Po Godzinach

Jak dobrze, że bloków nie szpecą już anteny satelitarne

Weronika Makuch
Jak dobrze, że bloków nie szpecą już anteny satelitarne
34

Pamiętacie anteny satelitarne? To przecież potrafiła być prawdziwa plaga. Bez nich jest nam lepiej, również ze względów wizualnych.

Rozporządzenie Ministra Transportu Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 6 listopada 2012 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. z 2012 r. poz. 1289) sprawiło, że każdy budynek wielorodzinny miał być już na etapie budowy wyposażony w światłowody. Zarządzono w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych stworzenie instalacji umożliwiającej odbiór cyfrowych programów telewizyjnych i radiofonicznych. Słowem – wszystko miało być lepsze i piękniejsze. I chyba faktycznie jest, prawda? Oczywiście zmieniły się też przez lata nasze przyzwyczajenia. Pamiętam budynki, na których anten była cała masa, jedna obok drugiej. Wyglądało to co najmniej kuriozalnie. Teraz znalezienie takiego ewenementu to rzadkość, choć wciąż widuję pojedyncze talerze na blokach.

Pamiętacie gęstość anten satelitarnych na blokach?

Odbiór telewizji cyfrowej w domu nie jest na ten moment takim problemem, jak mógł być jeszcze niedawno. Dodatkowo – coraz mniej osób decyduje się na jej odbiór. Od przyzwyczajeń starszych pokoleń odchodzą głównie młodsi, ale i ci dojrzalsi zaczynają się nudzić starymi normami. Próbując załatwić sobie internet do nowego mieszkania byłam zdziwiona, że w każdym z pakietów marki, którą byłam zainteresowana, pojawiały się podstawowe programy telewizyjne. Telewizor mam, owszem, ale używam go do oglądania serwisów VOD, YouTube'a oraz do gry na PlayStation. Z tych pojedynczych kanałów skorzystałam może... kilka razy? I to naprawdę na chwilkę.

Pamiętacie wypożyczalnie VHS? Żyło się z nimi prościej i szybciej niż z serwisami VOD

Technologia się rozwija, dostęp do wielu usług jest po prostu dużo prostszy i wygodniejszy. Nie potrzebujemy ogromnych odbiorników i dodatkowych skrzynek poustawianych w dziwnych miejscach, aby móc cieszyć się świetną jakością i prędkością. Rzecz jasna problem zanika w dużych miastach, na wsiach i w mniejszych miejscowościach wciąż nie jest perfekcyjnie. Czy to własnie tam wyemigrowały wszystkie anteny? Mam nadzieję, że nie! Mniej zaludnione miejsca Polski nie stoją jednak w miejscu, również się rozwijają i coraz szybciej dostosowują się do obecnych standardów.

Przyszłość jawi się w pięknych barwach

Oprócz wygody i rozwoju technologii w grę wchodzi też czysta estetyka. Bloki zasypane antenami wyglądały po prostu głupkowato. Jeżeli trend miałby kiedyś z jakiegoś powodu powrócić, może warto byłoby się nad tym zastanowić? Może anteny powinny być bardziej kolorowe? A może mieszkańcy bloków powinni się jakoś umówić i zamontować je tak, aby razem tworzyły jakiś wzór? Mogliby ustawić je w konkretnym kształcie, na samych antenach mogłyby się też znaleźć fragmenty obrazków, które z odległości tworzyłyby magiczną całość – to dopiero byłoby coś! Ale bądźmy jednak poważni. Zawsze z przyjemnością doceniam postęp technologiczny, który jest tak łatwo widoczny i namacalny. Wiele zmian przyjmujemy bezwiednie, szybko zapominamy, że przecież kiedyś tak nie było i niektóre aspekty naszej codzienności wcale nie są oczywistościami. Wystarczy jednak drobne wspomnienie, jeden zapomniany talerz w okolicy, aby przypomnieć sobie, jakie kiedyś były standardy. Telewizja, podobnie jak radio, nie ma w planach umierania. Będzie swobodnie trwała dalej, godząc się z faktem, że obok niej istnieją też serwisy VOD, z Netfliksem na czele.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu