Apple

Nawet Apple nie ma szans z Komunistyczną Partią Chin

Jakub Szczęsny
Nawet Apple nie ma szans z Komunistyczną Partią Chin
5

Nawet tacy giganci jak Apple muszą się liczyć z bardzo mocnymi w swoich krajach władzami. Chiny to kraj, w którym pozycja instytucji państwowych oraz partii jest bardzo silna. To powoduje, że brutalnie regulowane są nie tylko kwestie społeczne, ale także aktywność zagranicznych firm. W dobie globalizacji za sprawą usług teleinformatycznych to spory problem. Również dla owych podmiotów.

W Państwie Środka cenzura jest codziennością. Z tego powodu też, zagraniczne firmy informatyczne działające na terenie Chin muszą liczyć się z często absurdalnymi w cywilizowanym świecie regulacjami. Dostęp do internetu w Chinach jest objęty sporymi obostrzeniami - blokowane są strony, które mogłyby "zaburzać światopogląd" obywateli, a także te, które mówią prawdę na temat praktyk komunistycznego rządu. Obcokrajowcy przyjeżdżający do Państwa Środka radzą sobie z tym "po swojemu", instalując aplikacje dające dostęp do VPN-ów, które pozwalają na korzystanie z zablokowanych przez "czerwony firewall" stron oraz usług. Także i rodowici Chińczycy posiłkowali się tego typu programami.

Jednak teraz będzie trzeba liczyć się z tym, że dostęp do VPN-ów w iOS będzie utrudniony. Dlaczego?

Okazuje się, że Apple w chińskiej wersji AppStore zlikwidowało większość popularnych programów do obsługi VPN-ów. Doniesienia na ten temat zaczęły się od ExpressVPN, jednego z dostawcy tego typu usług, który w notce blogowej zwrócił uwagę technologicznego świata na problem. Podmiot zdecydował się zwrócić do Apple z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. Odpowiedź giganta była rozczarowująca: okazało się, że program zawiera nielegalne treści w Państwie Środka i dlatego zdecydowano się go usunąć - podobnie jak kilka innych pozycji ze sklepu. Apple na fali oskarżeń o współpracę z chińskim rządem opublikowało oświadczenie, wedle którego działanie giganta jest absolutnie uzasadnione. Okazuje się, że większość programów do obsługi VPN-ów łamie prawo, które mówi o tym, że tego typu aplikacje musza być licencjonowane przez rząd. Jeżeli nie są, łamane jest prawo. Czyli wszystko jasne.

Cała sytuacja nie oznacza, że skutecznie pozbyto się tego typu programów z telefonów i tabletów Apple. Osoby, którym udało się zainstalować aplikacje takie jak ExpressVPN przed wprowadzeniem nowych zasad, mogą z nich korzystać dalej, ale muszą się liczyć z brakiem aktualizacji. Także i użytkownicy, którzy mają dostęp do innych wersji sklepu AppStore, będą mogli pobierać i otrzymywać aktualizacje.

Nawet Apple musi ugiąć się przed potężnym rządem Chin

Dlaczego to robi? Zauważcie, że Komunistyczna Partia Chin w niezwykle bezpardonowy sposób walczy z wszelkimi przejawami wolności. Dla tego podmiotu jest to sposób na utrzymanie prawomocności aktualnie obowiązującego systemu. Dodatkowo, Państwo Środka to bardzo atrakcyjny rynek również dla zachodnich gigantów technologicznych. Chińczycy stosunkowo szybko się bogacą i są niezwykle łakomi na zdobycze nowych technologii - również na te, które nie pochodzą od rodzimych producentów. Dla Apple wygodniejsze jest to, by się ugiąć i zarabiać pieniądze dalej, niż postawić się potężnej partii i odciąć się od ogromnej strefy wpływów. Biznes nie zna takich pojęć jak "idea", czy "wolność". Liczy się zysk.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu