Ryba prowadząca pojazd lądowy brzmi bardziej absurdalnie niż przysłowiowy wół i kareta, ale od czego mamy naukowców. Co więcej, eksperyment wcale absurdalny nie jest. Badania mają poszerzyć naszą wiedzę na temat procesów zachodzących w, nie tylko rybich, mózgach.
Ale o co chodzi?
Jak możemy przeczytać w abstrakcie badania, naukowcy z Uniwersytetu Bena Guriona w Izraelu chcieli sprawdzić, czy kluczowe dla zwierząt umiejętności są zależne wyłącznie od jego rozwoju w konkretnym środowisku, czy też mechanizmy są na tyle uniwersalne, że potrafią dostosować się nawet do ekstremalnie odmiennych warunków. Umiejętnością, którą postanowiono przetestować była umiejętność odnajdywania się w przestrzeni.
Fish Operated Vehicle
Na bohaterki nawigacyjnego eksperymentu wybrano złote rybki, dla których zbudowano specjalny pojazd FOV, czyli Fish Operated Vehicle. FOV to taki batyskaf à rebours, czyli akwarium na platformie kołowej z silnikiem i zestawem czujników umożliwiającym rybkom na nadawanie mu kierunku.
Rozwiązano to bardzo sprytnie, nad sporym akwarium umieszczono skierowaną w dół kamerę, która obserwowała pozycję ryby. Pojazd poruszał się w danym kierunku, jeśli rybka ustawiała się w pobliżu ścianki lub narożnika, z głową i oczami skierowanymi na zewnątrz. Całością sterował komputer Raspberry Pi 3B+, a za bezpieczeństwo jazdy odpowiadał LiDAR.
Rybki się uczą
W pomieszczeniu przeznaczonym na rybie rajdy umieszczono duży różowy znacznik z tektury, przy którym rybkom podawano pożywienie. Po przyzwyczajeniu rybek do takiego schematu, akwarium ustawiono na środku testowej zagrody i rozpoczęto obserwacje. Żeby badanie było wiarygodne, testom poddano 6 rybek.
Te nie zawiodły, choć przechodzenie światła przez pleksiglasowe ściany i wodę kwadratowego akwarium mocno zniekształcało obraz przestrzeni, nie dość że nauczyły się odnajdywać miejsce karmienia, to z czasem skracały czas potrzebny na dotarcie do niego. Poradziły sobie także ze zmianą miejsca startowego oraz dodawaniem różnych przeszkadzaczy.
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to ekscytujące. Bardzo zadowoleni z wyników są też autorzy badania, jak zauważyli, rybki nie dość, że potrafiły odnaleźć znacznik, to potrafiły optymalizować trasy, nie miały też problemów z dotarciem do celu z innej niż początkowo strony. Rybki uczyły się też na wcześniejszych błędach dotyczących... precyzji parkowania.
To wszystko oznacza, że ryby bez problemu tworzą przestrzenną reprezentację otaczającego je świata, nawet wtedy, gdy ten wygląda i zachowuje się kompletnie inaczej od środowiska, w którym wyewoluowały ich oczy i zmysły. To z kolei prowadzi do wniosku, że umiejętność nawigacji jest cechą uniwersalną, niezależną od gatunku i otoczenia.
Co ciekawe, na bardzo podobny koncept rybiego samochodu wpadli specjaliści od systemów wizualnego rozpoznawania obiektów już kilka lat temu. Celem tamtego eksperymentu był jednak pokaz możliwości tworzonych przez jego autorów technologii. Nie badano wtedy, czy zachowanie rybki ma jakiś sens.
Godna Ig Nobla
Cały eksperyment wydaje się idealnym kandydatem do Ig Nobla, czyli humorystycznej nagrody przeznaczonej dla (w większości) wartościowych, ale jednocześnie zabawnych w formie badań i prac naukowych. Nie wiem jak Wy, ale ja z pewnością za naukowców z Izraela będę trzymał w tym roku kciuki. Ciekawe swoją drogą czy rybi samochód zostanie w przyszłości wykorzystany do zbadania jakichś innych cech tych sympatycznych zwierzątek, np. czy taka podróż jest dla nich stresująca, czy wręcz przeciwnie...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu