Ciekawostki technologiczne

Przyszłość patostreamów na YouTubie. Teraz hakerzy chcą pokazywać więzienia

Albert Lewandowski
Przyszłość patostreamów na YouTubie. Teraz hakerzy chcą pokazywać więzienia
4

Jakość treści na YouTube potrafi osiągnąć bardzo niski poziom, szczególnie patrząc po patostreamach i niekończących się challengach. W najbliższej przyszłości do gry o prym włączyć mogą się... Cyberprzestępcy.

Cyberbezpieczeństwo? Może ktoś będzie pamiętał

Cały czas na świecie trafiają się coraz ciekawsze przypadki problemów z cyberbezpieczeństwem. W zasadzie obecnie coraz więcej instytucji prywatnych i publicznych decyduje się postawić na nowoczesne rozwiązania teleinformatyczne, przechodząc w pełni w cyfrowy świat, i zapominają w tym wszystkim o zadbaniu o odpowiedni poziom ochrony tych systemów. Niewątpliwie hakerzy uwielbiają wyszukiwać w nich luki, które to najczęściej wynikają z poważnych zaniedbań.

Sprawdź też: Sąd Filadelfii pokonany przez wirusa.

Ostatnio hakerom udało się włamać bezpośrednio do systemu monitoringu wizyjnego w tajskim więzieniu. Uznali, że ludzie uwielbiają oglądać takie warunki, a popularność patostreamów tylko to potwierdza, więc zdecydowali się na udostępnianie transmisji na żywo na YouTube.

Przedstawiciele urzędów na Tajlandii potwierdzają, że doszło do ataku na więzienie, ale oczywiście nie podano, co pozwoliło na takie zdarzenie. Odpowiedź najpewniej kryje się jednak w opisie kanału BigBrother's Gaze, w opisie którego znajdziemy mądrą poradę, że zawsze należy zmieniać domyślne hasło w systemie monitoringu. Cóż, brzmi dosyć oczywiście, ale na dobrą sprawę niewiele osób kiedykolwiek decyduje się zmienić domyślne hasło.

Przeczytaj również: NSA ostrzega użytkowników Windowsa.

Dyrektor więzienia poinformował też, że od razu po wykryciu włamania do systemu wyłączono wszystkie kamery, a potrzebne materiały zostały przekazane policji. Wątpię jednak, aby kiedykolwiek udało im się znaleźć sprawców, szczególnie że wszystko wskazuje na to, że są oni spoza Tajlandii.

Nowoczesne problemy

Wygląda to niezwykle zabawnie, że w przypadku większości ataków cyberprzestępców mamy do czynienia z wykorzystaniem błędów użytkowników. Najczęściej chodzi tu o stosowanie domyślnych haseł lub prostych haseł w stylu admin czy password, albo też dostępnością danego serwisu z dowolnego miejsca na świecie, mimo że powinien być osiągalny wyłącznie wewnątrz prywatnej sieci. Rzadko kiedy mówimy tu o wyrafinowanych metodach, znacznie częściej o poważnych zaniedbaniach.

Zobacz też: UODO nakłada karę na Morele.net za wyciek danych.

W kolejnych miesiącach liczba takich incydentów będzie jedynie wzrastać. Widać, że niewiele firm chce dbać o cyberbezpieczeństwo i w razie problemów zasłaniają się tylko ładnymi wypowiedziami. Na dobrą sprawę brakuje tu skoordynowanych działań.

W przypadku usług związanych z e-państwem problemy mogą być jeszcze większe. Nie da się ukryć, że w temacie cyberbezpieczeństwa niezbędna jest odpowiednio wykwalifikowana kadra, a ta ma też wysokie wymagania finansowe. Nie sądzę, aby na ich zatrudnienie stać było urzędy, co z kolei może oznaczać poważne problemy. Skoro korporacje mają z tym problem, to jak poradzą sobie instytucje publiczne?

Sprawdź też: Atak na bazę danych klientów Virgin Mobile.

Czy wierzycie w cyberbezpieczeństwo państwowych usług?

źródło: Softpedia

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu