Recenzje gier

AEW Fight Forever – WWE może spać spokojnie, ta gra to żadna konkurencja

Patryk Koncewicz
AEW Fight Forever – WWE może spać spokojnie, ta gra to żadna konkurencja
0

AEW Fight Forever miało w końcu pokonać WWE2K w wyścigu o najlepszą grę wrestlingową – produkcja przegrywa jednak w przedbiegach.

Wrestling jest połączeniem sportów walki, akrobatyki i aktorstwa rodem z filmów kategorii B. To trochę jak oglądanie serialu na żywo, bo dynamiczne potyczki w ringu rozgrywają się według określonego scenariusza. Dużo w nim komicznego przesadzania, interakcji z publicznością i inscenizowanych wypadków, dlatego trudno przełożyć tę realia na grę. To nie UFC – oddanie idei tego „sportu” wymaga czegoś więcej, niż tylko walk 1 vs 1. Przez lata ten ciężar dźwigała na swoich barkach marka Smackdown! vs Raw, a później gry z serii WWE2K – obie na licencji World Wrestling Entertainment. Ten monopol miała w końcu przebić gra relatywnie nowej federacji, czyli All Elite Wrestling. Rzeczywistość jest jednak brutalna – AEW Fight Forever to nieśmieszny żart, bez pojazdu do WWE.

AEW Fight Forever to smak wrestlingu z dawnych lat – szkoda, że taki gorzki

Wrestling nie jest w Polsce tak szalenie popularny jak USA, ale mamy nad Wisłą całkiem pokaźną grupę fanów i nawet sprawnie rozwijającą się federację Prime Time Wrestling, przez którą przetoczyły się byłe gwiazdy WWE. Sam nie śledzę już tej branży tak mocno jak niegdyś, ale jeszcze kilka lat temu z zapałem oglądałem największe gale amerykańskich organizacji. Miałem też okazję grać we wszystkie od 2007 roku gry z serii SmackDown! vs Raw, aż do 2011 roku, kiedy to franczyza została oficjalnie przejęta przez 2K Games – przez lata obserwowałem więc jak zmienia się ta marka i ewoluuje z przeciętniaka na licencji w wysokobudżetowy tytuł. Dlaczego o tym wspominam? Bo za AEW Fight Forever odpowiada THQ, czyli developer przez lata tworzący SmackDown! vs Raw. Wydawać by się więc mogło, że podstawy mają w jednym palcu i wystarczy jedynie dostosować je pod współczesne oczekiwania. Cóż, najwyraźniej nie jest to takie proste…

Ahh… powiew nostalgii. Dokładnie to poczułem, gdy po raz pierwszy uruchomiłem grę federacji AEW. Nie była to jednak nostalgia spowodowana przyjemnym powrotem do starego hobby, a widokiem interfejsu i grafiki, zatrzymanej gdzieś między 2009, a 2011 rokiem.

W oczy rzuca się już na starcie stosunkowo niewielka liczba rodzajów walk. Mamy tu klasyczne starcia jeden na jednego i drużynowe tag team, 3|4-way match, walkę z drabinami, oryginalny wariant Battle Royal nazwany Casino oraz szalony Exploding Barbed Wire Death Match z wybuchającym ringiem. Mało w porównaniu do konkurencyjnego WWE, ale to powiązane jest poniekąd z większą ilością autorskich gali z niestandardowymi walkami, wynikającej z dłuższej obecności World Wrestling Entertaiment na rynku.

Zacząłem więc od klasycznego starcia i przeszedłem do wyboru postaci. Tu warto zaznaczyć, że jednym z pomysłodawców federacji AEW był gwiazdor WWE, Cody Rhodes, dlatego niech nie zdziwi was obecność byłych sław amerykańskiego giganta wrestlingu, takich jak CM Punk, Chris Jericho czy Jeff i Matt Hardy. Spostrzegawcze oko dostrzeże jednak, że brakuje kilku istotnych postaci z uniwersum AEW – wynika to z tego, że niektórzy wrestlerzy nie są na stałe powiązani z federacją, występując tam okazjonalnie w ramach czasowych kontraktów.

Wybrałem ulubionego zawodnika z i ruszyłem do walki.  Zanim jednak przeciwnik zdążył wyprowadzić pierwszy cios, dostałem po oczach tak brzydkimi teksturami, że zacząłem zastanawiać się, czy THQ nie pomyliły się platformy – takie paszkwile to raczej domena gier mobilnych.

Gong rozbrzmiał i obie postacie koślawo ruszyły w swoją stronę. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że sterowanie w AEW Fight Forever jest wyjątkowo nieintuicyjne. Gry traktujące o wrestlingu charakteryzują się wysokim progiem wejścia, bo bez wiedzy o specyficznej mechanice i ruchach danego zawodnika laik będzie po prostu klikał przyciski po omacku.

WW2K przez lata zdołało dostosować specyfikę wrestlingu do sterowania na padzie i wystarczyło po prostu skopiować te rozwiązania lub chociaż mocno się nimi wzorować. W AEW Fight Forever wszystko jest na odwrót, więc jeśli graliście kiedyś w gry z serii WWE to możecie poczuć się nieco zagubieni.

Technicznie i wizualnie AEW Fight Forever zatrzymało się dekadę temu

AEW Fight Forever jest grą arcade – ruchy postaci zostały stworzone od podstaw bez użycia motion capture. To niestety przełożyło się na bardzo toporną mechanikę, pełną irytujących błędów. Wrestlerzy często przenikają przez własne tekstury, uderzają powietrze lub po prostu nieoczekiwanie się przewracają. Dokładnie pamiętam, że z tymi samymi problemami borykało się SmackDown! vs Raw w pierwszych grach serii, ale szanujmy się – od tamtego czasu minęła prawie dekada. To dla mnie niezrozumiałe, bo już SvR na Xboxa 360 z 2011 roku radziło sobie z tymi mechanikami lepiej, a przypomnę, że za AEW Fight Forever odpowiada ten sam wydawca.

W standardowym trybie jest jeszcze znośnie, ale gdy przyjdzie nam w jednym ringu mierzyć się z kilkoma zawodnikami, to na ekranie rozgrywa się totalny chaos. Przełączanie focusu między przeciwnikami nie zawsze działa, przez co nasza postać często wyprowadza ataki w powietrze. AI w grach wrestlingowych nigdy nie było genialne, ale to w AEW Fight Forever to już wybitna katastrofa. Zawodnicy potykają się o siebie, kręcą się w miejscu lub zacinają na sekwencjach wychodzenia i wchodzenia do ringu – to absolutnie dyskwalifikuje AEW Fight Forever w oczach niedzielnych graczy.

Po macoszemu potraktowano też sekwencje submission, polegające na próbie poddania gracza. W WWE2K23 rozwiązano to prostym quick time eventem bazującym na klikaniu widocznego na ekranie przycisku – im szybciej, tym mniejszy pasek wytrzymałości przeciwnika. W AEW Fight Forever przyciski czasem się pojawiają, czasem nie i nie do końca wiadomo, co w takiej sytuacji robić – pozostaje klikać na oślep. Ubolewam także nad bardzo ubogimi interakcjami z linami otaczającymi ring. W wrestlingu zawodnicy często posiłkują się nimi przy wykonywaniu akcji specjalnych – w AEW Fight Forever ten potencjał został zmarnowany, choć ponownie WWE2K23 podało konkretne rozwiązania na tacy.

Fakt jest jednak taki, że ten gatunek przeznaczony jest dla wąskiego grona odbiorców – osób, które po prostu chcą wcielić się w postać ulubionego wrestlera i wykonać jego ikoniczne akcje. Jak pod tym kątem sprawuje się AEW Fight Forever?

Zawodnicy tak brzydcy, że lepiej stworzyć swojego

Gra oferuje dostęp do 52 postaci, podzielonych na sekcje mężczyzn, kobiety i drużyn. Można oczywiście brać udział w walkach koedukacyjnych i dowolnie mieszać ze sobą zespoły, lub po prostu wybrać legendarne sety, takie jak Hardy Boyz. Immersję psują niestety słabe modele postaci, nieporównywalnie gorsze niż w WWE2K. Twórcy teoretycznie postarali się, by odtworzyć charakterystyczne elementy ubioru czy dodatków, ale nie zmienia to faktu, że postacie wyglądają jak plastelinowe ludki z gry mobilnej.

Standardowo istnieje też opcja samodzielnego stworzenia bohatera – od kwestii wizualnych, przez wejściówkę na ring, aż po ataki i finishery. Sam kreator nie jest jednak szczególnie zaawansowany.

Zarówno własną postacią, jak i jedną z gwiazd AEW możemy zagrać w trybie fabularnym i minigrach. Pytanie tylko, po co one w ogóle powstały?

Dodatkowe aktywności, o które nikt nie prosił

Road to elite to standardowy tryb kariery ze schematem od rookie do legendy. Fabułę rozpoczynamy od propozycji dołączenia do federacji i kilku sesji prasowych – te będziemy na ekranie obserwować dość często i można je śmiało pominąć, bo niewiele wnoszą do rozrywki. W road to elite zwiedzimy niemalże wszystkie dostępne warianty walk, podróżując między galami rozsianymi po USA. Skoro już przy podróżowaniu jesteśmy, to rzucie okiem na poniższą grafikę – tak wygląda animacja lotu… poważnie?

Kariera w AEW Fight Forever jest jak drogie wino – trzeba dawkować sobie ją małymi porcjami, bo całość trwa nie dłużej niż 3 godziny. Można więc przez przypadek przejść wszystkie misje przy jednym posiedzeniu.

Za wygrane starcie otrzymujemy środki, które można później wykorzystać w wewnętrznym sklepie, odblokowując głównie elementy personalizacji postaci. Fabuła kończy się szybko, więc developerzy przygotowali dla graczy dodatkową „rozrywkę” w formie minigier. Ja rozumiem, że wrestling ma generalnie dość humorystyczną konwencję, ale nie mogę pojąć, jak ktoś mógł pozwolić na taką tandetę.

Możemy wybierać między jedna z trzech aktywności – quizem, grą w wrestlingową wersję simon says lub… zbieranie spadających z nieba żetonów. Gdyby gra wyszła na PlayStation 2, to czułbym się tym rozczarowany – teraz jestem po prostu zażenowany tym, jaką fuszerkę odstawili twórcy, byleby tylko w grze było cokolwiek do roboty.

Sytuację delikatnie ratują te bardziej brutalne formy spotkań, głównie dzięki lepszemu podejściu do fizyki krwi i obrażeń niż w przypadku gier z serii WWE. Wiem jak to zabrzmi, ale krew – choć sztuczna – pełni w wrestlingu ważną rolę – pojawia się głównie w meczach o wysoką stawkę i nadaje walkom większej dramaturgi. W AEW Fight Forever krytyczne uderzenie przeciwnika ostrym przedmiotem (na przykład pałką owinięta drutem kolczastym) skutkuje odpaleniem bryzgających wokół strużek krwi, osadzających się na ringu. Niby drobnostka, a jednak nadaje tej wyblakłej grze trochę charakteru.

Samych przedmiotów też jest zauważalnie więcej niż u głównego konkurent – w WWE2K23 jest ich zaledwie 9, a w AEW Fight Forever ponad 30. Niestety ich animacje też pozostawiają wiele do życzenia. Wyciągając je losowo spod ringu, możemy mieć pewność, że stół, pałka, krzesło czy nawet deskorolka przynajmniej raz wykrzaczy się w nieoczekiwanym momencie, blokując postać lub cancelując animację wykonywanego ataku.

Wypaczona idea wrestlingu

Podsumujmy sobie to jeszcze raz krótko i boleśnie. AEW Fight Forever to najbardziej wybrakowana gra o wrestlingu, z jaką miałem styczność. Zgrzyta tutaj wszystko – od przestarzałego interfejsu, przez brzydkie tekstury, po niedopracowane animacje. Sterowanie jest nieintuicyjne i nie do końca responsywne, przez co walki są po prostu męczące. Nie mam wątpliwości, że to gra przeznaczona tylko i wyłącznie do zatwardziałych fanów All Elite Wrestling, choć i dla nich będzie to pigułka ciężka do przełknięcia. THQ odwaliło niestety fuszerkę – w obecnej generacji konsol nie ma miejsca na tak archaiczne gry.

AEW Fight Forever – 3.5/10
plusy
  • Duża liczba broni
  • Możliwość tworzenia własnych aren
minusy
  • Brzydkie modele postaci
  • Krótka i nużąca kampania fabularna
  • Liczne błędy animacji
  • AI zawodników
  • Absurdalne minigry
  • Nieintuicyjne sterowanie
  • Tylko dla fanów AEW

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu