Bardzo ciekawe rzeczy dzieją się na rynku mobilnym i nie dotyczy to głównych bohaterów, czyli Apple, Samsunga i Google - uwagę przyciąga to, co rozgrywa się w tle. W siłę rosną tam chińscy producenci sprzętu i nie są to firmy do końca znane szerszemu gronu odbiorców. Zwłaszcza w naszym kraju. Intryguje fakt, że jeśli ich ekspansja nie zostanie zahamowana, niebawem możemy się doczekać nowego lidera w branży.
Jeszcze trochę i liderem w branży mobilnej nie będzie Samsung czy Apple. Kto ich wyprzedzi? Nie, nie Huawei
BBK Electronics - mówi Wam coś ta nazwa? Niektórym pewnie tak, ale dla sporej grupy Czytelników to novum. Do niedawna sam nie byłbym w stanie powiedzieć, co to za firma. Trudno jednak przejść obok niej obojętnie, gdy pojawia się w raporcie kwartalnym i rocznym firmy Gartner. Wynika z niego, że ta firma jest dzisiaj piątym producentem smartfonów na świecie. Szybkie wyszukiwanie w Sieci i okazuje się, że korporacja działa od ponad dwóch dekad, że tworzy elektronikę, w tym smartfony. I tu sprawa zaczyna się rozjaśniać, bo poznajemy marki należąca do biznesu: Vivo, Oppo oraz OnePlus. Wszystkie już się pojawiły na AW.
Jeszcze ciekawsze jest to, że we tabelkach przygotowanych przez specjalistów Gartnera pojawia się także marka Oppo - jest na miejscu czwartym. Załóżmy zatem, że pod szyldem BBK Electronics zsumowano wyniki Vivo i OnePlus i dodajmy do tego wyniki Oppo. Efekt? Tylko w poprzednim kwartale producent dostarczył na rynek ponad 50 mln smartfonów. A to oznacza, że zajął trzecie miejsce w branży, wyprzedził Huawei. W zestawieniu kwartalnym mamy zatem takie podium: Apple, Samsung, BBK Electronics. A w rocznym: Samsung, Apple, BBK Electronics.
Z opublikowanych danych wynika wyraźnie, że ten producent bardzo mocno podkręcał wyniki sprzedaży w ostatnich kwartałach. Pojawia się pytanie: czy utrzymanie tego tempa rozwoju pozwoli firmie wyprzedzić Apple i Samsunga? Na razie różnica jest dość spora, ale może stopnieć w ciągu paru lat. Większe zagrożenie stanowi to chyba dla Samsunga, który będzie musiał odpierać ataki m.in. na średniej półce - Koreańczycy już to przerabiali w przyszłości, pogorszenie wyników firmy miało związek właśnie z ekspansją chińskich producentów sprzętu. O ile wtedy firmie udało się wybronić, o tyle nie jest pewne, że podobnie będzie w przyszłości.
Zmiany w tym biznesie są zauważalne - kiedyś pierwsze skrzypce grały w nim firmy, które dzisiaj albo nie tworzą smartfonów albo są w ogonie stawki (ewentualnie zostały przejęte). Wystarczy tu wymienić Motorolę Mobility, która po przygodzie z Google trafiła w ręce Lenovo i nie została tam jeszcze odpowiednio wykorzystana, Nokię, która dobiła targu z Microsoftem, BlackBerry, które powiedziało pas czy HTC, które od kilku lat traci udziały w biznesie. Skoro tak potoczyły się historie tych producentów, dlaczego nie przyjąć, że Samsung też zacznie tracić? W przypadku Apple sprawa jest bardziej złożona, ta firma będzie się bronić dłużej.
Można oczywiście przyjąć, że do zmian dojdzie, ale przy oakzji trzeba przypomnieć, że o Xiaomi też kilka lat temu mówiono, że przejmie palmę pierwszeństwa w tym biznesie. Tak się jednak nie stało, firmy nie widać w pierwszej piątce producentów. Może z BBK Electronics będzie podobnie? Szybka ekspansja zostanei nagle zahamowana, gdy okaże się, ze rozwój poza Chinami, szerzej poza Azją, nie jest taki prosty. Spośród graczy z Państwa Środka ta sztuka udała się na razie Huawei.
Jak już pisałem, sporo dzieje się na rynku, który w ubiegłym roku urósł o kolejnych kilka procent i dobił do granicy 1,5 mld sprzedanych urządzeń. W przyszłości pewnie też nie będziemy narzekać na nudę...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu