Autorem tekstu jest Paweł Aleksandruk. Tak to nie pomyłka i nie zgubiłem zer ani nie chcę zrobić nikomu głupiego dowcipu. Buszując po sieci natrafi...
Tak to nie pomyłka i nie zgubiłem zer ani nie chcę zrobić nikomu głupiego dowcipu. Buszując po sieci natrafiłem na post traktujący o nowo powstałym inkubatorze dla startupów o którym nikt nie wspomina w polskiej blogosferze a powinien. Postanowiłem być pierwszym, który “doleci do tematu” i przyjmie bęcki na swoją głowę za “kopiowanie treści z Mashable”. Jednak to niczyja wina, że o pewnych sprawach dowiadujemy się z serwisów zagranicznych, nawet jeśli te sprawy dotyczą nas samych pośrednio czy bezpośrednio.
Ten znaleziony przeze mnie post dotyczy założyciela Pinboard, czyli Macieja Cegłowskiego, jednak tym razem nie jest on bezpośrednio powiązany z tym ciekawym narzędziem ale całkiem nowym pomysłem, który wprowadził niemałe zamieszanie w środowiskach wszelkiej maści inwestorów, venture capital czy aniołów biznesu z Doliny Krzemowej.
Jak sam autor The Pinboard Investment Co-Prosperity Cloud zauważa, jest to ekstremalna wersja startupu, ale on osobiście tak zaczynał i w taki sposób działa jego model biznesowy, który ma się dobrze i przynosi stałe zyski. Może wydawać się to niemożliwe a jednak, coś w tym jest. Oczywiście ciężko będzie w ten sposób zbudować biznes wart miliony czy miliardy dolarów, ale przecież nie jest to niemożliwe. Inkubator jest zatem skierowany bardziej do tych startupowców, którzy przedkładają prowadzenie biznesu, który zapewni im bezstresową egzystencje, choć nie koniecznie musi od razu przynieść milionowe zyski.
American Dream. Czy to właśnie posunięcie Macieja Cegłowskiego zmieni coś w świecie inwestorów? Jeśli uda się mu sprawić, że wytypowane przez niego startupy osiągnął sukces i przebiją się przez gąszcz grubo dofinansowanych firm, postawi to za pewne kolejne pytanie: “Czy duża inwestycja jest gwarancją sukcesu?”. Moim zdaniem nie, nie jest to najważniejsze, choć na pewno pomaga. Właśnie dzięki małym inwestycjom i inicjatywom takim jak Inkubatora Macieja Cegłowsiego można już na wstępie zweryfikować determinację startupu i chęć osiągnięcia sukcesu.
W związku z tekstem mam do was dwa pytania:
- Jak myślicie co jest ważniejsze i może przynieść większe korzyści startupowi, duża inwestycja czy pomoc doświadczonych w branży specjalistów połączona z networkingiem?
- Jakie konsekwencje pozytywne/negatywne może mieć wystartowanie inkubatora biznesowego, który właściwie nie oferuje prawie żadnego wsparcia finansowego?
Odpowiadajcie w komentarzach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu