Drugi dodatek do Call of Duty: Infinite Warfare to jeszcze większa dawka odpierania hord umarlaków, tym razem w zabawnym klimacie disco lat 70. Continuum to ponadto nowe, przyjemne mapy, które na pewno umilą oczekiwanie na nową odsłonę serii.
Strzelanie do nieumarłych z afro i na wrotkach to masa frajdy. Recenzja dodatku Continuum do Call of Duty: Infinite Warfare
Umarlaki tańczą disco
Continuum to nie tylko paczka z nowymi mapami do ostatniego Call of Duty. Choć dodatek nie jest dodatkową kampanią fabularną, wprowadza do gry nowy „odcinek” (czy raczej „film”, bo takie nazewnictwo przyjęli producenci) trybu zombie. Przypomnę, że tryb zombie, to horda, gdzie kupując dodatkową broń i amunicję odpieramy kolejne ataki nieumarłych.
„Draka w Shaolin” przeniesie Was do lat 70. ubiegłego wieku, możecie więc liczyć na zombiaki z afro, które w dodatku jeżdżą na wrotkach. Wygląda to komicznie i brakuje trochę klimatu zaszczucia, który jednak powinien się tu pojawić - choć nie jest to moim zdaniem wina samego settingu filmu czy specyficznego dla tego trybu humoru. Chodzi raczej o poziom trudności, który w przypadku Draki w Shaolin nie jest zbyt wysoki i śmiało można pograć dość długo albo z przypadkowymi graczami, albo w mniejszej ekipie. Z drugiej strony można to oczywiście potraktować również jako plus - ot tryb odstresowujący po ciężkich bojach w klasycznych starciach wieloosobowych. Mapa z nowej części zombiaków jest przyjemna, ma kilka fajnych nawiązań do filmów czy utworów muzycznych z tamtego okresu i - co najważniejsze - fajnie się na niej strzela.
Odświeżona mapa z Modern Warfare 2
Continuum to również zestaw nowych map do klasycznego multiplayera. Miejscówki są cztery, z czego jedna na pewno zagra na strunie nostalgii fanów serii. Excess to odświeżona mapa Rust z Call of Duty Modern Warfare 2. Odświeżona w dość specyficzny sposób - oryginał był pustynną miejscówką, podczas gry „remaster” to konstrukcja na dachu luksusowego apartamentowca. Rozmieszczenie jest jednak praktycznie identyczne, przez co po chwili poczułem się jak w MW2 - jednocześnie nowe Call of Duty jest dynamiczniejsze od Modern Warfare 2, dlatego też na Excess gra się lepiej niż na oryginalnym Rust. Albo już po prostu przyzwyczaiłem się do trochę szybszej rozgrywki w CoDzie.
Turista to ośrodek wypoczynkowy zbudowany wewnątrz szkieletu gigantycznego stwora. Wizualnie to jedna z najładniejszych (głównie pod względem estetyki i kolorystyki) map w Infinite Warfare. Przez ośrodek płynie strumyk, jest wodospad, posiada trzy szlaki, jest też otwarta przestrzeń. Bardzo przyjemnie się tu strzela.
Mapa Archive rozgrywa się w galerii sztuki i to moim zdaniem jedna z najciekawszych map w całym Infinite Warfare. Dostajemy i otwarte przestrzenie, i wąskie korytarze, miejscówka jest też bardzo przyjemna wizualnie - szczególnie kiedy szyłem z SMG w przeciwników biegających między stolikami.
Scrap to natomiast wysypisko śmieci na…Księżycu. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że naturalny satelita Ziemi nie jest miejscem zachwycającym pod względem wizualnym, ale to zdecydowanie jedna z najnudniejszych i najbrzydszych map w całej grze. Dużo otwartych przestrzeni, sporo porzuconych ciężkich sprzętów, które niestety nijak nie urozmaicają tej lokacji.
Jeśli grywacie w Infinite Warfare, zdecydowanie warto
Ostatnio bliżej mi do serii Battlefield - ale dobrze widzieć, że Activision nie zapomina o Call of Duty i przez cały rok udostępnia kolejne dodatki do ostatniej odsłony. Oczywiście kolejna jesień to kolejna gra z serii i mało kto będzie o Infinite Warfare pamiętał. Jeśli gracie w IW regularnie, do zakupu Continuum nie ma co Was namawiać, pewnie już go macie i dawno ograliście nowe mapy. Jeśli multi i tryb zombie odrzuciło Was od najnowszej odsłony, a swoją płytę z grą sprzedaliście po przejściu kampanii, to najnowszy dodatek raczej nie zachęci Was do ponownego zakupu tej produkcji. Solidny i dobry dodatek z ciekawymi mapami i fajnym „filmem” o zombie. Tylko tyle i aż tyle.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu