Zwykle jestem sceptyczny, jeżeli chodzi o wkładanie elektroniki do roweru czy jego akcesoriów. Nie licząc aplikacji zapisujących trasę i statystyki, r...
Zwykle jestem sceptyczny, jeżeli chodzi o wkładanie elektroniki do roweru czy jego akcesoriów. Nie licząc aplikacji zapisujących trasę i statystyki, rower to przede wszystkim siła mięśni i przyjemność z jazdy, której nie ma sensu dodatkowo "ulepszać" czyli komplikować. Jednak Bitlock przekonał mnie do siebie - zachował prostotę i daje rowerzystom nowe możliwości udostępniania swojego roweru znajomym.
Najważniejszy problem jaki Bitlock rozwiązuje to konieczność posiadania klucza do zapięcia rowerowego. Zdarzyło mi się kiedyś wziąć zapięcie rowerowe, ale zapomnieć klucza do niego. Woziłem więc ze sobą bezużyteczne, ciężkie żelastwo. Aby tego uniknąć przypiąłem klucz od zapięcia do kluczy od mieszkania. Teraz muszę wyciągać pęk kluczy, który obija mi się o ramę za każdym razem, gdy chce przypiąć rower. Kolega rozwiązał to tak, że klucz od zapięcia ma na samozwijającej się lince, jak od karnetu narciarskiego, a zapięcie na specjalnym pasie. Jednak nie każdy chce wyglądać jak kurier rowerowy i za każdym razem przed wyjściem ubierać cały ten szpej.
Bitlock jest blokowany i odblokowywany za pomocą aplikacji zainstalowanej na telefonie i Bluetooth 4.0. Sama bliskość smartfona wystarcza, aby otworzyć zapięcie. Oznacza to, że właściciel po prostu podchodzi do swojego roweru, otwiera zapięcie i odjeżdża bez kombinowania, sięgania do kieszeni po klucze czy telefon. Mimo wszystko moją pierwszą reakcją było: "aha, jeszcze brakuje, żebym swoje zapięcie rowerowe musiał ładować". Niepotrzebnie, jak się okazuje Bitlock działa na baterii około 5 lat typowego użytkowania, mówiąc dokładniej, jedna bateria starcza na co najmniej 10 000 cykli otwierania i zamykania. Jeśli bateria będzie bliska wyczerpania, użytkownik otrzyma stosowne powiadomienie w aplikacji, która służy do odblokowywania zapięcia. No to dałem się przekonać, cytując Leonardo DiCaprio z Django "You had my curiosity, but now you have my attention".
W zasadzie samo pozbycie się klucza i żywotność baterii wystarcza, abym chciał takie zapięcie kupić. Twórca Bitlock poszedł jednak dalej i postanowił wykorzystać możliwości jakie daje aplikacja mobilna, służąca za klucz. Za każdym razem gdy zapinamy rower, zapisywana jest jego lokalizacja, a więc rowerzyście nie grozi, że zapomni gdzie zostawił rower, co w nieznanej okolicy może być użyteczne. Aplikacja ma również funkcje znane z innych, uniwersalnych programów do śledzenia aktywności. Może rejestrować trasę, spalone kalorie i inne tego typu statystyki. W sumie nic szczególnego. Na koniec zostaje jednak jeszcze jedna niespodzianka.
Bitlock umożliwia przekazanie uprawnień do odpięcia roweru naszym znajomym. Takie przekazanie może mieć charakter spontaniczny - ktoś napisze do mnie na komunikatorze, że akurat uciekł mu autobus i chciałby pożyczyć rower, a ja po prostu przekażę uprawnienie do tego, aby ta osoba mogła zapięcie odblokować. Można również zaplanować i zautomatyzować wypożyczanie roweru, czyli określić w jakich godzinach można go odblokować, w jakie lokalizacje go dostarczyć po wypożyczeniu oraz określić grupy znajomych, którzy będą mieli możliwość otworzenia zapięcia. Oczywiście muszą to być osoby zaufane, bowiem po odblokowaniu zapięcia pozostaje nam tylko dobra wola wypożyczającego - nie ma dodatkowych zabezpieczeń, które pozwolą odzyskać rower.
Tak czy inaczej rozwiązanie wydaje się idealne, gdy ktoś posiada więcej niż jeden rower, albo gdy z jednego roweru korzysta więcej osób, np. w obrębie rodziny, współlokatorów akademika i tak dalej.
Dla osób obawiających się, że nie odblokują swojego roweru, gdy rozładuje im się bateria w telefonie jest rozwiązanie awaryjne - specjalny kod, który możemy wygenerować, wydrukować i nosić w portfelu. Wprowadzamy go w systemie binarnym za pomocą dwóch przycisków umieszczonych na obudowie Bitlocka.
W zasadzie jest tylko jeden minus Bitlocka, który jestem w stanie wychwycić - zaskakująco krótka lista kompatybilnych telefonów składająca się jedynie z 11 pozycji wśród urządzeń z Androidem. Prawdopodobnie przyczyną jest tutaj wymagana wersja systemu Android 4.3, chociaż nie wykluczam, że może chodzić o coś innego. Mam nadzieję, że Twórca z czasem poszerzy kompatybilność z urządzeniami. Wśród urządzeń z iOS wspierany jest iPhone 4S i nowsze.
Również cena urządzenia wydaje się rozsądna - 99 dolarów czyli około 300 złotych - to mniej więcej tyle co markowa szekla Kryptonite, popularna wśród kurierów i aktywnych rowerzystów. Jeżeli Bitlock oferuje podobnej jakości materiały i nie okaże się zbyt podatny na atak złodzieja (tego nie da się wykluczyć - Kryptonite, mimo, że markowe i drogie, miało swojego czasu wpadkę, że dawało się otworzyć długopisem), będzie to cena jak najbardziej do zaakceptowania. Ja zdecydowałbym się na zakup, chociażby tylko po to, żeby móc zapinać i odpinać rower, bez sięgania po kluczyk.
Zainteresowanych szczegółami odsyłam na stronę Kickstartera, gdzie udało się zebrać trochę ponad połowę wymaganej kwoty i pozostało jeszcze 23 dni do końca zbiorki.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu