Nauka

Takiego ładowania bezprzewodowego jeszcze nie widziałeś. Ja już czekam

Jakub Szczęsny
Takiego ładowania bezprzewodowego jeszcze nie widziałeś. Ja już czekam
Reklama

Nie musisz robić nic - kłaść urządzenia na stacji ładowania bezprzewodowego, podłączać kabla: po prostu wchodzisz do pomieszczenia, a telefon, laptop i zegarek zaczynają ładować się same. Magia? Nie. To jest nauka. Nowa technika ładowania bezprzewodowego za pomocą laserów rozwiązuje niektóre wyzwania, które stawiano przed twórcami nowych standardów uzupełniania energii w elektronice użytkowej.

Nowa technika opracowana przez naukowców z Korei Południowej mogłaby wyeliminować potrzebę noszenia przy sobie kabli zasilających do naszych telefonów czy tabletów. Badacze z Sejong University opracowali metodę, którą można z powodzeniem wykorzystać także we wszelkiej maści sprzętach IoT, które - jak wszystko - potrzebują energii. Zamiast polegać na bateriach, które co jakiś czas trzeba wymieniać - można zwyczajnie zaimplementować system, który wykorzystuje światło podczerwone do bezpiecznego przesyłania energii. Co bardzo ciekawe, może on przesyłać 400 mW mocy światła na odległość do 30 metrów. Moc generowana przez ów standard już teraz jest wystarczająca do ładowania czujników, a przy dalszym rozwoju może być zwiększona do poziomu niezbędnego do ładowania urządzeń mobilnych. Widać zatem, że podładowanie w ten sposób telefonu to jeszcze pieśń przyszłości, ale teraz jesteśmy już znacznie bliżej.

Reklama

Dotychczas trudno było stworzyć standard ładowania na duże odległości - zwyczajnie trudno było bezpiecznie przesłać wystarczającą moc na odległości rzędu metrów. Aby ominąć to ograniczenie, naukowcy wykorzystali metodę zwaną rozproszonym ładowaniem laserowym - dzięki temu uzyskuje się wyższe moce ładowania przy mniejszej "stracie" światła. Tutaj wszystko będzie działać bez problemu, o ile nadajnik i odbiornik znajdują się w swoim zasięgu widzenia i nic nie stanowi dla nich przeszkody. Dodatkowo, opracowane rozwiązanie przełącza się również na bezpieczny tryb dostarczania niskiej mocy, jeśli obiekt lub po prostu człowiek wkraczają w linię widzenia między nadajnikiem, a odbiornikiem. Najnowsze rozwiązanie zakłada użycie nowego systemu opartego o wzmacniacz optyczny ze światłowodu domieszkowanego erbem o centralnej długości fali 1550 nm. Warto przy tej okazji podkreślić, że takie parametry dają gwarancję, że system nie stanowi zagrożenia dla ludzkich oczu lub skóry.

30 metrów zasięgu

Naukowcy zaprezentowali prototyp, w którym możliwe było ładowanie urządzeń mimo 30-metrowej odległości między nadajnikiem, a odbiornikiem. Udowodniono, że system bezprzewodowego przesyłania energii optycznej może dostarczyć moc optyczną 400 mW na odległość 30 metrów. Jest to więc istotny sukces, który pokazuje jasno że takie możliwości ładowania urządzeń - nie tylko tych mobilnych, noszonych zawsze przy sobie - to po prostu przyszłość. Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do lotniskowego holu, a tam od razu Wasz telefon zaczyna się ładować. Ciekawa perspektywa, prawda?

Teraz, naukowcy popracują nad tym, aby system był ogółem bardziej praktyczny. Co więcej, w planach jest opracowanie systemu zdolnego do ładowania wielu odbiorników jednocześnie, co na razie jest jeszcze pewnym wyzwaniem. Cóż, czekamy!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama