Motoryzacja

A Ty, zaktualizowałeś już samochód?

Maciej Sikorski
A Ty, zaktualizowałeś już samochód?
31

Idzie nowe. Czuć to w powietrzu. Tym samym, przez które będą przesyłane aktualizacje dla naszych samochodów. Tak, samochodów. Teraz o takim bonusie informuje Elon Musk i mogą się cieszyć właściciele Tesli. W przyszłości rozwiązanie będzie się upowszechniać i wielu z Was ściągnie aktualizację dla swo...

Idzie nowe. Czuć to w powietrzu. Tym samym, przez które będą przesyłane aktualizacje dla naszych samochodów. Tak, samochodów. Teraz o takim bonusie informuje Elon Musk i mogą się cieszyć właściciele Tesli. W przyszłości rozwiązanie będzie się upowszechniać i wielu z Was ściągnie aktualizację dla swojego samochodu.

Na początek wideo, które od kilku dni robi furorę w mediach:

W filmie pojawia się samochód Tesla S P85D, który wyróżnia się m.in. szybkim przyspieszeniem: od zera do setki w 3,2 s. Nie trzeba opisywać, jakie wrażenie robi to na pasażerach, ludziach, którzy nie wiedzą, co oferuje Tesla - wszystko widać na twarzach i w ruchach bohaterów obrazu. I słychać. Pisząc krótko: jest moc. Moim skromnym zdaniem, ten jeden film może dla Tesli zrobić więcej dobrego, niż tuziny tekstów dotyczących ich samochodów, porównań w tabelkach i odpicowanych reklamach. Prosto, wiarygodnie, ale z przytupem.

Przywołany model do tanich nie należy, cena zaczyna się chyba od 120 tys. dolarów. Wiadomo jednak, że na razie nie jest to marka dla każdego. Trudno stwierdzić, czy kiedykolwiek będzie. Ceny powinny jednak spadać. Zresztą, trudno wskazać na masę innych samochodów, które potrafią osiągnąć wspomnianą prędkość w niewiele ponad 3 sekundy. Skoro już o tych sekundach mowa:

Idzie nowe. Czuć to w powietrzu. Tym samym, przez które będą przesyłane aktualizacje dla naszych samochodów. Tak, samochodów. Teraz o takim bonusie informuje Elon Musk i mogą się cieszyć właściciele Tesli. W przyszłości rozwiązanie będzie się upowszechniać i wielu z Was ściągnie aktualizację dla swojego samochodu.

Na początek wideo, które od kilku dni robi furorę w mediach:

W filmie pojawia się samochód Tesla S P85D, który wyróżnia się m.in. szybkim przyspieszeniem: od zera do setki w 3,2 s. Nie trzeba opisywać, jakie wrażenie robi to na pasażerach, ludziach, którzy nie wiedzą, co oferuje Tesla - wszystko widać na twarzach i w ruchach bohaterów obrazu. I słychać. Pisząc krótko: jest moc. Moim skromnym zdaniem, ten jeden film może dla Tesli zrobić więcej dobrego, niż tuziny tekstów dotyczących ich samochodów, porównań w tabelkach i odpicowanych reklamach. Prosto, wiarygodnie, ale z przytupem.

Przywołany model do tanich nie należy, cena zaczyna się chyba od 120 tys. dolarów. Wiadomo jednak, że na razie nie jest to marka dla każdego. Trudno stwierdzić, czy kiedykolwiek będzie. Ceny powinny jednak spadać. Zresztą, trudno wskazać na masę innych samochodów, które potrafią osiągnąć wspomnianą prędkość w niewiele ponad 3 sekundy. Skoro już o tych sekundach mowa:

Szef firmy, Elon Musk poinformował o aktualizacji, którą otrzyma samochód P85D. Dzięki niej pojazd będzie przyspieszał jeszcze szybciej. Ktoś stwierdzi, że 0,1 sekundy nie robi różnicy, ale po pierwsze, w tym przypadku jednak robi, bo wynik i tak ostro podkręcony, a po drugie, i to ważniejsze, mówimy o zmianie zapewnionej przez oprogramowanie. Nie mechanicznym podkręcaniu, lecz aktualizacji. Właściciel nie jedzie do mechanika-magika, lecz ściąga poprawki, które przygotował producent. Robimy to dzisiaj ze sprzętem mobilnym czy komputerami, w tym samym kierunku zmierza motoryzacja.

Taki scenariusz omawiano już jakiś czas temu, ale temat nie był zbyt głośny, wielu kierowców nie mogło sobie tego wyobrazić, bo brzmiało zbyt abstrakcyjnie. Teraz zagadnienie nabiera rozgłosu, ponieważ zostało wprowadzone w życie przez medialnego producenta uznawanego za innowatora. Ten krok pewnie zmusi konkurencję do reakcji. Zrobi się naprawdę ciekawie, na parkingu przed pracą albo blokiem mieszkalnym kierowcy będą rozmawiać o nowych aktualizacjach samochodu, które zmieniły w ich maszynach to i owo. Intrygujące czasy...

Szef firmy, Elon Musk poinformował o aktualizacji, którą otrzyma samochód P85D. Dzięki niej pojazd będzie przyspieszał jeszcze szybciej. Ktoś stwierdzi, że 0,1 sekundy nie robi różnicy, ale po pierwsze, w tym przypadku jednak robi, bo wynik i tak ostro podkręcony, a po drugie, i to ważniejsze, mówimy o zmianie zapewnionej przez oprogramowanie. Nie mechanicznym podkręcaniu, lecz aktualizacji. Właściciel nie jedzie do mechanika-magika, lecz ściąga poprawki, które przygotował producent. Robimy to dzisiaj ze sprzętem mobilnym czy komputerami, w tym samym kierunku zmierza motoryzacja.

Taki scenariusz omawiano już jakiś czas temu, ale temat nie był zbyt głośny, wielu kierowców nie mogło sobie tego wyobrazić, bo brzmiało zbyt abstrakcyjnie. Teraz zagadnienie nabiera rozgłosu, ponieważ zostało wprowadzone w życie przez medialnego producenta uznawanego za innowatora. Ten krok pewnie zmusi konkurencję do reakcji. Zrobi się naprawdę ciekawie, na parkingu przed pracą albo blokiem mieszkalnym kierowcy będą rozmawiać o nowych aktualizacjach samochodu, które zmieniły w ich maszynach to i owo. Intrygujące czasy...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

aktualizacjasamochódtesla