VR coraz śmielej wkracza do naszego życia, a co powiecie na połączenie przyjemnego z pożytecznym i... ćwiczenia w wirtualnych światach? To naprawdę działa!
Ćwiczenia w wirtualnych światach naprawdę działają - oni są tego najlepszym przykładem
Stereotyp elektronicznych gadżetów winnych otyłości odchodzi powoli w zapomnienie -- i całe szczęście. W żaden sposób nie chciałbym negować ich negatywnego wpływu na nasz ruch, ale skoro można o nich powiedzieć sporo złego to... przez lata pojawiło się od groma powodów, by szepnąć też nieco dobrych słów. Hektolitry potu wylewane przy rozmaitych grach tanecznych typu Dance Dance Revolution czy Pump It Up były początkiem rewolucji, później było machanie Wiilotami, skakanie przed Kinectem, ale obecnie bezpośrednimi spadkobiercami takich zabaw są aktywności w świecie wirtualnej rzeczywistości. Ta nieustannie się rozrasta, z każdym kwartałem sklepy zalewane są kolejną lawiną gier i aplikacji. Jednych bardziej w klimatach eksperymentalnych, innych -- można powiedzieć, że klasycznych. Ich wspólnym mianownikiem pozostaje jednak kwestia zupełnie nowego podejścia do elektroniki. A dzięki szybkiemu rozwojowi technologii i możliwości rezygnowania kolejno z największych ograniczeń (czyli niekończącej się plątaniny krótkich kabli stanowczo ograniczających pole manewru użytkowników) -- stała się doskonałym narzędziem pozwalającym nie tylko oderwać się od otaczającego nas świata, ale też wprowadzających znane rozrywki na zupełnie nowy poziom. Jednymi z nich niewątpliwie są fizyczne aktywności, które są doskonałym dodatkiem nawet dla najbardziej zaprawionych w bojach sportowców.
Czy szeroko rozumiane ćwiczenia w wirtualnej rzeczywistości są lepsze niż kilka wizyt na siłowni w tygodniu i trening pod okiem profesjonalistów? Nie, ale te nie dość że są kosztowne, to jeszcze dość czasochłonne -- i nie każdy może sobie na nie pozwolić. Zestaw HTC Vive jest niewielki -- i można go schować do dowolnej szuflady. Odpada czas na dojazdy i możemy korzystać z niego w dogodnych dla nas godzinach i warunkach.
Ćwiczenia z VR -- sport w domu jeszcze nigdy nie był tak przyjemny
Ćwiczenia w domu dla wielu zaprawionych w bojach miłośników sportu wydają się często być... po prostu zbyt łatwe. Niektórzy twierdzą, że o efektach jak z siłowni można zapomnieć. To specjaliści, więc nawet przez chwilę nie będę próbował z nimi dyskutować. Po kilku tygodniach obiekty sportowe zostaną w końcu otwarte, ale jestem przekonany, że ze względu na potencjalne niebezpieczeństwo, wielu stałych bywalców i tak zdecyduje się na ćwiczenia w domowym zaciszu. Ćwiczenia z YouTube, Instagramem i spółką są w porządku, ale po czasie jednak chciałoby się spróbować czegoś nowego. I taką nowością dla wielu będą ćwiczenia w wirtualnej rzeczywistości. Najfajniejsze w nich jest to, że... wiele z nich to po prostu doskonała zabawa -- a przy okazji przyjemne z pożytecznym.
Ćwiczenia w formie zabawy -- wirtualna rzeczywistość nawet utratę wagi potrafi zamienić w rozrywkę
Światy wirtualnej rzeczywistości rozrastają się z każdym rokiem. Sprzęt staje się coraz doskonalszy, a kontrolery coraz bardziej precyzyjne. W swojej ofercie firma HTC ma kilka modeli gogli wirtualnej rzeczywistości: od najpopularniejszych i najbardziej przystępnych cenowo gogli Vive urzekających swoją uniwersalnością, przez modularną serię Cosmos (to model bez latarni), Elite, czy będącą najwyższą półką urządzeń VR serię Pro (z 2 lub 4 latarniami), kierowaną ku najbardziej zaangażowanym graczom i profesjonalistom B2B. Zestaw od HTC pozostaje ulubionym wyborem użytkowników nie bez powodu. W wyjątkowo przystępnej cenie urządzenie oferuje najwyższej jakości doznania: wysokiej jakości ekrany OLED o rozdzielczości 2160 x 1200 px (czyli 1080 x 1200 dla każdego oka), pole widzenia 110 stopni oraz kilka poziomów regulacji pozwalających je dostosować do każdej twarzy tak, by nie wpuszczały do wnętrza światła. To podstawowy krok do zwiększenia immersji. Dedykowane kontrolery, zestawy precyzyjnych czujników (zarówno tych laserowych, jak i żyroskopu i akcelerometru) oraz będące częścią zestawu słuchawki pozwalają ją dodatkowo pogłębić, przenosząc użytkowników do zupełnie innego świata. Dodatkowym atutem zestawu jest możliwość korzystania z gogli HTC Vive bezprzewodowo dzięki opcjonalnemu adapterowi VIVE Wireless Adapter. Dzięki temu nie mamy ograniczonej swobody ruchu, która dla wielu przez lata była największym mankamentem aktywności fizycznej w świecie VR.
Jako że wszyscy lubimy łączyć przyjemne z pożytecznym, to takim rozwiązaniem niewątpliwie są ćwiczenia z grami wideo. Owszem, dla HTC Vive nie brakuje aplikacji skupiających się przede wszystkim na ćwiczeniach -- ot, jak chociażby wysoko oceniany BOXVR. Ale rozrastający się katalog gier z każdym kwartałem przynosi kolejne perełki. Kto próbował zagłębić się w wirtualne światy, ten prawdopodobnie zetknął się z fenomenalnym Beat Saber -- rytmiczną przygodą, która nie tylko wciąga bez reszty, ale też potrafi wycisnąć z nas siódme poty. Podobnie zresztą sprawy mają się z Creed: Rise to Glory, przysiadami w obu odsłonach gier Hot Squat, rytmicznym uderzaniem w Soundboxing czy świetnymi ćwiczeniami w niezwykle dynamicznym Synth Riders. Znakomitych tytułów nie brakuje, dobrych -- jest jeszcze więcej. A ich lista ciągle się rozrasta. Co ciekawe: ze względu na specyfikę zabawy, wiele z tamtejszych produkcji wystarcza na długo dzięki typowo arcade'owemu podejściu i próbie polepszania swoich wyników oraz szeroko pojętego współzawodnictwa. Obecnie na autorskiej platformie Viveport można znaleźć już ponad 2000 aplikacji i materiałów wideo, które pozwolą przenieść się do innego świata nie opuszczając domowego zacisza.
Ćwiczenia w VR: czy to w ogóle działa? Działa - i to jak!
Kiedy opowiada się o spalaniu kcal w wirtualnych światach -- wielu niedowiarków puka się w czoło i nie dowierza, że to może się sprawdzić. Ale historii ludzi którzy w ten sposób zrzucili kilkanaście (czy nawet kilkadziesiąt) kilogramów nie brakuje. Job Stauffer z dumą opowiada jak udało mu się zrzucić ponad 22 kilogramy... najzwyczajniej w świecie zagrywając się we wspomniane Soundboxing. W udzielonym jakiś czas temu wywiadzie powiedział, że zaczęło się od 20-minutowych sesji z zestawem VR. Ale im bardziej się angażował w zabawę, tym te stawały się dłuższe -- czasem zagrywał się nawet przez półtorej godziny. Z czasem szło mu coraz lepiej, ale by rzucić sobie dodatkowe wyzwanie -- kupił rękawice z obciążeniem -- po 1 funcie na każdą dłoń (ok. 0,45 kg). Może i nie brzmi spektakularnie, ale były one stałym obciążeniem -- i niewątpliwie pomogły mu w całym procesie. Redaktor Technobuffalo, James Bricknell, na łamach serwisu opisał swoją historię i jak w raptem dwa tygodnie udało mu się zrzucić blisko 5,5 kilograma. W całym tym procesie VR odegrał ogromną rolę, ale Bricknell zaznacza wyraźnie, że przy okazji zmienił także swój styl życia, ale ćwiczenia w wirtualnej rzeczywistości był nieocenioną pomocą w jego podróży. Na łamach VRScout możemy zaś przeczytać o eksperymencie certyfikowanego trenera personalnego -- Tima Donaheya. Szukał on nowych ćwiczeń by nie wyjść z formy tuż po nadrodzinach syna, kiedy nie miał czasu na regularne odwiedzanie siłowni. Przy ćwiczeniach korzystał z przypiętego do klatki piersiowej pulsometru, który po godzinie intensywnych ćwiczeń z czterema różnymi grami VR pokazał spalanie na poziomie... 866 kalorii! W swoim 50-dniowym wyzwaniu VR polegającym na godzinnych sesjach każdego dnia obrał sobie za cel stratę 2 funtów tygodniowo (0k. 0,9 kg). No i udało się -- po 40 dniach zanotował 12 funtowy spadek.
Ćwiczenia w VR to godna rozpatrzenia alternatywa
Jeżeli poszukujecie dodatkowych ćwiczeń w domowym zaciszu, wirtualne światy wydają się być idealnym miejscem. Dzięki zestawom do VR możecie zrzucać zbędne kilogramy bez wychodzenia z domu, przy okazji mając jeszcze sporo frajdy w tamtejszym współzawodnictwie. Kiedy dodamy do tego jeszcze dedykowane akcesoria takie jak rakietki tenisowe ze śledzeniem ruchu, możęmy zadbać o jeszcze wyższy poziom immersji. Gotowi na nowe wyzwania?
Tekst powstał przy współpracy firmy HTC
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu