Jest to tekst Jacka Artymiaka, który tworzy serwis texy.co Dziś mam dla was dwie krótkie opowieści o prawdziwych twardzielach biznesu - księgarzach...
Jest to tekst Jacka Artymiaka, który tworzy serwis texy.co
Dziś mam dla was dwie krótkie opowieści o prawdziwych twardzielach biznesu - księgarzach.
Bycie księgarzem to od dwudziestu lat bezwzględna walka o przetrwanie. Wygrywają najsilniejsi i najbardziej pomysłowi gracze. Nikt nie liczy się nie tylko z "księgarenką za rogiem", ale i z wielkimi tej branży.
Najpierw wielkie sieci (Barnes & Noble, Borders, Chapters, Waterstones, itp.) przyspieszyły w latach dziewięćdziesiątych zanik małych księgarenek a potem pojawił się Amazon.com i dokończył dzieła zniszczenia.
Ignorowana i wyśmiewana firma Bezosa zagroziła bardzo szybko tym samym sieciom księgarń, które nie potrafiły sobie poradzić w nowej rzeczywistości. Z Bezosa naśmiewano się, że co prawda sprzedaje każdą książkę ze stratą, ale nadrabia to sprzedając je w dużych ilościach. Tymczasem Bezos nie próżnował i inwestował w nowe technologie, takie jak cloud computing, książki elektroniczne, druk na żądanie, audiobooki, itp. Udostępniając szybko program afiliacyjny oraz interfejs programistyczny umożliwiający śledzenie statystyk sprzedaży książek szybko stał się "rafą koralową" podtrzymującą istnienie tysięcy serwisów internetowych.
Kiedy tylko Amazon.com zaczął zarabiać firma postawiła na technologie przyszłości budując pierwszą infrastrukturę cloud computing dostępną dla każdego z kartą płatniczą akceptowaną przez Amazon.com. Potem Bezos zaczął rozszerzać ofertę o inne produkty i rozpoczął serię zakupów, które zamieniły internetowego księgarza w człowieka, który zapewne opanuje handel detaliczny w internecie. Już dziś Amazon prowadzi sklepy nie tylko dla siebie, ale i dla sieci Marks & Spencer, Mothecare, itp.
Bez względu na to, co myślimy of Bezosie, czy uważamy go za kolejnego Jobsa, trzeba przyzać, że potrafił nie tylko przetrwać, ale i urosnąć na chyba najcięższym z rynków w czasach spadku czytelnictwa. To, że "przy okazji" Amazon.com wygrał bitwę czytników książek elektronicznych kwalifikuje firmę Bezosa do tytułu "twardziela".
Druga opowieść jest o księgarskim rywalu Amazon.com - Barnes & Noble. To księgarze tradycyjni, którzy zdołali utrzymać sieć księgarń rozszerzając ofertę. Zamiast narzekać na brak zainteresowania, B&N oferuje w księgarniach kawę, Wi-Fi i całkowity brak poczucia winy z powodu przesiadywania w ksiegarni i czytania książek bez ich kupowania. Jednak kawa i Wi-Fi to dziś za mało żeby przetrwać.
B&N nie może tak po prostu zamknąć swoich księgarń, więc musi podchodzić do problemu z innej strony. Dlatego kiedy Amazon.com udostępnił modele Kindle z łączami Wi-Fi i GSM działające pod każdą szerokością geograficzną (o ile w pobliży znajduje się jakaś sieć), B&N zdecydował, że ich Nook nie może być prostą kopią Kindle dlatego, kto ma czytnik Nook, może za darmo czytać książki publikowane na Nooka dopóki znajduje się na terenie księgarni B&N. Barnes & Noble daje sobie też nieźle radę w internecie. Tak jak Amazon.com mają sklep, program deweloperski i własne "nookowe" wydawnictwo. Są wiec twardzi i nie brakuje im pomysłów na przetrwanie i chociaż Amazon.com jest groźnym przeciwnikiem, nie spisywałbym ich jescze na straty.
Stawianie czoła Amazon.com nie czyni jednak B&N twardzielem. Na ten tytuł firma zasłużyła sobie tym, że potrafiła przeciwstawić się Micrsoftowi wyśmiewając patenty, których Steve Balmer używa do wyciągania pieniędzy od korporacyjnych użytkowników Linuxa. Płacą już Amazon.com, HTC i paru pozostałych wielkich producentów sprzętu z Androidem a Barnes & Noble pokazał Microsoftowi drzwi.
I to mi imponuje, bo żeby powiedzieć Microsoftowi "Stop!" trzeba mieć odwagę. Szkoda, że brakuje jej innym graczom na rynku nowych technologii.
Wszystko w rękach sędziów i prawników, ale do tej pory pozostali producenci dawali sobie zakneblować usta prawnikom Microsoftu.
Mówię wam, ksiegarze to prawdziwi twardziele. Respekt.
Jacek Artymiak tworzy serwis texy.co
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu