Acer ogłosił, że w tym miesiącu ich najnowszy produkt - netbook z ChromeOS - zostanie dostarczony na rynek w Stanach Zjednoczonych. Tak się stało - AC...
Acer opóźnił wydanie swojego Chromebooka, jednak nareszcie trafił on do sprzedaży. Netbook oparty jest oczywiście o ChromeOS, a dalej - 11,6-calowy ekran LED o rozdzielczości 1366x768 pikseli, dwurdzeniowym Atomie N570, 2 gigabajty pamięci RAM, zintegrowany układ graficzny Intela oraz 16-gigabajtowy dysk SSD. Netbook ma działać na baterii do sześciu godzin.
To, co jest szczególnie interesujące, to wydajność tego typu urządzenia. Dwurdzeniowy, czterowątkowy procesor o częstotliwości taktowania 1,66 GHz, obsługujący pamięć DDR3, której w tym przypadku jest aż dwa gigabajty - i to wszystko do utrzymania jedynie przeglądarki, bo właśnie ten element jest podstawą ChromeOS. Jestem ciekawy, jak na ChromeBooka zareagują konsumenci. Może to być rzeczywiście dobre rozwiązanie dla osób, które w większości opierają się na rozwiązaniach internetowych, a aplikacji webowych mamy przecież obecnie od zatrzęsienia. Takie osoby korzystając z normalnego systemu operacyjnego, utrzymują całą powłokę systemu operacyjnego, wszystkie działające w tle usługi i podaplikacje. W przypadku ChromeOS - sprzęt pozbywa się tego balastu. I to całkiem niezły jak na netbooka sprzęt, gdyż niejednokrotnie na rynku pojawiają się słabsze komputery tego typu, które ciągną Windowsa 7. Ciekawe czy Google wymusza na producentach zastosowanie podzespołów o określonej wydajności by po prostu marka Chromebook dobrze się kojarzyła konsumentom - Samsung Series 5 Chromebook ma praktycznie tę samą specyfikację.
Jest też coś, co podoba mi się ze względów marketingowych. Google nie używa przy nazewnictwie nazw modeli, a wszystkie komputery z ChromeOS nazywa Chromebookami. Tworzy w ten sposób pewną warstwę abstrakcji dla użytkownika - użytkownika nie tylko nie obchodzi to, jakie części są wewnątrz komputera, a już nawet to, kto ten komputer wyprodukował. I to według mnie jest fajne, bo użytkownik koncentruje się na celu, a nie narzędziu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu