Felietony

Allegro zrobiło ze mnie amatora. Częściej wybieram OLX, niż aukcje

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Robicie jeszcze zakupy na Allegro? Kiedyś była to pierwsza platforma, którą odwiedzałem, gdy chciałem nabyć coś i nowego, i używanego. To była świetna alternatywa dla sklepów, ale jakiś czas temu Allegro stało się... w głównej mierze wirtualnym centrum handlowym z punktami tych samych marek, które mają własne sklepy online. Dlatego szybciej i łatwiej jest teraz zrobić zakupy przez OLX. Nawet z wysyłką.

I doświadczyłem tego dobitnie na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni. Co prawda aukcji na Allegro z poszukiwanym przeze mnie przedmiotem było całe mnóstwo - licytacje i Kup teraz - ale nie do końca byłem przekonany do choćby jednej z nich. Przysługuje mi prawo ewentualnego zwrotu, ale nie dość, że po zakupie będę musiał czekać na przesyłkę, to w perspektywie była też wysyłka paczki na własny koszt do sprzedawcy. Próbowałem porozumieć się ze sprzedawcami w sprawie wysyłki za pobraniem z możliwością otwarcia paczki - mało kto był zainteresowany takim rozwiązaniem, ponieważ na Allegro stałem się no namem. Skrzętnie budowana reputacja przez kilkanaście lat zdała się na nic. Wystarczy, że przez ostatni rok nie otrzymałem żadnego komentarza i w oczach sprzedawców jestem dziś niewiarygodny.

Reklama

Takie sytuacje nie tylko zniechęcają do dalszych zakupów, ale przypominają mi o tym, co napisałem kilka miesięcy temu. Allegro straciło swój urok z czasów, gdy przypominało giełdę pełną ciekawych przedmiotów, często nie do zdobycia nigdzie indziej, a kontakt ze sprzedającymi był bardziej... ludzki. Wymiana e-maili, czasem rozmowy na przeróżne tematy i podziękowania za transakcje tworzyły miłą i przyjemną atmosferę - aż chciało się wracać. Dziś jest zgoła inaczej i gdy Allegro mnie zawiodło skierowałem się ku OLX-owi. Do tej pory moje doświadczenia z tym serwisem były raczej pozytywny, a że nie miałem nic do stracenia, postanowiłem spróbować.

Okazało się, że poszukiwany przeze mnie przedmiot bez problemu będzie do nabycia w najbliższej okolicy. Od ręki. Bez przesyłek. Z możliwością zobaczenia i dotknięcia przed finalizacją transakcji. Niektórzy powiedzą, że to już nie są zakupy przez Internet, bo potrzeba wyjazdu z domu na spotkanie, które uprzednio trzeba zaplanować, cofa nas w czasie do okresu z ogłoszeniami kupię - sprzedam w prasie, ale skoro to znów działa, to nie mam nic przeciwko. Odrobina rozeznania w temacie, wnikliwa analiza zdjęć przedmiotu, jeden telefon i popołudnia jeszcze tego samego dnia załatwiłem sprawę.

Nie dziwię się więc, że OLX jest tak popularny. Nie wierzyłem znajomym, którzy sprzedawali przeróżne rzeczy właśnie przez OLX w mgnieniu oka. Wydawało mi się, że Allegro jako platforma o zasięgu ogólnopolskim zwiększa szansę na znalezienie kupca, tymczasem to aspekt lokalny działa znacznie lepiej. Oczywiście, jeśli obydwie strony dojdą do porozumienia, to wystawione na sprzedaż przedmioty można wysłać - po dokonaniu przelewu lub za pobraniem - lecz nie jest to regułą. Rozumiem obawy niektórych osób, które wolą załatwiać takie rzeczy od ręki.

Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że Allegro jest kompletnie niezagrożone i niezachwiana przez lata pozycja sprawi, że w serwisie niewiele się zmieni. Tymczasem zdecydowali użytkownicy, którzy prawdopodobnie jak ja (tylko przypuszczam) nie oczekują od Allegro agregacji tylko ofert ze sklepów, ale wciąż oczekują zwykłych licytacji i okazji na zakup czegoś niepowtarzalnego.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama