Felietony

Polscy politycy są za głupi aby cokolwiek zrobić z Facebookiem

Grzegorz Marczak
Polscy politycy są za głupi aby cokolwiek zrobić z Facebookiem
Reklama

Jestem za regulowaniem monopolu, jestem za tym aby Facebook i jemu podobne platformy nie były bogami internetu i nie decydowały o losie żadnej grupy społecznej czy partii. Czy jednak jest ktoś w Polsce, kto jest w stanie rozpocząć merytoryczną dyskusję prowadzącą do stworzenia regulacji i zasad funkcjonowania takich portali?

Polscy politycy są za głupi aby cokolwiek zrobić z Facebookiem?

Politycy to grupa społeczna, których wiedzę i wartość merytoryczną, jaką powinni wnosić do prawa uważam za bardzo niską. Każdy może zostać politykiem i nie ma żadnego znaczenia, czy posiada on wykształcenie, wiedzę czy cokolwiek, co uprawniałoby go do decydowania o losach kraju.

Reklama

Tak się akurat ciekawie zdarzyło, że kilka dni temu profil Konfederacji wyleciał z Facebooka. I zaczęła się wielka dyskusja o monopolu BigTech-ów. Zaczęła się dlatego, że politycy poczuli, że są bezsilni w walce z kimś, o kim tak naprawdę mają małe pojęcie

A ich pomysły... no cóż.

Mieli pomysł Radę Wolności Słowa. Ban komisja miała przecież powstać miesiące temu. To miał być taki 5-osobowy dream team, który z prędkością światła zdecydowałby czy ban nałożony przez takiego Facebooka jest zasadny. I jeśli nie był, to Facebook miał na rozkaz naszej ban komisji zmienić zdanie.

Najlepszy jest jednak pomysł pokrzywdzonej Konfederacji. Tutaj trzeba trzymać się dobrze krzesła aby z niego nie spaść. W skrócie - partia polityczna na platformach społecznościowych może publikować wszystko i nikt nie ma prawa tego kasować, banować ani ograniczać dostępności. Jeśli platforma społecznościowa złamie ten zakaz to zapłaci 50 000 000 PLN. Najlepsze jest jednak to, że Konfederacja łaskawie zwolni platformy z odpowiedzialności za teksty jakie partie będą publikować. Mistrzowie!

Jak się czyta takie pomysły to wiadomo jedno. Ludzie, którzy to wymyślają nie mają zielonego pojęcia o czym mówią. Nie znają realiów funkcjonowania takich platform, nie wieżą o nich praktycznie nic. Nie mają też pojęcia z jaką skalą “skarg” by się mierzyli. Nie wiedzą kompletnie nic, ale dla poklasku robią projekty pod publiczkę.

Nie przypominam sobie aby polscy politycy kiedykolwiek zabierali głos na temat monopolistycznej pozycji Google czy Facebooka, stanęli w obronie polskich e-commerce, zatroszczyli się o to, jakie dane zbierają portale czy aplikacje. Czy pamiętacie sytuację, w której duży BigTech dostał w Polsce za cokolwiek karę (zobaczcie co się dzieje chociażby we Francji)? Czy kiedykolwiek zrobili coś z podatkami jakie firmy BigTech powinny płacić w Polsce? No tak... coś próbowali, ale ówczesna pani Ambasador USA tupnęła nogą i przestali.

Błagam nie krzyczcie o wolności słowa

Walka o wolność słowa w wykonaniu polityków to mrzonki. Ułuda i głupie hasło, na które mają się nabrać ludzie. To farsa, która powinna każdego kłuć w oczy. Jedyne o co walczą nasi dzielni politycy (a ostatnio bardzo aktywnie panowie z Konfederacji) to własne interesy. Tylko i wyłącznie - zawsze własne interesy. A to, że niedawno połowa z polskich polityków chciała zakneblować usta niezależnej stacji telewizyjnej dodaje tylko kontrastu do ich dzisiejszych haseł o wolności słowa.

I wprawdzie niemądrzy ludzie mogą zasiadać w sejmie i nawet rządzić krajem to niestety w walce z dużymi BigTechami to nie wystarczy. Nie wystarczy pomachać partyjną książeczką i wycierać sobie gęby hasłami o demokracji i wolności słowa. Trzeba rozumieć gdzie można uderzyć w takich monopolistów, trzeba mieć solidne merytoryczne i prawne wsparcie przy takim ataku. Tego nasi politycy nie wiedzą, bo się tym nie interesują, bo do tej pory Facebook czy inna duża firma technologiczna nie wyrządziła im znaczącej krzywdy.

Reklama

Czy Facebook mógł zablokować profil Konfederacji?

Pisząc to wszystko chciałbym jedną rzecz jasno powiedzieć. Absolutnie rozumiem dlaczego Konfederacja dostała bana. Facebook jasno komunikuje, że antyszczepionkowe teorie nie będą tolerowane. Dostali ostrzeżenie i dostali bana. Pewnie tak samo jak każdy inny fanpage, który przegina z tą tematyką. Jeśli ktoś myśli, że Facebook zbanował stronę Konfederacji bo nie zgadza się z ich poglądami politycznymi i w ten sposób ingeruje w polską politykę to powinien natychmiast wystartować w wyborach do sejmu - ma duże szanse znaleźć się w gronie ludzi o podobnej inteligencji.

Dla mnie więc Konfederacja nie jest żadnym problemem. Jest przyczynkiem do powrotu do rozmowy na temat tego, co Facebook może zrobić na swojej platformie z użytkownikami z Polski. Może dokładnie wszystko, co mu się podoba.

Reklama

I co z tym zrobicie drodzy politycy? Nic, bo nie jesteście w stanie zrobić czegokolwiek.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama