Bill Gates opuszcza zarząd Microsoftu. Poświęci się innej pracy, ale nie zniknie z firmy bezpowrotnie
Myśląc o ludziach Microsoftu, pierwszą myślą jest zawsze dla mnie Bill Gates. Nie Steve Ballmer, nie Satya Nadella, a legendarny współzałożyciel. Dlatego też jego odejście z zarządu MS traktuję jako koniec pewnej epoki — niekoniecznie dla samej firmy. Bo ta od czasów kiedy przestał on pełnić funkcję CEO zmieniła się nie do poznania i rozwija się w wielu kierunkach — jak się okazuje z wieloma sukcesami na koncie. Dlatego jego odejście z zarządu firmy traktuję jak symboliczny koniec pewnej ery, chociaż w praktyce… zmieni się raczej niewiele. W praktyce bowiem wciąż będzie czasem zaglądał do kampusu Microsoftu, będzie też „technologicznym doradcą” obecnego prezesa.
Zobacz też: Microsoft Build 2020 ucieka przed koronawirusem do sieci
Miałem przyjemność odwiedzić kampusy Microsoftu dwukrotnie — już po tym, kiedy Gates tam nie pracował „na pełen etat”. Mimo wszystko pracownicy których miałem okazję tam poznać chętnie dzielili się dziesiątkami miłych anegdot z nim związanych. Wszyscy bardzo dobrze wspominają współpracę, no i z uśmiechem opowiadają jak musiał ZAWSZE wyjść o konkretnych godzinach z biura, by odebrać swoje dzieci ze szkoły. On, nikt inny. Prawdopodobnie już dotychczas wszystkie odwiedziny Billa w tamtejszych kampusach były wielkim wydarzeniem, teraz zaś będą jeszcze większym. W Seattle i okolicach nie brakuje informacji o pomocy prowadzonej przez niego i jego żonę fundacji, zakładam więc, że teraz będzie ich jeszcze więcej. Nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować i życzyć powodzenia!
Więcej z kategorii Microsoft:
- Nowy Surface Laptop 4 w przedsprzedaży ze słuchawkami Surface Earbuds gratis
- Dwie nowości w Microsoft Teams, z których będziecie bardzo zadowoleni
- Microsoft podkupi kluczowego partnera Apple. Tylko... po co?
- Microsoft przekroczy kapitalizację 2 bilionów dolarów. I co z tego?
- Już niedługo jeżeli Windows się zawiesi, to przynajmniej nie cały