Zaprezentowany przed kilkoma tygodniami tablet Acera to kolejny krok ku dominacji na rynku edukacyjnym, szczególnie w Stanach. Tutaj radzi sobie naprawdę świetnie, wciąż liderując w statystykach. W związku z tym podczas dzisiejszej konferencji w Nowym Jorku pokazano nowego Chromebooka 13, ale miałem też możliwość sprawdzić w akcji wspomnianego Chrometaba 10. Cholera, to naprawdę fajny sprzęt!
Tablet z Chrome OS to nie taki głupi pomysł - Acer Chrometab 10 - pierwsze wrażenia
Acer Chrometab 10
Po wzięciu go do ręki od razu byłem zaskoczony jak jest lekki. Odpowiada za to w większości plastikowa obudowa, która nie sprawia jest jednak wrażenia źle wykonanej lub tandetnej. Co więcej, tylny panel posiada delikatnie chropowatą fakturę, która sprawia, że tablet wygodnie leży w dłoni, nie grozi nam wyślizgnięciem sprzętu z rąk. W rogu znalazło się logo Chrome, które jednoznacznie przypomina pod kontrolą jakiego systemu pracuje tablet.
Przyciski blokady oraz głośności umieszczono na lewej krawędzi urządzenia (jeśli trzymamy je pionowo). Są spore, łatwo dostępne, choć podejrzewam, że początkowo moglibyśmy je ze sobą mylić. Odstępy pomiędzy przyciskami nie są zbyt duże, a same klawisze są bardzo podobne do siebie. Na dolnej krawędzi znalazł się port USB-C służący do ładowania oraz wymiany danych, zaś po przeciwnej stronie złącze słuchawkowe 3,5 mm jack - z podłączeniem swoich ulubionych słuchawek nie będzie więc problemu.
Jak wrażenia?
Przód tabletu to oczywiście przede wszystkim dotykowy ekran o rozmiarze 9,7 cala. To całkiem sporo i dokładnie tyle samo co klasyczny iPad. Oczywiście Chrome OS pracuje i zachowuje się kompletnie inaczej niż iOS. Nie mamy tu klasycznego ekranu głównego - przełączamy się przede wszystkim pomiędzy oknami aplikacji, kartami w Chrome oraz szufladką ze skrótami. W lewym dolnym rogu ekranu znajdziemy przyciski wirtualne wstecz oraz domowy, które są na tej samej wysokości co ikony aplikacji na pasku zadań. Jeśli mamy ich otwartych zbyt dużo, czytaj więcej niż jest w stanie pomieścić szerokość paska, zostaną zwinięte w rozwijalne, pionowe menu - zupełnie jak na Windowsie.
Przeciwległy róg to naturalnie wszystkie kontrolki (Wi-Fi, Bluetooth, zasilanie i ustawienia). Wydaje się, że ikony są zbyt małe, by komfortowo obsługiwać je można za pomocą palca, ale nie miałem problemów z trafieniem w odpowiednie miejsce. Pod względem wydajności też urządzenie wypada nieźle, przynamniej przez pierwsze 10-15 minut użytkowania, na które miałem czas. Ani razu aplikacja nie sprawiła żadnego kłopotu, przełączanie pomiędzy programami odbywało się płynnie.
Jako, że Chrome OS obsługuje teraz aplikacje dla Androida, to do naszej dyspozycji są wszystkie Googlowe programy jak Dokumenty, YouTube, Gmail i inne. Pracuje się z nimi tak samo, jak na tablecie z Androidem, ale w przypadku przeglądarki Chrome sprawa wygląda o niebo lepiej, gdyż nie jest to mobilna wersja przeglądarki, lecz klasyczne wydanie znane z Chromebooków i innych komputerów.
Jak wiemy, Chrometab 10 od Acera zawita oficjalnie do Polski. W pierwszej kolejności będzie to rynek edukacyjny, biznesowy, ale niewykluczone, że trafi także do klasycznej dystrybucji. Cena tego cudeńka to około 1300-1400 złotych, więc stosunkowo niemało. Największym rywalem produktu Acera pozostaje iPad, który potrafi teraz jeszcze więcej bez podniesionej ceny.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu