Nie brakuje głosów, które przekonują, że smartfon Moto X osłabi wyścig/wojnę na procesory w branży mobilnej. Nowa słuchawka będąca owocem współpracy i...
Nie brakuje głosów, które przekonują, że smartfon Moto X osłabi wyścig/wojnę na procesory w branży mobilnej. Nowa słuchawka będąca owocem współpracy inżynierów Google i Motoroli ma trochę namieszać w tym biznesie i wpłynąć na poczynania producentów. Trudno stwierdzić, czy faktycznie tak się stanie, ale jednocześnie można zauważyć, iż od pewnego czasu wyścig procesorów ustępuje przepychankom na megapiksele. Każda firma dorzuca w tej materii coś od siebie, a kolejne mocne uderzenie może nadejść z Kraju Kwitnącej Wiśni…
Producenci smartfonów (a wcześniej telefonów) poprawiają (lub przekonują rynek, że to robią) moduły fotograficzne w swych słuchawkach już od dłuższego czasu. Samo zjawisko nie jest nowe, ale ostatnio przybrało ono na sile. Informacje na temat aparatu są jednymi z najbardziej omawianych przy okazji przecieków czy premier. Wystarczy rzucić okiem na branżowe doniesienia z kilku ostatnich miesięcy, by zauważyć, że Nokia, Samsung, HTC czy Sony poświęciły sporo uwagi zagadnieniom "fotografii smartfonowej". Wedle pogłosek, japońska korporacja nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w tej materii: Sony podobno dopiero szykuje się do wejścia smoka.
Smartfon Galaxy S4 Zoom swoją budową, możliwościami, ale też samą koncepcją sprowokował wiele osób do żartów i krytyki. Nokia Lumia 1020 również doczekała się pomruków oraz drwin (choć te zdecydowanie ustąpiły miejsca wyrazom uznania) i łatwo można zauważyć, iż fotografia smartfonowa ma rzeszę fanów, ale nie brakuje jej też oponentów. Ciekawe, których będzie więcej, gdy Sony zdecyduje się wprowadzić na rynek wymienny obiektyw dla smartfonów? Na dobrą sprawę, będziemy mieli do czynienia z osobnym aparatem z możliwością połączenia go ze smartfonem i uzyskaniem w ten sposób kamerofonu (to kolejna nowa gama produktów).
Sprzęt ma być wyposażony m.in. w matrycę 20,2 Mpix Exmor R (znaną z aparatu Sony RX100 II) oraz obiektyw Carl Zeiss f/1.8. do tego akumulator, moduły NFC i Wi-Fi, a nawet własna pamięć wbudowana. Dodatek będzie można przymocowywać do smartfonu, którego ekran posłuży za podgląd oraz spust migawki, ale użytkownik skorzysta też z gadżetu bez smartfonu. Skorzysta, o ile pogłoski znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości. Póki co obracamy się jedynie w sferze plotek i możliwe, iż piszę o produkcie, który nigdy nie ujrzy światła dziennego. Nawet, jeśli faktycznie trwają prace nad jego stworzeniem.
Załóżmy jednak, że Sony faktycznie poszerzy swoją ofertę o wspomniany obiektyw (a w przyszłości o całą ich serię – na jednym produkcie sprawa się ponoć nie kończy) – czy firma ma szanse przebić się z tym pomysłem? Osobiście uważam, że tak. Właśnie takiego kompromisu potrzebuje Nikon, którego prezes stwierdził niedawno, że korporacja musi zareagować na zmiany w branży i odpowiedzieć na wzrost znaczenia rynku mobilnego. Sony (prawdopodobnie) zrozumiało owe zmiany wcześniej i postanowiło się do nich dostosować.
Zdejmowane obiektywy nie będą na stałe zmieniały wyglądu smartfonu, nie zwiększą jego wagi czy rozmiarów. Wymagający moduł fotograficzny nie okaże się również zabójczy dla akumulatora słuchawki, ponieważ otrzyma własne zasilanie (co powinno poważnie wydłużyć czas pracy). Obiektyw nie będzie też automatycznie podnosił ceny słuchawki: jeżeli ktoś uzna, że taki dodatek jest zbędny, to po prostu go nie kupi. Jeżeli za kilka tygodni/miesięcy okażę się, iż Sony postanowiło zmienić trochę rozwój fotografii smartfonowej, a potem doczekamy się pozytywnych ocen ich sprzętu, to rynek stanie przed japońskim koncernem otworem. Być może w tym samym kierunku pójdą inne firmy z segmentu foto? Interesująca będzie także postawa firm z branży mobilnej – szybko podejmą rękawicę i wypuszczą sprzęt tego typu czy może przejdą obok niego obojętnie i odpuszczą?
Źródło informacji oraz grafiki: au.ibtimes.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu