Amazon nie zawiódł - a mówi to osoba, która wiele oczekiwała po wczorajszym wydarzeniu. Zaprezentowane urządzenia - Kindle Paperwhite, Kindle Fire i K...
Amazon nie zawiódł - a mówi to osoba, która wiele oczekiwała po wczorajszym wydarzeniu. Zaprezentowane urządzenia - Kindle Paperwhite, Kindle Fire i Kindle Fire HD mają ogromną szansę dorównać, lub raczej przebić popularność swoich poprzedników. A na to składa się sporo czynników.
Wczorajszej konferencji Amazonu wyczekiwałem przez cały rok. Dlaczego? Z wielu powodów. Zeszłoroczne wydarzenie było pierwszym tego typu od tej firmy, niezwykle ciekaw byłem tego jak poradzi sobie po raz drugi, tym bardziej, że ze z roku na rok rosną oczekiwania. Największym hitem naturalnie okazał się Kindle Fire, który pomimo swoich ograniczeń, przyjął się na rynku nadzwyczaj dobrze. Amazon do tej pory co prawda nie chce ujawnić ilości sprzedanych sztuk, to chwali się zajęciem przez ich tablet 22% rynku amerykańskiego.
W tym roku zaimponować komukolwiek było jednak bardzo ciężko - Google na spółę z Asusem wyprodukowało świetny tablet - Nexus 7, oferowany w tej samej cenie co Kindle Fire. Od razu zauważono, że Nexus 7 w każdej chwili może stać się takim Kindle Fire - wystarczy zainstalować trzy czy cztery aplikacje Amazonu z Google Play i gotowe. Ale czy wszyscy użytkownicy tego sklepu mają ochotę tak "kombinować"? Osoby interesujące się tematyką technologiczną będą naturalnie porównywać możliwości sprzętowe, możliwości platform i tak dalej... ale zdecydowana większość klientów sklepu to osoby, które pragną produktu współpracującego z ich kontem, najczęściej z wykupioną usługą Amazon Prime, od razu po wyjęciu urządzenia z pudełka - nic dziwnego.
Skupmy się więc na tym, jakie produkty zaprezentował wczoraj Jeff Bezos - oczywiście jako pierwszego poznaliśmy nowego Kindle Paperwhite. W stosunku do poprzednika doczekał się naprawdę kilku znacznych usprawnień, niestety został też z kilku funkcji "ogołocony". Zyskaliśmy o niebo lepszy ekran - wyższa rozdzielczość (1024×768), "białe jest bielsze, czerń jest czzarniejsza" oraz ostatni hit - LEDowe podświetlenie. Sporo czytelników czekało na te nowości, niestety kilka funkcji ubyło. Nowy Kindle nie posiada głośnika i możliwości odtwarzania audiobooków. Tym mają "zająć się" Kindle Fire, ale o tym za chwilę. Pamięć urządzenia została zredukowana do 2 gigabajtów, dla przypomnienia - Kindle Touch oferował drugie tyle. Jest za to lżejszy i nieco mniejszy - 9.1 milimetra grubości i waga w okolicach 220 gramów.
Zaraz później poznaliśmy "zwykłego" Kindle - zmienił on tylko barwę obudowy na czarną, i na tym koniec zmian sprzętowych, bo ta najważniejsza to cena. Wersja ze Special Offers kosztuje teraz jedynie 69 dolarów, zaś model pozbawiony reklam został wyceniony na 89 dolarów - o $20 mniejsza niż poprzednika. I właśnie tym ma się nowy Kindle wyróżniać - ceną.
Oczywiście największe emocje towarzyszyły premierze tabletów Kindle Fire. Zeszłoroczny model został nieco odświeżony - podwojona została ilość pamięci RAM, wydłużono pracę na baterii, a nowy procesor umożliwia o 40% szybszą pracę urządzenia. Na sam koniec pozostawiono jednak jego najważniejszą cechę - cenę. Nowy Kindle Fire kosztować będzie 159 dolarów!
To nie wszystko - chwilę potem poznaliśmy nowych członków rodziny - Kindle Fire HD w dwóch wersjach: z ekranami 7 i 8,9 cala. W tym przypadku HD odnosi się naturalnie do rozdzielczości ekranów - 7-calowy model posiada ekran o rozdzielczości 1280 na 800 pikseli (tę samą co Nexus 7), natomiast 8,9-calowa wersja oznacza już ekran z rozdzielczością 1920 na 1200 pikseli. Reszta specyfikacji jest nie mniej interesująca - dwurdzeniowe procesory, dwa głośniki stereo i technologią Dolby Digital, przednia kamera HD do wideorozmów oraz dwie anteny Wi-Fi, działające w dwóch zakresach 2,5/5 GHz. Mniejsza wersja przejmuje zeszłoroczną, hitową ceną 199 dolarów, większa zaś to koszt 299 dolarów.
Na tym Amazon nie poprzestał, ponieważ jak stwierdził Jeff Bezos "pragną oferować najlepszy tablet w każdym przedziale cenowym". Właśnie dlatego pokazany został Kindle Fire HD z obsługą sieci 4G LTE i 32 gigabajtami pamięci wewnętrznej - jego cena to 499 dolarów.
Amazon wkracza na rynek tabletów z pokaźną "armią" nowych urządzeń - od najtańszego za 159 dolarów, do najdroższego za 499 dolarów. Oczywiście mają być one traktowane, jako bramka do ogromnych możliwości sklepu, w którym oferowane są książki, gazety, filmy, seriale, muzyka, aplikacje i wiele więcej. Wymowne było także stwierdzenie: "Chcemy zarabiać wtedy, gdy klienci korzystają z naszych urządzeń, nie gdy je kupują". Najwyraźniej model biznesowy, który zapoczątkował pierwszy Kindle Fire opłacił się - coraz więcej osób zdecydowało się na Amazon Prime i większe zakupy w ekosystemie Amazonu, ponieważ wreszcie pojawiło się urządzenie, które gromadziło w sobie wszystkie nasze zakupy. Teraz tych urządzeń jest cztery - szykuje się poczwórny sukces?
Z czystej ciekawości zajrzałem również na najbliższą nam "edycję" sklepu - Amazon.de. Tam również na głównej stronie zostały przedstawione nowe Kindle Fire, zabrakło jednak wersji z ekranem 8,9 calowym. Amazon idzie więc za ciosem i po otwarciu sklepu z aplikacji dla europejskich krajów, wprowadza tam swoje tablety.
Nowy Kindle dostarczany będzie już od 14 września, zaś Kindle Paperwhite od 1 października. Odświeżony Kindle Fire będzie wysyłany od 14 września, podobnie jak mniejszy Kindle Fire HD. Kindle Fire HD 8,9 dostępny będzie od 20 listopada. Na wszystkie urządzenia można już składać zamówienia.
Zapis wideo z wczoraj konferencji Amazonu jest już dostępny w serwisie YouTube.
Źródło, foto: Amazon.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu