Bezpieczeństwo w sieci

To dziwne, że Chrome nie miał tego wcześniej. Ale spokojnie - inni też nie mają

Jakub Szczęsny
To dziwne, że Chrome nie miał tego wcześniej. Ale spokojnie - inni też nie mają
4

Google Chrome to obecnie najpopularniejsza przeglądarka internetowa i w najbliższej przyszłości raczej nic tego nie zmieni. Ale czy to oznacza, że ma absolutnie wszystko, czego potrzebują użytkownicy? Oczywiście, że nie. Ale czy to problem? Nie, bo inni też (na razie) jeszcze tego nie mają. Na pewno nie Edge: najważniejszy bezpośredni konkurent Chrome'a dzielący z nim ten sam silnik (Chromium).

Najnowsza eksperymentalna wersja Google Chrome - Canary, wprowadza niewielką zmianę, która lokalnie podnosi poziom ochrony prywatności użytkowników. Chodzi o ukrywanie metadanych aktualnie odtwarzanych multimediów w trybie incognito. Jest ona jednak ukryta (niemal tradycyjnie, jak chodzi o nowości) i można ją włączyć (również tradycyjnie) za pomocą panelu Chrome://flags.

Polecamy na Geekweek: Mecze obejrzysz w mObywatelu. Minister ma sprytny plan

Google wprowadziło tę zmianę, aby chronić informacje o multimediach w trybie incognito. Dotychczas, korzystając z tego trybu można było zauważyć, że tytuły, artyści, miniatury i inne szczegóły wciąż były widoczne na ekranie blokady lub w kontrolkach multimediów systemu operacyjnego. Teraz to się zmieni i rzecz, na którą rzadko ktokolwiek zwracał uwagę, stanie się ostatecznie standardem w przyszłych wydaniach publicznych.

To widzisz w kontrolce multimediów systemu operacyjnego, jeżeli nie masz w swojej przeglądarce opcji ukrywania metadanych multimediów w trybie incognito. Najnowsza wersja Google Chrome Canary to zmienia.

Funkcja ta będzie pozytywnie wpływać na prywatność użytkownikom przeglądających treści w trybie incognito. I co więcej, będzie ona działać niezależnie od tego, czy korzystasz z systemu Windows, Mac, Linux, Chrome OS, Android czy iOS. Użytkownicy wszystkich tych platform używający (na razie) Chrome w wersji Canary, będą lepiej chronieni przed wścibskimi oczami innych osób wokół.

Zmiana ta opiera się na nowym API MediaSessionClient, które pozwala ukryć metadane multimediów i zastąpić je informacjami nieodnoszącymi się właściwie do niczego. W praktyce oznacza to, że tytuły i inne informacje o multimedia zostaną zamienione na ogólny monit o odtwarzaniu multimediów przez witrynę - co oczywiście nie ujawni żadnych szczegółów użytkownika.

Jak włączyć tę funkcję?

Aby aktywować tę funkcję, należy przejść do ustawień Chrome://flags i znaleźć opcję odnoszącą się do ukrywania metadanych. Po jej włączeniu, dane odnoszące się do tytułu multimedium, jego autora oraz innych kwestii zostaną zastąpione ogólną informacją o tym, że "witryna odtwarza multimedia". I tyle. Funkcja jest obecnie dostępna tylko w Chrome Canary, ale Google pracuje nad jej wprowadzeniem do stabilnej wersji przeglądarki. Ten krok to zdecydowanie dobra decyzja w kierunku zapewnienia użytkownikom większej kontroli nad swoją prywatnością podczas korzystania z przeglądarki.

Warto przy okazji wspomnieć o tym, że Chrome doczeka się odświeżenia wyglądu, który zostanie oficjalnie wprowadzony jesienią. Użytkownicy otrzymają wtedy zaokrąglone rogi i elementy stylistyczne z "języka stylistycznego" Google Material.

Rzecz, o której wielu nie myślało

Cóż, to niewielka zmiana - choć zdecydowanie potrzebna. Tryb incognito w przeglądarce powinien nie tylko chronić nas przed zagrożeniami w sieci oraz wścibskimi oczami osób "z zewnątrz", ale także strzec informacji o tym, co oglądamy w Internecie także lokalnie. To niewiele, ale mimo wszystko - dobrze jest widzieć, że Google przywiązuje do tego uwagę. Zaraz po tym takie zmiany wprowadzi pewnie Microsoft i cała reszta - co zaowocuje ogółem wyższym poziomem ochrony użytkowników.

I dobrze.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu