Ataki hackerskie

Pirackie oprogramowanie na komputerze Apple wiąże się z ogromnym ryzykiem. Eksperci ostrzegają

Błażej Wojciechowski
Pirackie oprogramowanie na komputerze Apple wiąże się z ogromnym ryzykiem. Eksperci ostrzegają
Reklama

Specjaliści ds. bezpieczeństwa poinformowali o wykryciu nowym ataku skierowanym ku użytkownikom macOS.

Od lat istnieje (mylna) opinia, że użytkownicy macOS nie mają powodów by przejmować się wirusami. Takie podejście jest dość lekkomyślne, bowiem wraz z popularnością komputerów Apple — rynek hakerów również postanowił oznaczyć tam swoją obecność. I użytkownicy komputerów z logiem nadgryzionego jabłka również narażeni są na rozmaite ataki. Teraz badacze z Jamf Threat Lab informują o nowym, poważnym, zagrożeniu, które czyha przede wszystkim na tych, którzy decydują się na pobieranie pirackiego oprogramowania z internetu.

Reklama

Popularne programy w pirackim wydaniu na macOS zainfekowane nowym wirusem. Co warto o nim wiedzieć?

Wspomniana ekipa z Jamf Thread Lab poinformowała o znalezieniu pliku .fseventsd, który wykorzystuje nazwy faktycznego procesu systemowego macOS. W oficjalnym wydaniu służy on do śledzenia zmian w plikach i katalogach, a także przechowywania danych zdarzeń — w tym kopii zapasowych Time Machine. W tym wydaniu jednak .fseventsd jest natywnym dziennikiem, który nie został podpisany przez Apple.

Źródło: Depositphotos

Po nitce do kłębka ekipa zaczęła śledzić pochodzenie pliku, który de facto nie jest systemowym. Okazało się, że pochodzi on z większego pliku DMG. I dalsze śledztwo doprowadziło ekipę do całego szeregu paczek z fikcyjnym plikiem .fseventsd. Wśród aplikacji zainfekowanych w ten sposób znalazły się m.in. FinalShell, Microsoft Remote Desktop Client czy UltraEdit. Wszystkie one były udostępniane na chińskich stronach z pirackim oprogramowaniem.

W czym tkwi zagrożenie? Atakujący po instalacji takich plików na naszych urządzeniach mogą nawiązać komunikację z naszym komputerem i przejąć nad nim kontrolę, doprowadzając chociażby do wycieku danych.

W kogo wycelowany jest atak? Specjaliści twierdzą, że chodzi przede wszystkim o chiński rynek

Według specjalistów którzy odkryli nowe złośliwe oprogramowanie ten atak kierowany jest przede wszystkim w stronę chińskich użytkowników. Dlatego też mowa o plikach zgromadzonych na tamtejszych stronach hostingowych. Na tę chwilę wiadomo, że zagrożenie czyha wyłącznie wśród pirackiego oprogramowania — wszyscy użytkownicy sięgający po legalne aplikacja nie mają zatem powodu do obaw. Nie muszą oni obchodzić Gatekeepera, zatem nie ma powodów do zmartwień.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama