Felietony

Bardzo realistyczna figurka Steve'a Jobsa. Czy to nie jest przesada?

Paweł Grzegorz Iwaniuk
Bardzo realistyczna figurka Steve'a Jobsa. Czy to nie jest przesada?
28

Dzisiaj mam dla Was temat z pogranicza technologii oraz socjologii. Myślę, że my, Polacy mamy pewne doświadczenie w kulcie osób zmarłych, szczególnie tych powszechnie znanych. Znani jesteśmy ze zbiorowych zrywów, których celem jest chwilowy, mało przemyślany hołd dla osób, których poglądów i wartośc...

Dzisiaj mam dla Was temat z pogranicza technologii oraz socjologii. Myślę, że my, Polacy mamy pewne doświadczenie w kulcie osób zmarłych, szczególnie tych powszechnie znanych. Znani jesteśmy ze zbiorowych zrywów, których celem jest chwilowy, mało przemyślany hołd dla osób, których poglądów i wartości zazwyczaj nie znamy lub nie potrafimy zastosować w codziennym życiu. Im dłużej jednak obserwuję pewne globalne tematy, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że masowe reakcje na śmierć znanych osób nie są tylko domeną nadwiślańskiego kraju.

W sieci pojawiła się informacja o bardzo realistycznej figurce prezentującej zmarłego w ubiegłym roku, twórcę i wieloletniego szefa Apple - Steve'a Jobsa. Jak możecie przekonać się na poniższym zdjęciu, figura jest naprawdę realistyczna. Powiedziałbym nawet, że nadmiernie.

Figurka

Prawdziwy Steve Jobs

Nie jest to co prawda pierwsza figurka z podobizną Jobsa, ale ta ma zdecydowanie bardziej poważny charakter oraz wspomniany, realistyczny wygląd, który we mnie osobiście wywołuje trochę ciarki. Nie wyobrażam sobie, abym mógł codziennie budzić się w pomieszczeniu, w którym taki Steve, spogląda na mnie z półki. Z czego to wynika? Nie wiem. Może to dziecięca trauma po obejrzeniu filmu „Laleczka Chucki”?

Niezależnie jednak od mojej opinii, opisywana figurka jest odpowiedzią na pewną zbiorową potrzebę. Niepokojący dla mnie jest jednak fakt, że ta potrzeba zawsze była nieco bardziej ukierunkowana. Dotyczyła ona bowiem postaci religijnych, przywódców politycznych, gwiazd show-biznesu oraz postaci fikcyjnych.

Sam, jako fan Gwiezdnych Wojen posiadam figurkę Darth Vadera. Zastanawiam się jednak jaką rolę pełni Steve Jobs w tej historii? Kim on właściwie jest? Jak mamy go traktować? Dla mnie był on geniuszem i technologicznym charyzmatykiem, którego ceniłem i lubiłem słuchać. Nie oznacza to jednak, że traktuję go jako postać kultu religijnego, której wizerunek musi być elementem wystroju mojego domu.

Z drugiej strony, posiadanie figurki Darth Vadera nie czyni mnie przecież wyznawcą Kościoła Jedi. W czym więc problem? Problem tkwi chyba w realizmie figurki oraz tym, że przedstawia ona prawdziwą postać, która jeszcze niedawno, kilkanaście miesięcy temu, stanowiła kluczowy element technologicznego krajobrazu.

Biznes to jednak biznes, a zbiorowe reakcje takie jak kult jednostki, po prostu napędzają go. Według mnie, biznes ten sprzyja jednak pewnym niezdrowym zachowaniom, pod adresem osób, które niekoniecznie chciałyby ich doświadczać. Gdyby Jobs mógł przemówić w tej sprawie, prawdopodobnie stwierdziłby, że zamiast stawiać na półkach jego figurki, wolałby zobaczyć na niej swoją biografię. Osoby, które przeczytają książkę mogą bowiem przynajmniej dowiedzieć się czegoś o Stevie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu