Motoryzacja

Bugatti - historia marki, ciekawostki, legendarne modele

Krzysztof Kurdyła
Bugatti - historia marki, ciekawostki, legendarne modele
Reklama

Bugatti to marka, która „gra” właściwie we własnej lidze. Ciężko  jednoznacznie powiedzieć, czy jest bardziej supersportowa jak McLaren, czy superelitarna jak Bentley. Jej samochody łączą umiejętnie obie cechy, a specyficzna pozycja marki w portfolio Volkswagena pozwala na tworzenie dla niej unikatowych rozwiązań technicznych. Wydaje się, że w świecie motoryzacji, którym od dłuższego czasu rządzą księgowi, to ostatnie miejsce, w którym procesy projektowania są podporządkowane inżynierom, a nie excelowskim tabelkom. Co ciekawe, prawie na każdym etapie istnienia tej firmy było podobnie. 

Bugatti - historia aut klasy premium

Historia firmy jest tak burzliwa, że właściwie ciężko jednoznacznie określić, z jakiego kraju pochodzi. Jej twórca, słynny Ettore Bugatti był urodzonym w Mediolanie Włochem. Firma została założona w 1909 r. w należącym wtedy do Niemiec alzackim miasteczku Molsheim. Ten stan nie utrzymał się długo i w efekcie kończącego I Wojnę Światową Traktatu Wersalskiego zarówno miasteczko, jak i firma stały się francuskie.

Reklama

Taką pozostała (z pominięciem czasu II Wojny Światowej) aż do zakończenia samodzielnej działalności w 1963, kiedy kupiła ją firma Hispano-Suiza. Przy czym wtedy firma produkowało już tylko części dla lotnictwa, z produkcji samochodów oficjalnie wycofano się jeszcze w 1956 r.

Decydującym czynnikiem dla tak drastycznej decyzji była sytuacja gospodarcza po zakończeniu II Wojny Światowej oraz śmierć kluczowych dla firmy osób. Jeszcze w 1939 r. zginął w wypadku samochodowym Jean Bugatti, a kilka lat po wojnie zmarł Ettore. Kolejne osoby zarządzające firmą nie miał już takiego motoryzacyjnego instynktu i po porażce sportowego Modelu 251 oraz problemach z wdrożeniem do produkcji drogowego Type 101 poddano się.

Kolejny motoryzacyjny etap w historii Bugatti rozpoczął się w 1987 r. kiedy włoski biznesmen Romano Artioli zakupił prawa do marki i założył, tym razem włoską, firmę Bugatti Automobili S.p.A. z siedzibą i fabryką w miasteczku Campogalliano niedaleko Modeny. Stety czy niestety historia tej firmy ograniczyła się do jednego modelu, słynnego EB 110, wypuszczonego na rynek w 110 urodziny Ettore Bugattiego. Recesja na rynkach dość szybko zweryfikowała ambitne plany właściciela i po zaledwie czterech latach firma zbankrutowała. Wyprodukowano w tym czasie tylko 128 sztuk tego modelu, kilka następnych zmontowała jeszcze z odkupionych elementów i pod własną nazwą firma Dauer Motorsport.

Gdy wydawało się, że to już definitywny koniec marki, splot dość nieprawdopodobnych, jak na tak dużą korporację, zdarzeń spowodował, że Bugatti trafiło w ręce Volkswagena. Co więcej, trafiło tam w specyficznym celu, miało stać się demonstratorem techniczno-projektowych możliwości koncernu. Tak naprawdę ostatnie wskrzeszenie marki było spełnieniem marzeń, czy może bardziej obsesji, ówczesnego szefa koncernu Ferdynanda Piëcha o stworzeniu najlepszego i najmocniejszego silnika w historii.

Początkowo kandydatem na „nośnik” tego, jeszcze wtedy niezrealizowanego działa sztuki inżynieryjnej miał być Rolls-Royce, ale wcześniej wykupiło go BMW. Na pomysł Bugatti Piëch wpadł, kupując model legendarnego Type 57 SC Atlantic dla swojego synka. To zapoczątkowało proces w efekcie którego powstał najsłynniejszy dziś model tej marki, czyli Veyron. Warto tu dodać, że nawet w kwestii fabryki Volkswagen nie poszedł na jakieś racjonalne finansowo skróty. Nie dość, że zbudowano osobną fabrykę tylko dla Bugatti, to jeszcze zdecydowano się na umieszczenie jej w okolicy Molsheim.

Najpopularniejsze samochody Bugatti

Type 13 Brescia

Tutaj znów musimy odbyć podróż w czasie i cofnąć się do okresu międzywojennego. To wtedy Bugatti zdobyło swoją renomę, budując równolegle dwa rodzaje samochodów: rajdowe oraz eleganckie samochody ówczesnej klasy premium. Te pierwsze zdominowały tory wyścigowe na kilkanaście lat. Zwycięski marsz zapoczątkował, opracowany jeszcze przed pierwszą wojną, Type 13, którego kierowcy wsławili się na przykład w 1921 r. gdy w Grand Prix Bresci, zdeklasowali rywali, zgarniając cztery pierwsze miejsca.

Type 35

To był jednak tylko początek. Najważniejszym samochodem tego okresu stał się Type 35, którego różne odmiany wygrały kilkaset wyścigów, bijąc wszystkie możliwe rekordy. To na nim kolejne tytuły zdobywał Louis Chiron, którego imię nosi aktualnie produkowany samochód tej marki. Nie trzeba chyba dodawać, że samochód miał piękną linię i, szczególnie w pięknym niebieskim kolorze, należy do ikon motoryzacji.

Reklama

Bugatti Type 41 Royale

Bezkompromisowy samochód dla elit, który o mało nie zatopił firmy. W zamierzeniach twórcy miał być „naj” pod każdym względem, co właściwie mu się udało. Niestety trafił na okres Wielkiego Kryzysu i zamiast planowanych 25 sztuk, zbudowano 7, z których tylko trzy znalazły nabywców. Piękna, pomimo dziwacznych proporcji, linia kryjąca potężny jak na tamte czasy silnik powoduje, że ten samochód po dziś dzień robi ogromne wrażenie.

Bugatti Type 57

Rodzina samochodów zaprojektowana przez syna Ettore, Jeana produkowana od 1934 do 1940 r. Powstało ponad 700 sztuk tego modelu, w kilku często mocno różniących się zewnętrznie odmianach. Na szczególną uwagę zasługuje, uważany za jedne z najpiękniejszych samochodów w historii, model w wersji Atlantic. W dużej mierze to jego linie stanowiły inspiracje dla twórców dzisiejszych modeli. Powstały tylko trzy sztuki tego niesamowitego samochodu. Nic dziwnego, że jeszcze kilka lat temu dzierżył też tytuł najdrożej sprzedanego samochodu w historii. Jego cena na aukcji osiągnęła 40 milionów dolarów.

Reklama

Bugatti EB 110

Na kolejny samochód noszący nazwisko wielkiego konstruktora przyszło nam czekać aż do 1991 r. Jak już opisałem w części dotyczącej perypetii marki, nowy samochód stał się pełnoprawnym Włochem, natomiast nowy właściciel nie zmienił nic w koncepcji przyświecającej budowie tych samochodów. Miały to być dalej elitarne i bardzo szybkie samochody drogowe, występujące też w jeszcze bardziej ekstremalnych wersjach wyścigowych.

Nowy właściciel nie stosował półśrodków, opracowywanie karoserii trwało ponad 3 lata, w czasie których zmieniali się specjaliści odpowiadający za projekt. Artioli angażował ludzi doświadczonych, pracujących wcześniej przy budowie supersamochodów Lamborghini, Ferrari czy Lancii (mającej wtedy swój najlepszy sportowo okres). W  przeciwieństwie do innych firm tego typu zdecydowano się od podstaw zbudować własny silnik, zamiast kupować go u któregoś z koncernów. Efektem był autorski 3,5 litrowy, 12-cylindrowy silnik o mocy 450 KM.

Zła sytuacja na rynkach światowych spowodowała, że ekstremalnie drogi samochód nie sprzedał się w takiej ilości, na którą liczył właściciel. Cała firma poniosła porażkę i musiała ogłosić bankructwo. Pomimo tego, że samochód powstał w śladowych ilościach, przywrócił jednak świadomość marki, a sam EB 110 uzyskał status podobny do Ferrari czy Lamborghini, co da się zmierzyć choćby tym, że po dziś dzień jego modele możemy kupić u większości firm parających się tym biznesem.

Bugatti Veyron

Skąd marka Bugatti wzięła się w Volkswagenie już wiecie z wcześniejszych akapitów, teraz trzeba napisać coś o efekcie tego „mariażu”. Budowa tego samochodu była jeszcze bardziej pokręcona niż w przypadku EB 110. Punktem wyjścia był wymarzony silnik Piëcha. Silnik, który zaczął powstawać jeszcze przed zakupem Bugatti i początkowo miał być 18-cylindrowym potworem w układzie W, o pojemności 6,2 litra. Bazę dla jego konstrukcji stanowiły bloki, znanego z usportowionych Volkswagenów, silnika VR6.

Kolejne prototypowe wersje tego silnika nie były jednak w stanie spełnić wymagań apodyktycznego szefa koncernu. W końcu musiano zmienić jego koncepcję, w wyniku kolejnych prób powstał silnik 16-cylindrowy, za to o pojemności aż 8 litrów. Dzięki temu udało się osiągnąć w końcu moc 1001 KM oraz 1250 Nm momentu obrotowego. Okupione to zostało jednak wieloma komplikacjami, konstrukcja posiada 4 turbosprężarki, i uwaga, aż 7 chłodnic. Nie muszę chyba dodawać, że jeśli ktoś z nas dostałby go nawet za darmo, pierwsza wizyta w serwisie zniszczyłaby go finansowo do końca życia ;)

Reklama

Nie mniejsze problemy były z projektem karoserii. Początkowo projekt zlecono włoskiemu studiu prowadzonemu przez Giugiaro, który współpracował na tym polu jeszcze z poprzednim właścicielem. Kolejne koncepcje i projekty były jednak przez Piëcha odrzucane. Koniec końców zaprojektowanie samochodu zlecono... 26-letniem projektantowi marki Skoda, Słowakowi Jozefowi Kabaňowi. To właśnie on wykonał główne prace projektowe w wyniku których powstał Veyron, jakiego znamy.

