Może to kogoś oburzyć ale jestem zdania, że moderacja w sieci jest niezbędna do utrzymania podstawowej jakości dyskusji. I nie należy tego mylić z żad...
Może to kogoś oburzyć ale jestem zdania, że moderacja w sieci jest niezbędna do utrzymania podstawowej jakości dyskusji. I nie należy tego mylić z żadną wolnością słowa czy wypowiedzi. To moim zdaniem najbardziej bzdurny kontr argument w dyskusjach o moderacji, a już szczególnie kiedy mówimy o internecie.
Jakiś czas temu na Facebooku pisałem (teraz oczywiście nie mogę tego znaleźć bo FB nie ma wyszukiwarki), że kluczem do zachowania jakości naszego strumienia (chodzi o prywatne profile a nie strony) z informacjami jest regularny i systematyczny przegląd nie tylko tego co obserwowani przez nas użytkownicy tego serwisu publikują ale też tych którzy komentują nasze wpisy.
Jeśli o mnie chodzi nie mam sentymentów i co jakiś czas tnę równo amatorów kotów i piesków, zdjęć własnego jedzenia czy też tych którym wydaje się że są super śmieszni. Takie moje zbójeckie prawo i nikt się nie obraża bo to tylko cofnięcie subskrypcji lub odjęcie lajka.
Tnę również szybko komentujących, którzy w różny sposób mnie irytują i przeszkadzają w dyskusji. W tym przypadku lecą jednak klasyczne bany.
Z jakiego klucza dostają bana? Oto kilka podstawowych powodów.
- Politycznie urojonych - niezależnie od tematu dyskusji znajdą metodę na to aby rozpocząć wątek o polityce
- Przywalę bo mogę - niezależnie od tego o czym jest rozmowa wpada koleś i pisze "Antyweb i tak jest gorszy", "A na Antywebie to może jest lepiej" itp. Jakby każda dyskusja którą wywołałem dotyczyła AW.
- Nie lubimy się więc będę krytykował - zdarza się, że po ostrzejszej wymianie zdań mój rozmówca staje się moim wrogiem numer jeden i zawsze ale to zawsze musi coś skrytykować to co napisałem, cokolwiek ale musi.
- Tym którym się wydaje, że Social Media to jedynie głos tłumu i jedynie oni mają patent na krytykę a kiedy słyszą twardą odpowiedź natychmiast cytują ją w 5 innych miejscach pokazując swoje oburzenie "zobaczcie jak Marczak z Antyweb traktuje czytelników"
Efekty takiego podejścia są lepiej niż dobre - nie ma nic gorszego niż akceptowanie frustratów w momencie kiedy można w jakiś sposób zareagować i pozbyć się ich z naszego otoczenia.
Jak sobie w ten sposób "zrobicie" własnego Facebooka to stanie się on o wiele ciekawszym i przyjemniejszym miejscem. I naprawdę nie trzeba do tego dużo wysiłku - na przykład w ciągu ostatniego miesiąc do mojego killfile na FB wpadła tylko jedna osoba. Wcześniej było ich po kilka miesięcznie. To wystarczyło.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu