Motoryzacja

Aston Martin Valhalla ma być pogromcą torów, 950 KM to tylko początek

Kamil Pieczonka
Aston Martin Valhalla ma być pogromcą torów, 950 KM to tylko początek
Reklama

Aston Martin zaprezentował model Valhalla, czyli bardziej przystępny cenowo (niż Valkyrie) ale nadal bardzo szybki bolid, który pozwoli bić torowe rekordy. Jego hybrydowy napęd z centralnie umieszczonym silnikiem ma zaoferować nieco ponad 950 KM, ale wszyscy chętni będą musieli poczekać do 2023 roku.

Aston Martin Valhalla z silnikiem od Mercedesa

Aston Martin wrócił w tym roku oficjalnie do Formuły 1 firmując swoim logo nie tylko zespół, w którym jeżdżą czterokrotny mistrz świata - Sebastian Vettel oraz Lance Stroll, ale również samochody bezpieczeństwa i medyczne, które obecne są podczas wyścigów. Tak będzie między innymi już dzisiaj gdy rozpocznie się dosyć nietypowy weekend Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone. Nietypowy, bo z dwoma wyścigami, poza niedzielnym, w sobotę odbędzie się tak zwany sprint na dystansie 100 km. Wróćmy jednak do Valhalli, jak już wiecie data prezentacji nie jest przypadkowa, a sama konstrukcja mocno nawiązuje do F1, mimo, że nie jest tak bezkompromisowa jak Valkyrie.

Reklama


Aston Martin Valhalla to mimo wszystko nadal inżynieryjny majstersztyk. Szkielet wykonany z włókna węglowego ma zapewnić nie tylko większą sztywność, ale również mniejszą wagę. Podporządkowano temu zresztą całą konstrukcję dzięki czemu waga na sucho ma nie przekroczyć 1550 kg. W połączeniu z napędem hybrydowym, na który składa się silnik V8 o pojemności 4 litrów produkowany przez Mercedesa oraz dwa silniki elektryczne zapewnia to niebagatelne osiągi. Motor benzynowy generuje 750 KM i kręci się do 7200 RPM, a wspomagany jest przez silniki elektryczne o mocy 204 KM, jeden zamontowany na przedniej osi, a drugi przy skrzyni biegów napędzając oś tylną. W sumie taki zestaw jest w stanie dostarczyć 954 KM i ponad 1000 Nm momentu obrotowego. W rezultacie przyśpieszenie do 100 km/h będzie trwało tylko 2.5 sekundy, a prędkość maksymalna do 330 km/h. Za przeniesienie napędu odpowiada ośmiostopniowa skrzynia automatyczna, pozbawiona biegu wstecznego dla oszczędzenia wagi. Możliwość poruszania się do tyłu daje silnik elektryczny zamontowany na przedniej osi. Tak samo jest wykorzystywany gdy auto porusza się w trybie elektrycznym, w którym może rozpędzić się do 130 km/h i przejechać bagatela.... 14 km.


Co ciekawe koła mocowane pojedynczą, centralną śrubą to nie jedyne nawiązanie do F1. Gdybyśmy zdjęli karoserię okazałoby się, że przednie zawieszenia na podwójnych wahaczach jest bardzo podobne do tego jakie widzimy właśnie w najszybszych bolidach świata. Za 20 calowymi felgami z przodu i 21 calowymi z tyłu, kryją się natomiast węglowo-ceramiczne tarcze hamulcowe, które mają zapewnić odpowiednią wydajność do możliwości tego pojazdu. Aston Martin będzie jeszcze przez blisko 2 lata pracował nad idealnym ustawieniem zawieszenia, ale już teraz spekuluje się, że Valhalla może osiągnąć czas pokroju 6 minut 30 sekund na trasie północnej pętli toru Nurburgring. Dotychczasowym rekordzistą wśród aut produkcyjnych jest Porsche 911 GT2 RS MR (6 min 38,8 s).


Wnętrze też będzie przypominać bolid F1

Projekt wnętrza nie został jeszcze ujawniony, ale biorąc pod uwagę, że do faktycznej premiery zostały praktycznie 2 lata to nic dziwnego. Aston Martin zapewnia jednak, że będzie bardzo ascetyczne i oszczędne, ponownie aby maksymalnie ograniczyć wagę. Co więcej pozycja za kierownicą też będzie nietypowa, aby obniżyć wysokość przedniej części nadwozia, kierowca będzie siedział z nogami wyciągniętymi do przodu, podobnie jak w bolidzie F1. Nie będzie regulacji fotela, za to będzie można dopasować sobie położenie kierownicy i pedałów przyśpieszenia i hamulca.


Reklama

Nie zmienia to jednak faktu, że będzie to auto bardzo nowoczesne. Wspomniano między innymi o wsparciu dla Android Auto i Apple Car Play, dwustrefowej klimatyzacji, a także o szeregu technologii z zakresu bezpieczeństwa jak automatyczne hamowanie w celu uniknięcia kolizji, adaptacyjny tempomat, monitorowanie martwej strefy w lusterkach czy opcjonalna kamera 360 stopni. Nie znamy jeszcze tylko ceny, ale biorąc pod uwagę, że porównywalne Ferrari SF90 Stradale z hybrydowym napędem kosztuje około 3 mln PLN, to Valhalla raczej nie będzie tańsza.


Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama