Jak pokazują wyniki oglądalności podczas IEM Katowice 2019, potyczki na profesjonalnej scenie CS:GO, są jednymi z najchętniej oglądanych spośród wszystkich dyscyplin e-sportowych. Podczas trwania tych zawodów firma ESL odnotowała nowy rekord oglądalności. Jak podał organizator w swoich po eventowych statystykach, całe wydarzenie przyciągnęło przed ekrany 230 milionów widzów.
Coraz większe pule nagród sprawiają, że poziom turniejów CS:GO znacząco się podniósł. To, co było w stanie zapewnić zwycięstwo 3 lata temu, dzisiaj okazuje się niewystarczającym do wyjścia z grupy. Pojawia się zatem pytanie co przekłada się na dobre wyniki topowych teamów i w jaki sposób można wykorzystać tą wiedzę.
Bukmacherzy legalnie działający na Polskim rynku coraz śmielej wchodzą w e-sport i przygotowują lepszą ofertę na potyczki w CS: GO, DOTĘ czy League of Legends . Niektórzy tacy jak STS czy Fortuna nawet sponsorują teamy oraz konkretnych zawodników. Ewidentny wzrost popularności e-sportów sprawia, że dyscyplina ta może stać się dochodowa już nie tylko dla samych graczy, ale także dla ekspertów. Dlatego warto przyjrzeć się bliżej jak obecnie wygląda światowa scena CS:GO i co wpływa na sukcesy niektórych zespołów.
Poniżej znajdziecie opis jednego z czynników wpływających na wynik końcowy. Pełen przegląd elementów, które mogą zaważyć o zwycięstwie znajdziecie tutaj
Liderzy rankingu hltv w liczbach
Trwająca już od ponad roku dobra passa duńskiego zespołu Astralis nie jest dziełem przypadku. Bez wątpienia wywalczona i utrzymana przez ponad rok, pozycja top 1 (obecnie top 2) rankingu hltv.org jest wynikiem ciężkiej pracy. Co natomiast przekłada się na sukces tej oraz innych organizacji?
Ilość wygranych map
Ilość wygranych map, a bardziej precyzując stosunek rozegranych spotkań na poszczególnych mapach do ilości wygranych na tych planszach (win rate), pozwala zobrazować siłę poszczególnych formacji. Na tej podstawie możemy stwierdzić nie tylko, ile przeciętnie rozgrywek dana formacja jest w stanie zakończyć na swoją korzyść, ale również, na jakich mapach czuje się mocniejsza, a które sprawiają jej więcej problemów.
Statystyki nie kłamią. Astralis na mapie Overpass uzyskała współczynnik wygranych wynoszący 68%. Na 31 potyczek rozegranych na tej mapie, wygrali 21. Jest to jednocześnie najniższy współczynnik wygranych, jaki osiągnęła ta organizacja spośród granych map w ostatnim roku. Natomiast najwyższym mogła pochwalić się na planszy Nuke, na której win rate duńskiego zespołu plasował się na poziomie 97%. Na 29 rozegranych spotkań na owej mapie wygrali aż 28, nie trzeba więc mówić, że wynik ten jest co najmniej fenomenalny. W ciągu ostatnich 12 miesięcy Astralis wygrywało średnio 82% spośród wszystkich rozegranych map. Dla porównania amerykańska formacja Team Liquid, która z początkiem tego tygodnia zajmuje pierwszą lokatę w rankingu drużyn CS:GO, nie może pochwalić się tak dobrymi wynikami. Ich najniższy współczynnik wynosi 2 wygrane na 5 rozegranych spotkań na mapie Train, co daje 40% skuteczności. Najwyższy natomiast plasuje się na poziomie 76% na mapie Cache i jest to stosunek 25 zwycięstw do 33 rozegranych potyczek. Formacja Nicka „nitr0” Cannella przeciętnie wygrywała 59% rozegranych map na przestrzeni ostatniego roku.
Wpływ „entry fraga” na przebieg rundy
Każdy, kto gra w CS:GO bardziej lub mniej poważnie wie jak ważnym, w zaciętym pojedynku jest zdobycie „entry fraga”. Entry frag jest niczym innym jak eliminacją otwierającą rundę. Pozwala on wypracować przewagę i uderzyć w słabszy punkt przeciwnika, jeśli gramy po stronie atakującej, lub po prostu wpływa na osłabienie ataku oponenta, jeśli przychodzi nam grać po stronie broniącej.
Jak natomiast wygląda to na scenie profesjonalnej, czy entry frag ma tak duże znaczenie? Z odpowiedzią przychodzą nam statystyki z ostatnich 12 miesięcy. Średni stosunek wygranej rundy do zdobycia pierwszej eliminacji dla zespołu Astralis wynosi aż 81%. Zatem gdy założymy, że drużyna Emila „Magisk” Reifa, w każdej z 15 rund pierwszej połowy zdobyłaby entry na przeciwniku, to byłaby w stanie zagwarantować na swoją korzyść 12 punktów. Idąc dalej tym tropem, żeby zakończyć spotkanie potrzebowaliby rozegrania jedynie 20 rund, by zamknąć mapę z wynikiem 16:4.
