Ciekawostki technologiczne

Jeżeli Google i Airbnb skuszą się na ten model, może szykować się rewolucja w wakacjach

Kamil Świtalski
Jeżeli Google i Airbnb skuszą się na ten model, może szykować się rewolucja w wakacjach
Reklama

To jeden z najbardziej zaskakujących pomysłów o jakich słyszałem w ostatnich tygodniach. Okazuje się, że irlandzka firma ma pomysł na... wynajmowanie poszczególnych miejsc (a raczej ich całych rzędów) firmom, których działalność jest nieodłącznie związana z turystyką.

Zacznijmy jednak od początku, czyli od ogromnych samolotów, którymi linie lotnicze raczej nie są zainteresowane — mowa tutaj o Airbusach A380. To ogromny samolot, którym nie są specjalnie zainteresowane nawet największe i najbogatsze linie lotnicze na świecie. Powód? Przede wszystkim jego wielkość — i kwestie związane z opłacalnością takiego rozwiązania. Trudno w jego przypadku mówić o jakiejkolwiek ekonomii, bo pozostaje jedną z maszyn, która jest niezwykle paliwożerna. Od jakiegoś czasu plotkuje się nawet o tym, że firma zaprzestanie jego produkcji — tym bardziej, że... wbrew nadziejom — Emirates nie skusiło się na zakup kilkudziesięciu dodatkowych egzemplarzy, a na tegorocznym Dubai Air Show 2017 podpisano umowę z Boeingiem. Więcej na temat samego Aribusa A380 poczytacie w jeszcze gorącym wpisie Piotra, a teraz przejdźmy do konkretów, czyli nowego pomysłu irlandzkiej firmy Amadeo.

Reklama

Amadeo wyprzeda miejsca w samolotach korporacjom, dając cegiełkę nowemu modelowi?

Nawet jedne z największych i najbogatszych linii lotniczych mówią pass, ale... dla Airbusa pojawia się światełko w tunelu dzięki, między innymi, firmie Amadeus. Ta ma na siebie dość nietypowy pomysł, bo chciałaby wynajmować przestrzeń w tych gigantycznych samolotach. Potrzebować będzie do tego licencji operatora lotniczego, ku której już poczyniła pierwsze kroki.

Wszystko to podyktowane jest nowej idei biznesowej, która zakłada "czarterowanie" samolotów dla firm, które są w mniejszym lub większym stopniu związane z branżą. I wymienia wśród nich graczy, którzy są wam doskonale znani: Google, Airbnb, Expedia. Takie wsparcie ze strony firmy zajmującej się przewozem mogłoby zaoferować cały szereg nowych rozwiązań i możliwości, a takie Airbnb nie musiałoby już ograniczać się do wynajmu miejsc. Mogliby nareszcie zaserwować pełne pakiety wakacyjne, które obejmowałyby nie tylko noclegi, ale także szeroko pojęty tranzyt.

Na tę chwilę brzmi to dość nieprawdopodobnie, ale im dłużej się nad tym zastanawiam... tym bardziej uważam, że to jednak ma sens. Przede wszystkim dlatego, że jeżeli Amadeo faktycznie sprawdzi się jako podwykonawca i cała ta usługa pozwoli utrzymać ostateczną cenę wakacji na wyjątkowo okazyjnym pułapie — to może okazać się hitem.

Inna rzecz to taka, że od ewentualnego wcielenia planów firmy w życie dzieli nas jeszcze co najmniej pięć-sześć lat. Dlaczego? Bo dopiero w 2023 te ogromne samoloty wrócą do nich od linii lotniczych, które je leasingują. Mimo wszystko pomysł brzmi intrygująco i jestem bardzo ciekawy, czy udałoby się z tego stworzyć naprawdę sprawnie działąjący model biznesowy w połączeniu z dużymi graczami, którzy — przynajmniej na ten moment — wydają się nie do końca być zainteresowani pełnymi planami wakacyjnymi.

Tylko z drugiej strony — czy przy okazji samodzielnych podróży i korzystania z Airbnb magią nie jest właśnie ta dowolność i łączenie puzzli w konfiguracji dla nas najciekawszej?

Źródło: CNBC

Grafika

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama