Liderami, którzy opanowali ten rynek są producenci z takich krajów jak Chiny, Japonia czy Korea. Europejskie firmy jak dotychczas w tym segmencie się praktycznie nie liczą. Ocenia się, że w 2018 roku zaledwie 1% zapotrzebowania na baterie do samochodów elektrycznych pochodził od europejskich producentów. Nie lepiej jest zresztą z innymi kontynentami, które w sumie odpowiadają za 3% zapotrzebowania. Resztę przejęła Azja.
Kto dziś się liczy w branży produkującej baterie? Mówimy tutaj o takich firma jak Panasonic, LG Chem, Samsung, CATL, BYD, AESC, WanXiang, Beijing Pride Power, Tianneng , SB LiMotive. Sprawdźcie jak dużo na tej liście jest firm europejskich… no właśnie. Panasonic współpracujący z Teslą jest dziś wymieniany jako lider rynku. Sytuacja zmienia się jednak bardzo dynamicznie.
Jedną z największych fabryk baterii do samochodów elektrycznych w Europie mamy u nas w Polsce pod Wrocławiem. Jest to fabryka LG Chem, której wydajność w 2022 roku ma osiągnąć 65-70 GWh rocznie. Jeśli uzyskają ten poziom to będzie to największa fabryka baterii na świecie (dla porównania gigafactory Tesli w Nevadzie produkuje rocznie 35 GWh)
To jednak kropla w morzu potrzeba Europejskich firm. Według Mckinsey do 2040 w Europie będziemy mieli 70% aut elektrycznych (auta osobowe, ciężarówki, floty itp). Oznacza to, że zapotrzebowanie na baterie wzrośnie pięciokrotnie w stosunku do obecnych mocy produkcyjnych. Mówi się o poziome dodatkowego 1000 GWh w stosunku do tego co mamy teraz.
Firmy Europejskie ze względu na duże koszty mogą mieć problem z szybkim konkurowaniem z potęgami z Azji. Sama Europa może jednak na rozwoju rynku baterii dużo zyskać. Fabryki baterii firm azjatyckich (dobrym przykładem jest LG) powstają i będą powstawać w Europie (ze względu na koszty transportu, ryzyka, kapitał w drodze itp. elementy związane z importem z krajów azjatyckich), co zapewni nowe miejsca pracy i oczywiście przychody dla wybranych państw. Mówimy tutaj o olbrzymich pieniądza i olbrzymim planowaniu. Budowa mega fabryki to proces zajmujący ok. 7 lat. Jeśli więc przewidywania co do zapotrzebowania na energię są poprawne, możemy spodziewać się gigantycznych inwestycji. Przy zapotrzebowaniu na poziome 1,5 TWh mówi się nawet o 150 miliardach dolarów zainwestowanych w Europie.
Nie wszystkie firmy samochodowe chcą jednak oddać cały rynek baterii w obce ręce. Dla przykładu Daimler chce produkować baterie w Niemczech i w Polsce (w planowanych fabrykach). Francuzi chcą dla swoich samochodów produkować baterie we własnej fabryce, która ma powstać na Słowacji i w Hiszpanii. Na rynku baterii pojawiają się też młodzi graczce tacy jak na przykład Northvolt, który otworzył nawet fabrykę w Polsce. To młoda spółka i co ciekawe założona przez Petera Carlssona – byłego dyrektora Tesli. Potencjałem Northvolt zainteresował się Volkswagen. Razem tworzą nową spółkę (mają po 50% udziałów), która ma wybudować fabrykę baterii w Salzgitter w Dolnej Saksoni. Wydajność fabryki ma sięgać ok. 16 GWh.
Dlaczego w ogóle poruszam taki temat? Innowacje na rynku motoryzacyjnym wywołują gigantyczne zmiany w zapotrzebowaniu na nowe (w kształcie i właściwościach) produkty na skalę, którą można przeliczyć na miliardy dolarów. Do tego wszystkiego dochodzi fascynująca dynamika przeobrażeń na tych nowych rynkach, co czyni tego typu zagadnienia coraz bardziej wartymi obserwowania.
Żródło: mckinsey.com, marketwatch.com
Więcej z kategorii Motoryzacja:
- Volkswagen ID.4: elektryczny SUV z zasięgiem 522 km i akumulatorami 77 kWh. Jazda próbna
- Mercedes EQS już bez tajemnic, technologicznie przewyższa Teslę
- Audi Q4 e-tron to taki ładniejszy Volkswagen ID.4
- Skoda Kodiaq po liftingu z prawilną wersją RS, a nie dieslem
- Citroen C5 X – sedan, kombi i SUV w jednym samochodzie? Premiera