Dla porównania tych statystyk przytoczmy tutaj raz jeszcze wyniki drużyny Liquid. Amerykańska formacja nie odbiega w tym przypadku tak dalece, gdyż ich stosunek zdobycia pierwszej eliminacji w rundzie do jej zwycięstwa wynosi 76%. Mówiąc bardziej obrazowo, byliby w stanie zagwarantować sobie 11 rund spośród 15 jednej połowy - jeśli tylko zdobywaliby pierwszą eliminacje. W całym meczu potrzebowaliby rozegrania 22 rund, by zakończyć spotkanie wynikiem 16:6. Jak widać w tym przypadku różnica skuteczności pomiędzy tymi dwiema formacjami to zaledwie i aż dwie rundy. Na tym poziomie decydują niuanse, więc te 5% przewagi mogłoby bez wątpienia zagwarantować Duńczykom zwycięstwo w bezpośrednim starciu.
Przeciwnik zdobywa eliminację otwierającą
Co w przypadku gdy to oponent zdobywa pierwsze zabójstwo na którymś z naszych partnerów? Astralis przy takim scenariuszu byłoby w stanie zapewnić sobie punkt w przypadku 34% rund. Zatem zakładając, że przeciwnik w każdej rundzie będzie zdobywał pierwszą eliminację, duńska formacja z 15 rund pierwszej połowy byłaby w stanie uzyskać 5 punktów. Dla porównania w tym scenariuszu Team Liquid również wypada gorzej, ich współczynnik wygranej rundy do utraty entry fraga wynosi 30%, a więc mniej o 4%. Równa się to jednej rundzie w połówce mniej, w stosunku do Astralis.
Transfery zawodników
Na skuteczność zespołów w potyczkach wpływ mogą mieć zachodzące w nich roszady zawodników. Dawniej profesjonalna scena CS:GO, w odróżnieniu od innych scen e-sportowych, charakteryzowała się niską ilością transferów zawodników pomiędzy organizacjami. Dzisiaj jesteśmy świadkami wielu roszad. Niewątpliwie w dłuższym okresie wymiana poszczególnych zawodników może być zmianą na lepsze. Jednak zważywszy na fakt, że CS:GO jest grą zespołową, to istotnym jest czynnik tzw. zgrania się drużyny. Z tego powodu na realne wyniki fanom przychodzi czekać.
Polskie organizacje CS:GO
Zostawmy na chwilę światową czołówkę i sprawdźmy jak sytuacja ma się na naszym rodzimym podwórku. Pod lupę weźmy dwie polskie formacje, które utrzymują najwyższe pozycje w rankingu hltv dla polskiego regionu. Są to kolejno Aristocracy (dawniej devils.one) z pozycją 2. oraz AGO gaming, które zajmuje 1. lokatę. Dane dotyczyć będą ostatnich 3 miesięcy. Jeśli chodzi o przeciętną ilość wygranych map, to formacja Wiktora „Taz” Wojtasa może pochwalić się wynikiem 52%. Zatem średnio arystokraci wygrywali jedną na dwie mapy.
Największym atutem tego zespołu okazała się mapa Train, na której wygrali 9 spośród 12 rozgrywanych spotkań, co daje 75% efektywności. Najgorzej Arystokratom wychodziła gra na mapie Vertigo, gdzie odnotowali 50% skuteczności, tj. na dwie potyczki wygrali jedną. Jastrzębie z AGO Gaming o dziwo utrzymują wyższą lokatę. Według statystyk ich średni wskaźnik wygranych map w okresie ostatnich 3-miesięcy wynosił zaledwie 43%. Najlepiej radzili sobie na mapie Inferno ex aequo z mapą Train, na których stosunek spotkań wyniósł 11 zwycięstw do 6 porażek. Wygrali zatem 65% konfrontacji na tych mapach.
Najsłabszym punktem w formacji Grzegorza „SZPERO” Dziamałka okazała się mapa Vertigo, na której spośród 4 rozegranych spotkań nie wygrali żadnego. Polskie zespoły w stosunku do światowej czołówki mają się gorzej również pod względem stosunku pierwszego zabójstwa do wygranej rundy. Tak, Aristocracy uzyskuje 71% wygranych rund po zdobyciu entry fraga, natomiast AGO Gaming zdobywa punkt w przypadku 69% rund, w których zdobyli eliminację otwierającą. W takim rozrachunku, zakładając idealny scenariusz dla obu drużyn, ta pierwsza potrzebowałaby mniej-więcej 23 rund, by zamknąć mapę wynikiem 16:7. Formacja AGO, by doprowadzić mapę do końca musiałaby rozegrać około 24 rundy doprowadzając do wyniku 16:8 na swoją korzyść.
Trochę szczęścia…
Należy jednak pamiętać, że są to wyidealizowane scenariusze. Na wynik meczu mogą wpływać różne zdarzenia, od założonej taktyki, przez formę poszczególnych graczy w danym dniu, aż to po tak zwany timing, czy jak kto woli.. szczęście. Czynników może być bez wątpienia wiele. Na pewno są to kwestie, których nie sposób przewidzieć z poziomu zwykłego obserwatora. Jednak jedno jest pewne – im bardziej profesjonalna drużyna, tym - w założeniu - lepiej prowadzona, posiada lepszy sztab (od trenerów personalnych, po psychologów sportowych) oraz zapewnia dogodne warunki pracy. To wszystko może przekładać się na minimalizację tego, nazwijmy to, czynnika zdarzeń losowych.
-
Artykuł powstał we współpracy z firmą LegalniBukmacherzy.pl
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu