W jednej z poprzednich reklam Apple pytało ustami uczennicy czym jest komputer?. Teraz mówi wprost: twój następny komputer nie będzie komputerem. Czy aby na pewno mówią o iPadzie?
Czy iPad (Pro) będzie kiedykolwiek komputerem?
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Zmiana architektury wyszła Apple tak dobrze, że na pewno ktoś w Cuperino mocno odetchnął z ulgą, gdy okazało się, że M1 sprostał oczekiwaniom recenzentów i użytkowników. Po tamtej chwili wszystko nabrało tempa, zobaczyliśmy odświeżonego iMaca, ale przecież wcześniej odbyła się premiera iPada Pro z procesorem M1. Ostatnia prezentacja nowych iPadów Pro nie była dokładnie tym, czego się spodziewaliśmy, ale mimo wszystko była nie lada wydarzeniem. Wystarczy bowiem wziąć pod uwagę fakt, że w środku znajduje się dokładnie ten sam układ, który napędza już niemałą część urządzeń wśród komputerów Mac. Tablet Apple dysponuje więc wydajnością zbliżoną do tego, co oferują komputery, a w niektórych scenariuszach może nawet i nieco większą. To niesamowite, ale jednocześnie trochę zasmucające.
Jaki jest iPad? Czy jest już komputerem?
Nie da się bowiem przejść obojętnie wobec tego, jak potencjał tego urządzenia oraz specyfikacji jest w pewnych sytuacjach niewykorzystywany przez Apple. Niektóre z decyzji uznaję za właściwe, bo nawet po dodaniu obsługi touchpada i klawiatury iPad nie powinien uruchamiać aplikacji przeznaczonych macOS-owi, ale brak prawdziwego systemu i mechanizmu zarządzania plikami, który leży u podstaw wykonywania większości zadań zawodowych, to przykry żart. I nie ogranicza się to tylko do braku wygodnego przenoszenia, kopiowania i zapisywania zdjęć, bo pamięci zewnętrzne nie są nadal właściwie obsługiwane, o czym nawet pisał Wojciech Pietrusiewicz z iMagazine, gdy próbował użyć iPada do montażu wideo. Ilość wolnej pamięci w tablecie wynosiła kilkadziesiąt gigabajtów, a mimo to niemożliwe było skopiowanie plików wideo zajmujących kilkanaście gigabajtów. W sprzęcie, którego cena przekracza cenę większości laptopów gotowych do wykonania takiego zadania.
Ograniczenia iPada i iPadOS są miejscami absurdalne
Oczywiście z ograniczeniami i "cechami charakterystycznymi" iOS-a oraz iPadOS-a mam styczność od dawien dawna i doskonale wiem, że w niektórych okolicznościach platformy te nie mają sobie równych, a czasami niezbędne jest wręcz lawirowanie pomiędzy bzdurnymi limitami, by osiągać oczekiwane rezultaty. Ale nawet entuzjastę technologii Apple potrafi rozwścieczyć brak logiki w niektórych decyzjach tej firmy.
Trudno jest wtedy brać na poważnie slogany reklamowe i obietnice, które wypowiadają z taką łatwością. Nie będę ukrywał, że znam osoby, które potrafią oprzeć swoją codzienność o iPada i robią na nim notatki, prowadzą wideorozmowy, czytają, pracują, oglądają filmy i seriale, słuchają muzyki oraz wiele więcej. Wtedy dostrzegam potencjał tego urządzenia i zdaję sobie sprawę, że dla części osób iPad już jest komputerem. A przynajmniej zastępuje go w większości zastosowań, bo jest bardziej intuicyjny, prostszy i przyjemniejszy w obsłudze, bardziej poręczny. Ale co z pozostałymi przypadkami?
Schody zaczynają się w momencie, gdy iPad musi pozwolić nam na pracę w wielu aplikacjach, bezproblemowe przełączanie się pomiędzy nimi, wymianę danych pomiędzy wszystkimi aplikacjami, obsługę ekranu zewnętrznego oraz nośników danych, gdzie do plików będzie mieć dostęp każdy program z możliwościami odczytu oraz edycji. Dla niektórych dwa USB-C w MacBookach nie są wystarczającą liczbą złącz, dlatego wybierają modele z czterema, tymczasem iPad oferuje tylko jedno USB-C, więc życie z rozgałęźnikami i przejściówkami zaczyna się już na samym początku przygody.
Czy iPad to komputer? Czy kiedykolwiek nim będzie?
Wielu znakomitych zalet iPadowi odmówić nie można, bo w kilku kategoriach pozostaje niedościgniony i gdyby nie uporczywa narracja Apple, tyle osób nie byłoby prowokowanych do podejmowania dyskusji. Bo gdy mówimy o iPadzie jako tablecie, to wachlarz jego możliwości jest znacznie szerszy, a przez to że wykracza w tym poza własną kategorię, to oceniamy go bardzo wysoko. W sytuacji, gdy stawiamy go na równi z komputerami, a nie komputerami, to okazuje się, że na zbyt wielu polach iPad nie sprosta (podstawowym) potrzebom, bo częściowy zamiennik dla laptopa nie jest laptopem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu