Qualcomm, choć w naszej świadomości funkcjonuje jako prężna firma działająca na rynku podzespołów dla urządzeń mobilnych, przy Apple jest zaledwie "niewielkim przedsiębiorstwem". Przez lata obydwa podmioty łączyły silne więzi biznesowe, które od pewnego czasu przeżywają bardzo mocny kryzys. O co chodzi? Qualcomm miał pobierać opłaty od innych firm za technologie, do których praw w ogóle nie posiada.
To stało się przedmiotem pozwu sądowego, według którego Apple domagało się od Qualcomma miliarda dolarów. Warto wiedzieć, że ta firma odpowiadała wcześniej m. in. za modemy komórkowe oraz moduły łączności w iPadach oraz iPhone'ach. Teraz Qualcomm oskarża Apple o to, że bezprawnie wstrzymuje opłacanie licencjonowanych Apple rozwiązań.
Wychodzi zatem na to, że według Qualcomma, Apple nie zamierza płacić za własność intelektualną należącą do wytwórcy modułów komórkowych. Widmo zapłacenia miliardowej kary w dalszym ciągu jest bardzo realne, co nie wpływa pozytywnie na nastroje inwestorów. Jest jeszcze inny problem - Qualcomm musiał zweryfikować swoje prognozy odnośnie wyników finansowych. Akcje firmy spadły o 14 procent w momencie, gdy opublikowano informacje o pozwie Apple. Po korekcie prognoz, Qualcomm w trzecim kwartale fiskalnym ma osiągnąć przychód w wysokości 4,8 - 5,6 miliardów dolarów. To znacząca zmiana w stosunku do wcześniejszych przewidywań, które były dla Qualcomma znacznie korzystniejsze: od 5,3 - 6,1 miliarda dolarów.
Apple nie zaboli stracenie takiego partnera. Ale Qualcomm musi to mądrze rozegrać
Wydaje się, że dla Qualcomma sprawa jest przegrana. Dodatkowo, miliardowa kara, która cały czas jest bardzo możliwa może bardzo mocno zaboleć wytwórcę modułów i może się stać przyczyną poważnych kłopotów. Niby dobrą wiadomością dla Qualcomma są dobre wyniki całego rynku smartfonowego, co wręcz zapowiada stabilne przychody na najbliższe lata, ale warto wspomnieć również o tym, że producenci smartfonów, tabletów coraz częściej rozglądają się za swoją szansą w układach mobilnych. To nie jest zbyt komfortowa sytuacja dla Qualcomma, który przez długi czas był absolutnym hegemonem w tej dziedzinie. A przecież też ma swoich konkurentów - m. in. w postaci MediaTek-a.
Ale nie tylko bezpośredni konkurent jest dla niego problemem. Samsung ma swoje układy Exynos, które są porównywalnie wydajne w porównaniu do rozwiązań Qualcomma. Warto zwrócić uwagę również na to, że procesory Samsunga to również lepsza optymalizacja i z tym nie ma dyskusji. Huawei ma swoje Kiriny, które również sprawują się nieźle, choć odrobinę gorzej, niż autorskie konstrukcje Samsunga. To wszystko oznacza, że wkrótce dla Qualcomma potyczka z Apple będzie najmniejszym problemem. A rynek jest nieubłagany - każdemu producentowi zależy na jak największym uniezależnieniu się od innych podmiotów i ku temu właśnie będzie dążyć każdy większy gracz.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu