Felietony

Chrome przestał zdobywać nowych użytkowników, a ja od tygodnia na Firefoksie

Jan Rybczyński
Chrome przestał zdobywać nowych użytkowników, a ja od tygodnia na Firefoksie
Reklama

Staram się uważnie obserwować rynek przeglądarek. Pomijając fakt, że przeglądarka to najważniejszy i najczęściej wykorzystywany program na niemal każd...

Staram się uważnie obserwować rynek przeglądarek. Pomijając fakt, że przeglądarka to najważniejszy i najczęściej wykorzystywany program na niemal każdym komputerze, przynajmniej takim podłączonym do sieci, zmiany jakie wprowadzają częściowo odzwierciedlają zmiany całej sieci i sposobu w jaki z niej korzystamy. Właśnie jesteśmy w dość interesującym momencie - Chrome przestał zdobywać nowych użytkowników, podczas gdy Firefox i Internet Explorer powolutku pną się do góry. Czy to chwilowe zawirowanie, czy może Chrome osiągnął już to, co mógł osiągnąć, mówiąc inaczej, dla Chrome lepiej to już było, a nie będzie?

Reklama

Ars Technica opublikowała dane na temat popularności przeglądarek. Okazuje się, że wszystkie przeglądarki zyskały użytkowników, podczas gdy Chrome trochę ich stracił. Mówimy tutaj o dziesiątych i setnych częściach procentów, więc nie są to dramatyczne zmiany. Firefox i IE zyskały po 0,03 punktów procentowych, Safari zyskało 0,16 punktów procentowych, a Opera 0,04. Za to Chrome Stracił 0,27 punktów procentowych.


Tak małe zmiany wydają się nieistotne i mogą być tylko chwilowym zawirowaniem. Warto jednak pamiętać, że Chrome do tej pory szedł jak burza, zdobywając ciągle nowych użytkowników. Po pierwsze zaoferował nową jakość, po drugie i może nawet ważniejsze, reklama Chrome ma ogromny rozmach - Google ma niemal nieograniczone środki i sam jest potentatem reklamy internetowej. Jeśli nie korzystamy z Chrome na każdym kroku jesteśmy zachęcani do zainstalowania "nowej i szybkiej przeglądarki" czy to podczas pobierania Flasha, czy na głównej stronie Google. Stąd nawet niewielki spadek popularności przeglądarki Google i niewielki wzrost popularności konkurencyjnych rozwiązań może oznaczać, że Chrome wyżej nie podskoczy, do czasu aż nie zaprezentuje czegoś naprawdę dobrego, jak robił to przez pierwsze dwa lata swojego rozwoju.


Sam byłem wielkim fanem Chrome od pierwszej wersji beta. Przez trzy lata produkt Google nie miała dla mnie żadnej konkurencji. Potem coś zaczęło się psuć, zmian na lepsze, przynajmniej takich istotnych dla mnie, było coraz mniej, za to zmian na gorsze, coraz więcej. Jutro minie tydzień od mojej przesiadki z Chrome na Firefoksa i po raz pierwszy od bardzo dawna nie żałuję przesiadki. Przynajmniej kilkanaście razy próbowałem przesiadać się z Chrome i najdalej trzeciego dnia wracałem z ulgą do sprawdzonego rozwiązania. Tym czasem mija tydzień, a mnie nie ciągnie z powrotem ani odrobinę. Wręcz z dnia na dzień jestem coraz bardziej zadowolony z przesiadki na Firefoksa. To prawda, że Firefox wydaje się w pierwszej chwili odrobinę wolniejszy, ale im dłużej mam otwartą przeglądarkę, im więcej kart otworzyłem i zamknąłem, tym bardziej sytuacja się odwraca na korzyść Mozilli.

Poczekam jeszcze jakiś czas aby się upewnić co do wniosków i podsumuję swoje wrażenia z przesiadki w osobnym artykule.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama