Mam dla was świetny tekst związany z startupami i PR-em. Napisany przez Magdalenę Górak, piarowca z kreatywnym zacięciem i dużym doświadczeniem, obecn...
Każdy startup jest inny, więc nie wiem, co konkretnie warto zrobić w Twoim wypadku. Nie wiem, czy Twój startup wymaga obsługi przez agencję PR. Nie mam też pojęcia, czy Ci się uda nawet wtedy, gdy ją zatrudnisz. Ośmielam się niemniej dać Ci kilka rad licząc na Twoją inteligencję. Może Cię zainspirują lub wybierzesz z nich te, które pasują do Twojego startupu.
Nie czekaj!
Z punktu widzenia piarowca w życiu marki jest kilka momentów, gdy najłatwiej się przebić. Z czasem może być trudniej znaleźć powód czy też „pretekst” by kogokolwiek zainteresować. Takim momentem, którego nie wolno więc przeoczyć, jest początek działania startupa. Nigdy potem nie będzie już tak dobrej okazji, by zainteresować media, opinię publiczną czy też wąską grupę docelową Twojego przedsięwzięcia. Start startupa może być nawet podwójny – otwarcie betatestów i później jego upublicznienie. I jeszcze mała, poufna podpowiedź: jeśli nikt o Twoim projekcie dotąd nie słyszał, to nawet jeśli działa od kilku miesięcy, możesz sobie wpisać w kalendarz jego start za miesiąc lub dwa. Bo prawdziwy start to nie jest start w zwartym kręgu Twoich znajomych. Taki start się po prostu nie liczy.
Poczuj dumę i odrzuć perfekcjonizm!
Skoro zdecydowałeś się powołać do życia projekt i udało Ci się go doprowadzić aż do tego miejsca, w którym myślisz o budowie jego reputacji – to znaczy, że jesteś wytrwały, innowacyjny i zdeterminowany. Możesz być z siebie dumny już teraz. Nie każdemu się chce i nie każdemu starcza pary. W każdym razie - uwaga! - nie doskonal w nieskończoność swojego startupa! Skoro widzisz, że można w nim coś poprawić, to dla mnie znaczy to tylko tyle, że on już działa. Nie widziałam w swoim życiu internetowego projektu, którego nie trzeba było poprawiać. Twój też jest do poprawy i można do niego dodać nowe funkcjonalności, ale już teraz możesz wyjść z nim w świat. A może jego testerzy pomogą Ci go rozwinąć w takich kierunkach, których sam byś nie wymyślił? Nie czekaj i nie doskonal w nieskończoność!
Bądź realistą!
Jesteś prawdopodobnie niszowy, albo Twój produkt należy do trudnych. Nawet zatrudniając agencję PR musisz się liczyć z tym, że osiągnięcie rozgłosu nie będzie proste. Urealnij swoje oczekiwania przeglądając media. O czym w nich jest najczęściej? Hmm… Smoleńsk? Aplikacja, która pozwala geekom dzielenie się ich geekowymi znaleziskami albo księgowym księgowanie to nie jest temat dla większości mediów. Ale ducha nie trać! Tylko urealnij swoje oczekiwania parząc na efekty działań konkurencji czy podmiotów o podobnym profilu. Uwaga poufne i fajne: jeśli Twoja konkurencja się dotąd nie przebiła – to bingo i punkt na wejściu dla Twojego przedsięwzięcia!
Przelicz pieniądze, które masz i które będziesz miał!
Serio. Rozsądna agencja PR chce poznać Twój model biznesowy. Chce zrozumieć, do kogo tak naprawdę chcesz dotrzeć, bo do wszystkich raczej i tak się nie uda. Chce wiedzieć, kto i za co będzie Ci płacił. Może się np. okazać, że potrzebujesz PR specjalistycznego czy też B2B PR i wcale nie będzie tu pasować rozkładówka w Vivie ani setka w Jedynce. Po podliczeniu się nie zostaje Ci nic na PR? Szkoda, ale też nie ma dramatu. Zresztą i tak mógłbyś trafić na słabą agencję…
Poszukaj życzliwych!
Jeśli Ci wychodzi, że coś możesz wygospodarować na PR- to świetnie. Jeśli Ci to nie wychodzi – trudno. Wciąż wiele możesz zrobić. I w jednym i w drugim wypadku pamiętaj, że są na świecie życzliwi ludzie, którzy chętnie Ci poradzą za „dziękuję”. Możesz ich poszukać na spotkaniach branżowych, możesz wynaleźć w Social Media. Poczytaj jak najwięcej o robieniu PR i narzędziach PR. Im więcej źródeł, tym lepiej. Dowiedz się, jak to robią w Ameryce i jak wypłynął na szerokie wody ten czy inny startup. Im więcej wiesz, tym więcej zdziałasz. A gdy jednak zgłosisz się do agencji, będziesz dobrym, bo uświadomionym klientem, który odróżnia chociażby wysłanie komunikatu prasowego od ukazania się publikacji w serwisie internetowym.
Spisz, czego chcesz
Nie ma nic trudniejszego, niż klient, który nie wie, czego chce. Ludzie, którzy otwarcie mówią o swoich potrzebach w ogóle mają w życiu prościej. Jeśli odrobiłeś zadania: poczytałeś i porozmawiałeś ze specjalistami – wiesz już lepiej, czego chcesz. W gruncie rzeczy to jest połowa sukcesu. Choć zwróć jeszcze uwagę na uzupełnienie w punkcie poniżej!
Dowiedz się, czego jeszcze możesz chcieć
Nawet po etapie konsultacji ze specjalistami może Ci się wydawać, że gdy napisze o Tobie Antyweb i Kurasiński, to sprawa jest już przesądzona, a sława ugruntowana. Możesz też myśleć, że np. 500 fanów na Facebooku po 6 miesiącach jest osiągnięciem. To faktycznie mogą być miłe okoliczności, ale to jeszcze nie jest to, co zagwarantuje Ci podtrzymanie zainteresowania Twoim startupem na dłuższą metę. To są tylko miłe, pojedyncze strzały. W tym momencie ręka mi drży, bo chcę Ci polecić zlecenia przygotowania strategii przez agencję PR czy też dobrego, naprawdę dobrego konsultanta. Jeśli na niewiele Cię stać – to zamówienie strategii komunikacji może być tym jednorazowym wydatkiem, który warto ponieść. Pozwoli Ci spojrzeć na Twój startup szeroko: strategia podpowie Ci, co jeszcze możesz osiągnąć oprócz obecności na blogu czy zdobyciu kilkuset fanów i jakie działania warto prowadzić stale. Może powie Ci, że w Twoim wypadku nie warto inwestować (zbyt dużo) czasu w Facebooka. Podpowie, z kim możesz się sprzymierzyć i jaki śmiały projekt zrealizować. I uwaga, bo to fajne: niewykluczone, że całą resztę będziesz już potem mógł robić sam!
Szukaj przyjaciół i bądź szczery!
Dobre relacje to podstawa. Zarażaj innych swoim entuzjazmem. Opowiadaj na prawo i lewo o swoim startupie. Ludzie wierzą w to, co mówią do nich pasjonaci i powiedzą o nim innym. Jeśli Twój produkt jest ciekawy – nie ma potrzeby naciągania faktów i mówienia, że jego deweloperka zajęła Ci 7 lat życia, po drodze żona nie wytrzymała, a oprócz tego pracował nad tym zespół 12 wyrwanych z rynku za ciężkie pieniądze fachowców. Oczy Ci będą uciekać w bok, gdy się będziesz tak pompował. Dobry PR nie ma nic wspólnego z oszukiwaniem. Jeśli startup jest ciekawy, to zasłuży sobie na rozgłos bez tej całej martyrologii. A jeśli ona faktycznie miała miejsce, to też fajnie – pozwoli zbudować historię marki. Grunt, żebyś był szczery, bo wtedy zasłużysz na zaufanie razem ze startupem, który stworzyłeś.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu