Gry

5 trailerów gier, które zwyczajnie okłamywały graczy

Kamil Świtalski
5 trailerów gier, które zwyczajnie okłamywały graczy
Reklama

Jako gracze przez lata przywykliśmy już do tego, że trailery swoje, a faktyczna gra swoje. Co rusz na targach prezentowane są fragmenty rozgrywki uruchamiane na high-endowych PC, więc finalny produkt na konsolach ani tak się nie rusza, ani nie wygląda. Zresztą jeśli można położyć na nich dłonie podczas imprezy, to wydawcy dbają o to, by była to możliwie najlepsza i najpiękniejsza wersja. Ale czasem kłamstwa idą dalej — i trailery po prostu kłamią. Historia zna wiele takich przypadków, oto zestawienie tych, które po latach najbardziej zapadły w pamięć.

Bioshock: Infinite

Bioshock: Infinite po dziś dzień jest grą cieszącą się ogromnym uznaniem i sławą. Nie będę odbierał jej fajności, bo nie ukrywam, że sam darzę ją sporą sympatią. Pamiętam jednak sporo kontrowersji wokół produkcji, która nijak nie przypominała tej z trailera prezentowanego w 2011 roku. Prezentowane tam mechaniki nie trafiły do finalnego produktu, podobnie jak i sam świat. Dla wielu okazało się to sporym rozczarowaniem.

Reklama

Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty

Jedno z największych kłamstw jakie pamiętam — i do tej pory śmieję się na myśl o zdenerwowaniu fanów, bo dla mnie Metal Gear Solid 2 (obok Metal Gear Revengence) to najlepsza odsłona serii. Mimo wszystko po ogromnym sukcesie Metal Gear Solid gdy zaprezentowano trailer sequelu, fani byli wniebowzięci. Grafika jak z kosmosu. Sztuczna inteligencja, jakiej gracze wcześniej nigdy nie widzieli. Twórca gry, Hideo Kojima szedł w zaparte, że tak to działa, że nic tu nie jest udawane. Zapomniał jednak dodać, że Snake nie jest będzie głównym bohaterem tej opowieści. Taki drobny szczegół ;).

No Man's Sky

Kto pamięta aferę towarzyszącą premierze No Man's Sky, ten doskonale wie o czym mowa. Trailer i snuta przez (jak się później okazało - nie producentów, a marketingowców Sony) wizja gry obok produktu który otrzymaliśmy w ogóle nie stała. Nie było multiplayera, nie było nieskończonych światów, nie było dynamicznych interakcji ani zapadających w pamięci walk. Sprawa odbiła się na tyle szerokim echem, że zainteresowali się nią nawet prawnicy. Po latach to już zupełnie inny produkt, ale twórcy - ekipa z Hello Games — zapamiętają tę nauczkę na długo. Najbardziej boli jednak to, że nie było tam ich winy, oni nigdy nie ukrywali tego nad czym pracują i co udało im się stworzyć...

Tiger Woods PGA Tour 09

Jeżeli chodzi o gameplayowe oszustwa, nie trzeba nawet korzystać było z komputera. Połączenie ruchowego sterowania Wii i gry w golfa wydawało się naturalne, Electronic Arts przygotowało więc coroczne wydanie swojej popularnej sportówki sygnowanej Tigerem Woodsem także dla sprzedającej się jak świeże bułeczki konsoli Nintendo. Szkoda że reklamując ją na trailerach pokazywali rozgrywkę z Xboxa 360, a nie Wii. Znacznie mocniejszej konsoli. O sprawie zrobiło się na tyle głośno, że EA się ugięło i... zrezygnowało z reklamy.

Watch Dogs

Nie zapomnę tego, jak ogromnym zawodem okazał się dla mnie ten projekt. Wielokrotnie przekładana premiera gry o hakowaniu świata w przepięknej scenerii. Trailery które oglądaliśmy na początku wbijały w fotel - pamiętajcie, że to było za czasów PS3/X360. Realistyczna grafika, miasto tętniące życiem, zaawansowane AI, fizyka — no po prostu wszystko wyglądało idealnie. Kiedy gra wyszła, okazało się że nic tam nie działa tak fajnie, nie wygląda tak fajnie, a wielu zarzucało projektowi bycie rozgrzebanym i niedokończonym. No cóż - później odkryto w kodzie gry ukryte assety wykorzystane na potrzeby prezentacji, które z faktyczną grą nie miały nic wspólnego. Na szczęście firma nadrobiła w kolejnych odsłonach.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama