procesorów itp.? Wychodzi na to, że na to samo, co 3 lata temu (z drobnymi różnicami). Oczywiście można przyrost mocy usprawiedliwiać większymi rozdzielczościami, wideo w 4K, czytnikiem lini papilarnych, rosnącymi absurdalnie pikselami i fps-ami, jeszcze szybszym LTE (jak to reklamują niektóre firmy telekomunikacyjne - lol) itp. Zapytałbym się jednak najpierw konsumentów czy z tego korzystają i czy na przykład chcieliby za takie opcje dopłacić w swoim smartphonie?

Można się zastanowić czy tak jak w przypadku PC to gry nie popychają nam rozwoju technologii mobilnych? Kiedy jednak popatrzę na dzisiejsze tytuły, to owszem graficznie jest poprawa, ale nie jest to 3-krotny skok wizualny. a już na pewno nie „grywalny”. Oczywiście gry robią swoje, tak samo jak i nowe świetne aplikacje. Robią dobrą robotę usprawiedliwiając wyścig na procesory i pamięć ram.

Producenci zrobią wszystko abyśmy co roku zainwestowali w nowy telefon. Zdają sobie jednak sprawę, że nie jest to do końca uzasadniony wydatek, bo nasze telefon sprzed 2-3 lat będzą nadal pracować bardzo dobrze. Jeśli natomiast z jakichś powodów nie będzie radził sobie z tym, co robił na początku, to pretensje można mieć jedynie do twórców oprogramowania zarówno aplikacji jak i systemu.

Dyskutując o tej kwestii na Facebooku ktoś zwrócił uwagę, że media takie jak Antyweb również nakręcają ten wyścig. I ma racje, zauważam jednak po sobie, że coraz trudniej jest wzbudzić mój entuzjazm nową premierą marki A czy B. Tak naprawdę testując je coraz trudniej jest zauważyć różnice.

Co ciekawe jednak wielu daje się wkręcić w ten wyścig i potem czytam w internecie, że dwa rdzenie to za mało, bo inni mają już 4 czy więcej. Czytam, że producent zrobił słaby telefon, bo nie dał najlepszego procesora na rynku? Walka na specyfikacje pełną gębą i tak ludzie to kupują.

Run, Forrest, run! Ktoś nam krzyczy zza ucha i my wszyscy biegniemy. Mety jeszcze nie widać.

Co ciekawe jednak wielu daje się wkręcić w ten wyścig i potem czytam w internecie, że dwa rdzenie to za mało, bo inni mają już 4 czy więcej. Czytam, że producent zrobił słaby telefon, bo nie dał najlepszego procesora na rynku? Walka na specyfikacje pełną gębą i tak ludzie to kupują.

Run, Forrest, run! Ktoś nam krzyczy zza ucha i my wszyscy biegniemy. Mety jeszcze nie widać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

MobileSamsunghot