Gdy samochód pojawił się w końcu w sprzedaży, z miejsca osiągnął status jaki wymarzył dla niego szef Volkswagena. Było to, i właściwie jest do dziś, najbardziej ekstremalny seryjny samochód w historii. Potężny silnik umożliwił mu zdobycie tytułu najszybszego samochodu produkowanego seryjnie, który tylko na chwilę stracono na rzecz amerykańskiego super-samochodu SSC Ultimate Aero. Do dziś w księdze Guinnessa to właśnie Veyron w wersji Super Sport jest zapisany jako rekordzista. Prędkość, jaką  mu zmierzono to 431,72 km/h.

Jego produkcja trwała w różnych konfiguracjach od 2005 r. do 2015 r. Oprócz wersji zamkniętej stworzono też, jeszcze rzadziej spotykaną, wersję roadster (chociaż ze względu na kształt karoserii bardziej pasowałaby tutaj nazwa targa). Ceny Veyrona startowały od 1700000 dolarów, a kolejne wersje były jeszcze droższe.

Bugatti Chiron

Aktualny model Bugatti można by nazwać Veyronem na sterydach. Z jednej strony sprawia wrażenie jego wersji rozwojowej, sporo elementów poprzednika znalazło się także w tym modelu, a jednocześnie liczba zmian i poprawek zarówno stylistycznych, jak i technicznych jest na tyle duża, że zasłużył na nową nazwę.

Część z Was może się zastanawiać, dlaczego w takim razie ciągle Veyron widnieje w księdze rekordów Guinnessa. Odpowiedź jest prozaiczna, Bugatti dało sobie spokój z organizowaniem kolejnych akcji tego typu.

Bugatti Veyron, czyli hit na szosach wielu państw?

Cóż, jeśli tymi państwami będą Monaco, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy sułtanat Brunei, to może i tak. Jeśli mówimy o reszcie świata, oczywiście nie jest możliwe. Produkcję Bugatti liczy się nawet nie w tysiącach, coe setkach sztuk na model. Są to samochodu absurdalnie drogie, a ich koszty utrzymania są nieporównywalne nawet do takich marek jak Ferrari czy Lamborghini.

Jeśli ciekawi Was jakie szanse mieli ludzie na różnych etapach istnienia tej marki, aby zobaczyć go na żywo, spieszę z liczbami. Bugatti działające do lat 50-tych wyprodukowało w sumie około 7900 samochodów, włoski etap zamknął się w liczbie 126 szt. (plus kilka Dauerów). Pod kontrolą Volkswagena wygląda to podobnie, Veyrona zbudowano w liczbie 450 szt., produkcję Chirona z góry określono na 500 szt. Także, jeśli ktoś ma wolne 3 miliony dolarów, spokojnie może rozważać zakup tego samochodu na cele inwestycyjne, za parędziesiąt lat będzie wart o wiele więcej.

Na czym polega fenomen Bugatti?

Jak widzicie, od początku istnienia Bugatti, po naszej planecie jeździło nie więcej niż 10000 samochodów tej marki. Do dzisiejszych czasów przetrwało pewne nie więcej niż 2000 szt. Skąd więc aż tak duża rozpoznawalność?

Wydaje się, że najlepszą odpowiedzią jest... bezkompromisowość. Pokręcona historia tak wszystko poukładała, że nie było praktycznie momentu, w którym ktoś chciałby tanim kosztem wykorzystać tę nazwę, produkując jakieś dziwne składaki. Każdy z właścicieli miał ambicje stworzenia najlepszych i najbardziej niesamowitych maszyn swojego czasu. I nawet jeśli nie do końca się to udawało, to samochody te miały swój unikalny charakter na tle konkurencji.

Ważne jest też to, że sportowa magia marki z dalekiej przeszłości nigdy do końca nie umarła. Dwie dekady dominacji w sportach samochodowych powodowało, że jej nazwa i legenda przewijały się regularnie tak w prasie, jak i telewizji.  Sprawa ostatnia to ponadczasowe piękno, szczególnie starszych samochodów, ze zjawiskowym Atlanticiem na czele. Bugatti jest jedną z tych marek, które udowodniły, że gdy wkładasz w coś pasje i serce, jesteś w stanie przeżyć nawet własne bankructwo.

Zdjęcia: Bugatti, wiki, flickr/SOCIALisBETTER

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama