Aplikacja ProteGO do walki z koronawirusem to piękny przykład, jak nie robić tego typu projektów. Mierne wykonanie daje o sobie znać, gdy dwa lata po premierze nie działają w niej podstawowe funkcje.
O tym, co kryje się za rządową aplikacją do walki z Covidem informowaliśmy już wielokrotnie. Pisaliśmy o tym, że jest to program robiony bardzo niedbale, czego skutkiem jest zerowa dbałość o bezpieczeństwo danych osobowych użytkowników. Jeżeli połączymy to z faktem, że aplikacja i jej utrzymanie kosztuje grube miliony oraz tym, że nie spełnia ona swojej funkcji, bo praktycznie nikt jej nie używa (i dobrze), więc nie ma jak skutecznie informować o zakażeniach w okolicy. Z reklamowanego szeroko pokazu tego, jak polski rząd jest biegły w nowych technologiach wyszedł przykład druciarstwa i braku zrozumienia tego, jak kluczowe jest dziś zachowanie wysokich standardów w takich kwestiach jak zabezpieczenia. I po ponad 20 miesiącach działania chyba już nawet twórcy postawili na ProteGo krzyżyk.
Miało być ProteGO, jest ProteZA. Za pomocą aplikacji nie powiadomisz innych, że jesteś chory
Jak donosi Niebezpiecznik na Twitterze, jeden z czytelników, u którego zdiagnozowano Covid-19 chciał za pomocą aplikacji wysłać informację do osób z którymi mógł być w kontakcie, aby ich o tym poinformować. Jednak kiedy chciał zrobić to za pomocą ProteGO, aplikacja po prostu... nie działała i żadną metodą nie dało się jej zmusić do wykonania jedynego zadania, do którego została stworzona. Nie działał ani kod z infolinii, ani PIN.
I teraz tak. Koszt stworzenia aplikacji został oceniony na 2,5 mln złotych. Jej utrzymanie to co miesiąc to 140 tys. złotych (przynajmniej tak było rok temu). Aplikacja działa od ponad 20 miesięcy, więc na utrzymanie wydano już, lekką ręką licząc, ponad 2,5 mln zł. Razem daje to ponad 5 mln złotych przeznaczone na aplikację, z której nikt nie korzysta (statystyki pompowane są fałszywymi kontami), bez wliczenia w to kosztów promocji. I wszystko to, by w kluczowym momencie, gdy liczba zakażeń znów wybiła przez sufit, aplikacja zwyczajnie... nie działała, nawet w tak ograniczonej formie spowodowanej znikomą popularnością.
Korzystaliście kiedyś z ProteGO?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu