iOS 10 już od tygodnia dostępny jest dla użytkowników urządzeń od Apple. Sam system wprowadza kilka nowości, zmian i poprawek, ale na ocenę jednej z ważniejszych decyzji Apple dopiero przyjdzie nam poczekać. Nowa odsłona platformy umożliwia bowiem deweloperom na skorzystanie z API inteligentnej asystenki Siri, a także aplikacji Map i iMessage. Wystartowała też dedykowana sekcja App Store dla takich dodatków i muszę przyznać, że zostałem totalnie zaskoczony.
Choć Google Play wyprzedziło App Store pod względem liczby aplikacji, to gdy spojrzymy na stosunek liczby do jakości, przodownictwo sklepu Google nie jest już takie oczywiste. Deweloperzy chętnie tworzą aplikacje i gry na iOS, ponieważ użytkownicy tejże platformy są bardziej skłonni do wydatków w cyfrowym sklepie. Mimo tego, że interes kręci się naprawdę dobrze - 2 miliony tytułów, 130 miliardów pobrań, 50 miliardów dolarów wypłaconych deweloperom - Apple wciąż szuka sposobów na zaangażowanie twórców oraz użytkowników. Jednym z nich jest rozbudowa ekosystemu wokół iMessage.
Brak wieloplatformowości iMessage, to dla jednych najwieksza zaleta, dla innych najpoważniejsza wada komunikatora Apple. Nieobecność na urządzeniach z Windowsem czy Androidem oraz w przeglądarce, to spore ograniczenie, lecz firma z Cupertino nie zamierza udać się w pogoń za użytkownikami, a cierpliwie zaczeka, aż ci wybiorą ich produkty. iMessage rozwijało się dość powolnie, lecz w ostatnim czasie tempo zmian zostało podkręcone - ożywienie Apple spowodował skok popularności aplikacji społecznościowych i komunikatorów. Snapchat czy Instagram miały w tym niemały udział, ale dziś iMessage oferuje coś, czego nie pozazdrości mu tylko Messenger od Facebooka.
iMessage App Store
Byłem niezwykle sceptycznie nastawiony wobec planów otwarcia dedykowanej iMessage sekcji w App Store. Nowości w komunikatorze Apple to w większości wodotryski, dlatego byłem przekonany, że zainspirowani takimi działaniami deweloperzy zrobią to samo. Zawartość App Store okazała się bardzo miłym zaskoczeniem. Podobnie jak w przypadku Messengera, znajdziemy tam całe mnóstwo mało przydatnych “dodatków”, ale nie brakuje użytecznych aplikacji, przyjemnych gier oraz… naklejek. Zestawienie najciekawszych z nich przygotował Kamil na AntyApps. Podpowiedział również w jaki sposób z nich korzystać.
Od siebie dodam jedynie dwa zestawy, które dla kawoszy będą niezbędne - Starbucks oraz Dunkin Donuts przygotowały naprawdę fajne zestawy stickerów. Oprócz tego moją uwagę zwróciły trzy tytuły: Do With Me, SumUp oraz I’m in.
Pierwsza z aplikacji to (nie)zwykły notatnik z listami “to do”. Dzięki współpracy użytkowników w łatwy sposób można utworzyć listę zadań. Dostęp do niej posiadają wszyscy rozmówcy, mogą dodawać nowe pozycje i edytować już istniejące. Wymagana jest instalacja aplikacji z App Store, ale proces udostępniania mamy już za sobą. Proste i wygodne. Druga z aplikacji pozwoli nam na przeprowadzenie szybkiego rachunku, na przykład dokonanych zakupów. Po wprowadzeniu nazwy przedmiotu możemy określić jego ilość/liczbę, co będzie przemnożone przez cenę. Na sam koniec otrzymujemy podsumowanie dostępne dla obydwu osób. Trzeci tytuł umożliwia zaplanowanie wydarzenia: nadajemy mu nazwę, dodajemy obrazek i wskazujemy datę. Po wysłaniu zaproszenia odbiorcy mogą w wygodny sposób odesłać nam RSVP, a dane w aplikacji pozwolą szybko ocenić szanse na sukces planowanego wydarzenia.
Płatne, darmowe. Wybór jest spory
W App Store znajdziecie oczywiście wiele, wiele więcej aplikacji oraz mini-gierek. Część z nich została solidnie wyceniona, ale nie brakuje darmowych tytułów: Four in A Row pobierzecie bez opłat, Checkmate kosztuje 0,99 euro. Już na pierwszy rzut oka widać, że twórcom nie brakuje pomysłów na wykorzystanie szansy danej przez Apple, ale czy jest to na tyle obiecująca perspektywa, że iOS i App Store odnotują znaczące wzrosty, odpowiednio, popularności i obrotów?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu