Seriale

Mieszanka popu z deathmetalem w wykonaniu korpo-pandy naprawdę się udała. 3. sezon Aggretsuko – recenzja

Weronika Makuch
Mieszanka popu z deathmetalem w wykonaniu korpo-pandy naprawdę się udała. 3. sezon Aggretsuko – recenzja
6

Ruda panda pracująca w korporacji i wyżywająca się po pracy na deathmetalowym karaoke powraca . Na Netfliksie pojawił się trzeci sezon sympatycznego anime, które spodoba się nie tylko fanom gatunku.

Aggretsuko zdecydowanie nie jest po prostu lekkim i przyjemnym anime wyłącznie dla najmłodszych widzów. Wręcz przeciwnie. Produkcja opowiada o pandzie Retsuko. Ma 25 lat, pracuje w księgowości w wielkiej korporacji, a frustracje dnia codziennego wyładowuje na deathmetalowym karaoke. Poprzednie i ten sezon opowiadają nam o problemach dorosłych. Wcześniej mieliśmy okazję obserwować Retsuko w walce z samotnością i frustracjami oraz problemami w pracy, widzieliśmy jej próby odnalezienia miłości. Teraz przyszła kolej na odnalezienie samej siebie i poradzenie sobie z długami.

Aggretsuko sezon 3. – recenzja. Dorosłym aż chce się wyć

Na początku 3. sezonu dowiadujemy się, że Retsuko ma problemy z długami. Wydaje pieniądze lekką ręką, czyszcząc swoje konto oszczędnościowe. W chwili, gdy próbuje jednak wziąć się w garść i przestać, przydarza jej się drobny wypadek. Przez nieuwagę wywołuje stłuczkę, prowadząc wypożyczony samochód. Oczywiście nie stać jej na kosztowną naprawę samochodu poszkodowanego oraz opłacenie kary w wypożyczalni. Chce znaleźć sobie dodatkowe zajęcie, aby móc jakoś związać koniec z końcem. Nie wdając się w szczegóły – ostatecznie rozpoczyna współpracę z niszowym popowym girlsbandem, starając się w ten sposób spłacić wszystkie długi.

Horror pracy w japońskiej korporacji. Aggretsuko wraca z drugim sezonem – recenzja

Jak wspomniałam, 3. sezon jest dla Restuko szansą na odnalezienie samej siebie. Panda otrzymuje możliwość zastanowienia się nad własnymi pragnieniami. Powoli odkrywa, w jaki sposób zdobyć szczęście. Okazuje się, że nie jest tak nijaka i przeciętna jak do tej pory o sobie myślała. Udaje jej się spojrzeć na siebie z zupełnie nowej perspektywy, przebywając w towarzystwie nowych bohaterów. Zespół, jego menager oraz fani przyjęli ją do nowego środowiska z lekką rezerwą. Wszystkie nowe postaci okazały się jednak trafione w punkt. Zostały napisane równie zgrabnie, co wszyscy znani nam bohaterowie. Trudno ich po prostu od początku nie polubić.

Anime ogląda się wyjątkowo szybko. W sezonie 3. jest 10 odcinków po kwadrans każdy, jednak nie tylko to sprawia, że produkcja świetnie sprawdza się w binge-watchingu. Jeżeli tyko podobały wam się poprzednie dwa sezony, na pewno też polubicie najnowszy. Odcinki są wciągające, zabawne, ich oglądanie po prostu sprawia przyjemność. Odpalamy pierwszy z nich i nie widzieć kiedy nagle znajdujemy się na piątym, a skoro jesteśmy już w połowie, to czemu by nie obejrzeć do końca, prawda?

Nowy sezon to też nowa dawka muzyki. Retsuko wprawdzie poszukuje szczęścia, ale wciąż przytrafiają jej się ludzkie dramaty, jak każdemu z nas. Z radością wyczekiwałam ostatniej kropli, która przeleje czarę goryczy i pozwoli pandzie na deathmetalowy wybuch. Agresywna muzyka nie jest jednak jedyną, którą twórcy raczą nas w tym sezonie. W końcu mamy do czynienia z popowym zespołem, pragnącym zaistnieć.

Aggretsuko powraca w świetnej formie

Drugi sezon był lepszy od pierwszego, a trzeci można uznać za lepszy od drugiego. Idziemy do przodu, progres jest zauważalny! Nie wszystkim może przypaść do gustu sposób, w jaki sezon się kończy. Ostatni odcinek ma dość specyficzną strukturę, można uznać, że tworzone w nim relacje zostały nienaturalnie i niepotrzebnie przyspieszone, że przez to czegoś im brakuje. Moim zdaniem to jednak dobry zabieg twórców. Retsuko, pozbawiona swojej nikłej inicjatywy, po prostu musiała poddać się biegowi zdarzeń i to wszystko musiało się tak skończyć. Żałuję, że od razu nie otrzymaliśmy sezonu 4., bo jestem naprawdę ciekawa, co dalej wydarzy się u głównej bohaterki i jej przyjaciół. Mam nadzieję, że wszyscy doczekamy się kontynuacji historii.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu