Masz telefon z Androidem? No, to nie instaluj latarki

W smartfonach znajomych do dzisiaj widuję takie właśnie programy i oczywiście jestem nieco zaskoczony. Ale, oprócz niemal pełnego braku konieczności doinstalowywania oprogramowania sterującego lampą LED w telefonie, trzeba zwrócić uwagę również na bezpieczeństwo. Okazuje się bowiem, że aplikacje - latarki w Google Play w większości oczekują naprawdę kosmicznych uprawnień. W przeszłości wiele programów - latarek wsławiło się również tym, że znaleziono w nich złośliwe oprogramowanie.

O sporym problemie mogą mówić właściciele dużo starszych urządzeń, w interfejsach których na próżno jest szukać takiej opcji jak "latarka" w zasobniku. Jest ich obecnie bardzo mało, ale... no właśnie. Są. I twórcy programów - latarek zdają się na tym żerować.

Jak donosi Luis Corrons z Avasta, w sklepie Google Play udało mu się znaleźć 937 programów - latarek. I co istotne - 7 z nich okazało się być pułapkami - znaleziono w nich złośliwe oprogramowanie. Reszta natomiast żąda od użytkownika kosmicznie wysokich uprawnień. Przecież aplikacja służąca jedynie do wzbudzania lampy LED z tyłu nie powinna pytać np. o możliwość korzystania z książki telefonicznej czy wysyłania SMS-ów, prawda?

Czytaj także: Google Play jako subskrypcja coraz bliżej

Czytaj dalej poniżej

Komu podpadła Wikipedia? Serwis był niedostępny w wyniku ataku DDOS Jakub Szczęsny

Przełomowe stanowisko w sprawie kserowania dowodów osobistych. Nawet banki nie zawsze mogą to robić Grzegorz Ułan

W raporcie, który skonstruował Luis Corrons aż 262 aplikacje żądały od użytkownika ponad 50 uprawnień jednocześnie: to wynik niesamowicie wysoki i oczywiście zastanawiający. Wygląda więc na to, że twórcy takich programów zamierzają zebrać jak największe ilości danych o użytkowniku. Co z tymi danymi zrobią? Tutaj jest pies pogrzebany: po prostu nie instalujcie dodatkowych latarek na Androidzie. Nawet, jeżeli jesteście do nich bardzo przywiązani.