75 proc klientów Apple skorzystało z nowej polityki prywatności i zabroniło śledzenia takim firmom jak Facebook. I to są świetne wieści.
Użytkownicy Apple pokazali Facebookowi, gdzie mają jego śledzenie. W siedzibie portalu panika
Termin prywatność był ostatnimi czasy odmieniany chyba przez wszystkie przypadki, głównie za sprawą aktualizacji iOS 14.5 która pozwala użytkownikowi definitywnie zrezygnować z funkcji śledzących danej aplikacji. Reakcja środowiska (czytaj - firm które na śledzeniu zarabiają) była bardzo stanowcza. Sam Facebook mieszał się w zeznaniach, próbując od różnych frontów podejść użytkowników iOS, by jednak pozostawili śledzenie, które nagle stało się niezbędne do funkcjonowania wręcz wszystkiego. Tymczasem użytkownicy bardzo polubili nową funkcję, a dzięki bardzo szybkiej i bezproblemowej instalacji aktualizacji na każdym telefonie Apple objętym wsparciem, bardzo szybko możemy przyjrzeć się, jakie skutki wywołuje nowe podejście do prywatności.
Użytkownicy Apple odcinają Facebooka od informacji. I bardzo dobrze
Jak donosi Bloomberg, pojawiły się pierwsze statystyki odnośnie tego, ile użytkowników zdecydowało się odciąć firmy takie jak Google czy Facebook od swoich danych, a ile pozwoliło im kontynuować działanie na dotychczasowych warunkach. I te statystyki to bardzo dobry znak dla nas, konsumentów, ponieważ aż 75 proc. osób zdecydowało się nie dawać firmom pozwolenia na śledzenie. Bloomberg raportuje, że w siedzibie Facebooka ta informacja wywołała panikę, ponieważ każda osoba, która nie pozwoli się śledzić oznacza zwiększenie puli osób, na których Facebook nie może zarabiać.
Nie od dziś wiadomo, że iPhony trafiają do tej bardziej zamożnej części społeczeństwa - widać to chociażby po różnicy przychodów w App Store i Google Play Store. Klienci Apple są więc tymi, do których reklamodawcy zdecydowanie chcieliby dotrzeć. Tymczasem, praktycznie w ciągu kilku chwil ci konsumenci zniknęli z radaru. Ze względu na nowe ustawienia nagle w przypadku 75 proc. z nich reklamodawcy nie mają żadnej możliwości profilowania na podstawie tego, co dany użytkownik robi, a także - mierzenia efektywności kampanii reklamowych i raportowania tego, czy dana reklama się w ogóle opłacała.
Oznacza to, że Facebook (i w tym kontekście - także inne social media utrzymujące się z reklam) ma duży problem, ponieważ nie mając danych na sprzedaż jego model biznesowy może poważnie ucierpieć. Oczywiście, Facebook chce temu przeciwdziałać. Z jednej strony podobno opracowuje inny model mierzenia efektywności reklam, a z drugiej - stara się wykonać marketingowy odpowiednik stanięcia na rzęsach, by przekonać ludzi do tego, by wszystko zostało po staremu, posuwają się nawet do stwierdzenia, że "prywatność i personalizowane reklamy mogą koegzystować".
Nie wiem, jak wy, ale ja kibicuję, by Faceobokowi się jednak nie udało i żeby w tym aspekcie w końcu zaszły jakieś zmiany
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu