Sztuczna inteligencja zdaje się, że przeniknęła już do każdej sfery naszego życia. Od pralek przez komputery, aż do wojska. Chociaż, czy ten ostatni punkt jest powodem do radości?
Gdzie zarobić krocie jak nie w wojsku? To znaczy nie tak dokładnie w wojsku, lecz we współpracy z nim. Wygląda na to, że ten startup, zajmujący się zastosowaniem sztucznej inteligencji w nadzorze, trafił w dziesiątkę.
Jedna z największych armii na świecie rozpoczęła testy sztucznej inteligencji
Chociaż niejedna osoba, obawia się, że AI może się okazać dla człowieka większym zagrożeniem niż korzyścią (bynajmniej nie chodzi o wizję rodem z Terminatora, lecz bardziej przyziemne aspekty jak stanowiska pracy i chaos informacyjny), nie przeszkadza to wojsku sprawdzać tę technologię w celu... Obrony. Amerykański Departament Bezpieczeństwa rozpoczął testowanie całego systemu sprawującego kontrolę nad ochroną. Według nich generuje on mniej fałszywych alarmów niż tradycyjne środki, to jest wyszkolony człowiek.
W tym celu zwrócono się do startup Scylla, którego proaktywny system sztucznej inteligencji, czujnie nadzoruje zadane mu jednostki, instytucje i infrastrukturę. Departament Bezpieczeństwa musi pokładać w niego naprawdę wiele wiary, ponieważ zlecił już osiem miesięcy temu kontrolowanie jednego z w zasadzie newralgicznych elementów ich struktury. Składu Wojskowego Blue Grass (BGAD) w Richmond w Kentucky, gdzie są ich środki nuklearne.
Wojsko pokłada ogrom zaufania w tę technologię
Na tę chwilę jest to jedyna baza wojskowa, która testuje rozwiązanie opierające się na sztucznej inteligencji. Jej algorytmy wykrywają potencjalne zagrożenia i wspierają personel w wykrywaniu oraz rozpoznawania osób bezpodstawnie wkraczających na strzeżony teren, szczególnie uzbrojonych. Potrafi wykrywać broń oraz niecodzienne zachowania zarejestrowane w okolicy, a to wszystko w czasie rzeczywistym.
Według Zastępcy Asystenta Sekretarza Obrony ds. Nuklearnych, Drew'a Waltera, Scylla AI uczy się wszystkiego w czasie rzeczywistym, co ostatecznie prowadzi do zredukowania ilości fałszywych alarmów. Szczególnie zachwalał element, z którym Departament Bezpieczeństwa Ameryki miał do tej pory duży problem. Chodzi oczywiście o czynnik ludzki, który nie potrafi zareagować na sytuację tak szybko jak zrobi to sztuczna inteligencja. Personel musi najpierw spostrzec i "przefiltrować" to, co widzi, podczas gdy maszyna robi to natychmiast.
Ogromny sukces systemu AI, jest niemal perfekcyjny
Ze względu na ogromne znaczenie Składu Wojskowego Blue Grass w Richmond, stale się kontroluje wydajność i działanie nowej technologii. Podobno na tę chwilę skuteczność rozwiązań Scylla'i wynosi aż 96%. Między innymi mocno się przyczyniły do zmniejszenia alarmów wywoływanych przez tak trywialne rzeczy jak przyroda, ale to jednak człowiek wciąż musi sprawdzić ostrzeżenie wysłane przez system nadzorujący i zdecydować czy jest ono w istocie zagrożeniem.
Na tę chwilę, amerykańskie wojsko wydaje się być bardzo zadowolone z przebiegu ich rewolucyjnych testów. Sztuczna inteligencja pokazała swój niesamowity potencjał przy okazji wykrycia uzbrojonego człowieka, wspinającego się na wieżę ciśnień oddaloną o około półtora kilometra od bazy. Innym razem, w przeciągu sekund zostało rozesłane do pracowników jednostki, ostrzeżenie o dwóch, potencjalnie groźnych osobnikach zbliżających się do ogrodzenia. Szczęśliwie byli to tylko pracownicy załogi bazy wojskowej. Ich twarze, zostały niemal natychmiast sprawdzone z bazą danych przez sztuczną inteligencję firmy Scylla.
Nie ma się co dziwić, że Amerykanie są tak zadowoleni z wyników tej, z całą pewnością, bardzo drogiej technologii. Zadziwia, że zagrali all in i od razu testują na tak istotnej jednostce wojskowej. Czy było to właściwe, to się okaże. Łatwo sobie wyobrazić, że skoro zadziałało tutaj, to wszędzie się sprawdzi i uśpi trochę czujność. Nadzór to jedno, lecz szczególnie ciekawie się zrobi gdy zdecydują się rozszerzać udział AI w całej swojej organizacji.
Źródło: techspot
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu