Felietony

Zegarki, opaski? Ja oczekuję na prawdziwe „2 w 1″

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

5

Mówi się, że 2014 to rok technologii ubieranych. Za nami już niemal półmetek tego okresu, na rynku nadal nie pojawiły się propozycje od największych graczy, a naprawdę ciekawe produkty można policzyć na palcach jednej ręki. Podczas obserwowania całego tego "zamieszania" dotarło do mnie, że powstają...

Mówi się, że 2014 to rok technologii ubieranych. Za nami już niemal półmetek tego okresu, na rynku nadal nie pojawiły się propozycje od największych graczy, a naprawdę ciekawe produkty można policzyć na palcach jednej ręki. Podczas obserwowania całego tego "zamieszania" dotarło do mnie, że powstają powoli dwie kategorie produktów - urządzenia pozwalające śledzić nasze codziennie aktywności oraz smartwatche mające w pewnym stopniu być rozszerzeniem dla smartfonów spoczywających w naszych kieszeniach.

Jest to pewne uogólnienie, ponieważ znajdą się gadżety będące na granicy jednej kategori i drugiej. Dla przykładu - Samsung Gear Fit oraz Sony Smartband. Jako użytkownik opaski Jawbone UP24 niezwykle cenię sobie nie tylko funkcjonalność śledzenia, podsumowywania i prezentacji danych, lecz również ich analizę i późniejsze rekomendacje oraz sugestie, które mają pozwolić na polepszenie mojej codzienności. O tym, czy są to skuteczne porady postaram się napisać w recenzji opaski od Jawbone, lecz zwróciło to moją uwagę na bardzo ważny aspekt takiego gadżetu, którego próżno szukać u konkurencji.

Recenzowany przez Grzegorza Gear Fit jest intrygującym urządzeniem. Zanim poznałem jego szczegółową specyfikację, oczami "kupiłem" już go niemal w dniu premiery. Wtedy dowiedziałem się, że wspierane są jedynie wybrane urządzenia z serii Galaxy, a zegarek wcale nie jest aż tak dobrym połączeniem dwóch rodzajów produktów - czyli tego, czego szukam. Sony Smartband powiadomi nas o przychodzącym połączeniu czy nowej wiadomości, lecz na tym skończy się jej użyteczność. Nadal niezbędne jest sięgnięcie po telefon i w celu zapoznania się z treścią maila lub SMS-a. Sony postanowiło nieco inaczej podejść do sprawy obserwowania naszych zachowań aniżeli konkurencja. Pod uwagę brane są wszystkie nasze czynności - począwszy od spania, poprzez wykonane kroki, ale także i czas spędzony na Facebooku czy pamiętliwe momenty, które oznaczamy w historii wykorzystując przycisk na opasce. Wielka szkoda jednak, że w naszej gestii pozostaje analiza i wyciągnięcie (właściwych) wniosków na podstawie zebranych informacji. Nie o to chodzi.

Nie jestem w stanie powiedzieć czy moje wymagania są zbyt wygórowane czy nie. Domyślić się można, że osoby poszukujące opaski śledzącej aktywność nie będą zainteresowane gadżetem z dotykowym ekranem, który należy ładować co 2 dni lub nawet codziennie. Z drugiej strony będziemy mieć użytkowników pragnących posiadać na nadgarstku niewielki ekran pozwalający na błyskawiczne sprawdzenie nie tylko godziny, lecz również liczby nowych wiadomości z opcją ich podejrzenia. Jeżeli platforma obecna na zegarku pozwoliłaby na instalację aplikacji firm trzecich, a w sklepie z programami znalazłaby się choć jedna odpowiadająca moim wymaganiom aplikacja to byłbym w pełni usatysfakcjonowany. W takiej sytuacji problemem stanie się jednak zapewne specyfikacja urządzenia, która nie dorówna podzespołom takich opasek jak UP(24), Fitbit czy FuelBand od Nike'a. Przynajmniej tak ta sytuacja rysuje się obecnie. Endomondo to maksimum na co stać SmartWatch od Sony, a Gear Fit pełen niedociągnięć również nie stanie na wysokości zadania.

Gdy musielibyśmy zastanowić się, która z firm byłaby w stanie zaoferować nam takie "2 w 1" to w pierwszej kolejności postawiłbym na Sony i... Apple. Sony, ponieważ zadanie Japończyków ograniczyłoby się do połączenia dwóch posiadanych już przez nich w ofercie produktów w jedno urządzenie. To prawdopodobnie odbiłoby się na cenie i niewiele miałoby wspólnego z promocją "2 w 1", którą spotykamy w sklepach, lecz nawet wtedy byłbym tym gadżetem bardziej zainteresowany niż podwójnym wydatkiem i "zakuciem" obydwu nadgarstków.

Strzeżona przez Apple tajemnica intryguje mnie chyba najbardziej. Coraz prawdopodobniejsze jest, że w ciagu najbliższych miesięcy mityczny już "iWatch" stanie się faktem. Oprócz obsługi powiadomień, jedną z najważniejszych jego cech ma być współpraca z aplikacją Healthbook dla urządzeń z systemem iOS, która służyłaby do kontrolowania naszego zdrowia pod naprawdę wieloma aspektami. Czy pod uwagę zostaną wzięte także takie czynności jak spanie i wykonane przez nas kroki? Zapewne tak, chociaż moje obawy dotyczą przede wszystkim tego, czy będę mógł się spodziewać po tym urządzeniu i aplikacji także systemu rekomendacji i sugestii. Jeżeli i to pojawi się w produkcie od Apple to automatycznie stanie się on dla mnie numerem jeden.

Im głośniejszym tematem stają się "technologie ubierane", tym częściej pojawiają się pytania o nasze uzależnienie od gadżetów i uzasadnienie dla posiadania tego typu gadżetów. Na własne życzenie "logowane" jest wszystko co robimy. Kiedy śpimy, jemy i chodzimy - dla wielu osób to znaczna przesada i choć sam częściowo podzielam taki punkt widzenia, to mogę też powiedzieć, że... to naprawdę działa. Rzeczywiście na co dzień nie zważamy uwagi na to jak długo spaliśmy czy ile kroków pokonaliśmy. Naturalnie zanim założyłem opaskę na rękę nie żyło mi się odczuwająco gorzej, nie chodziłem niewyspany i również dbałem o formę. Teraz jest to jednak nieco łatwiejsze - propozycje wcześniejszego położenia się do łóżka wynikające z zebranych dotąd informacji o porach zasypiania i wstawania umożliwiają wyrobienie pewnych nawyków, które pozytywnie wpływają na samopoczucie. Nie poddaję się wszystkiemu co jest mi sugerowane, ale zastosowanie się choć do części z nich, w zdecydowanej większości, przynosi odczuwalny i pozytywne zarazem skutki. Nie o to właśnie chodzi?

Zdjęcie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu