Mobile

Z Lumii 950 na iPhona 13 mini - pożegnanie i pierwsze wrażenia

Krzysztof Kurdyła
Z Lumii 950 na iPhona 13 mini - pożegnanie i pierwsze wrażenia
102

Kiedy jesienią 2018 r. sfrustrowany tym co Apple i Sony zrobiło ze swoimi małymi smartfonami zaczynałem eksperyment z Lumią 950 i Windows 10 Mobile, nie wiedziałem jak długo potrwa, ale na pewno nie przypuszczałem, że dotrwam z nią do jesienie 2021 r.

Nie da się jednak ukryć, że od co najmniej kilku miesięcy było widać, że kres naszej podróży zbliża się nieubłaganie. Co prawda ciągle działa aplikacja mojego banku oraz większości sklepów, z których korzystam, ale zaczęły się poważne problemy z synchronizacją z iCloud, Google, coraz gorzej wyglądała współpraca z chmurami, nawet OneDrive. Przeglądarka od czasu uśmiercenia oryginalnego silnika Edga także sypała się coraz mocniej. Poza tym sporo aplikacji do nowszych usług, które bywają pomocne w dzisiejszym świecie, na tym systemie się nie pojawiło.

Poszukując następcy

Jeśli czytujecie czasem moje recenzje i teksty o urządzeniach mobilnych, mogliście zauważyć, że smartfony nie są dla mnie centrum wszechświata. Moim głównym urządzeniem zawsze był i jest do dziś komputer stacjonarny, a od smartfona wymagam tego, żeby był wygodny w noszeniu i poprawnie wykonywał rolę urządzenia wspomagającego.

Szczególnie z tym pierwszym aspektem w ostatnich latach był duży problem, także żegnana dziś przeze mnie Lumia 950 była urządzeniem zdecydowanie za dużym. Na szczęście, w ostatnich latach Apple wznowiło produkcję normalnej wielkości iPhonów i to właśnie iPhone 13 mini, pomimo że mam do tej konstrukcji sporo uwag, będzie następcą Lumii.

W związku z tą drastyczną zmianą chciałem się podzielić z Wami pierwszymi odczuciami na temat tego telefonu, a szczególnie systemu iOS, widzianego z perspektywy użytkownika Lumii i W10 Mobile (którego zresztą nowy iOS trochę naśladuje). Za jakiś czas napiszę też pełną, „długodystansową” recenzję i sam jestem ciekaw, na ile pierwsze wrażenia, pokryją się z wnioskami z dłuższego użytkowania tego urządzenia.

Wygląd zewnętrzny

Nie będzie zaskoczeniem jeśli napiszę, że jakością wykonania iPhone bije Lumię na głowę. Telefon Microsoftu nawet w czasach swojego debiutu nie sprawiał wrażenia produktu premium, co mogło być jedną z przyczyn jego rynkowej porażki.

Inna rzecz, że plastikowa Lumia jest do bólu praktyczna, obudowy Mozo nadrabiają zaniedbania designerów, a dodatkowo powodują, że po ich założeniu zamiast oryginalnego tyłu, Lumia jest sporo cieńsza od iPhone 13 mini w porządnym case'ie.

Mniejsza grubość Lumii nie jest jednak w stanie choćby zrównoważyć mniejszej wysokości i szerokości obudowy iPhona 13 mini. Telefon Apple świetnie leży w dłoni, perfekcyjnie obsługuje się go jedną ręką i wygodnie nosi się w kieszeni. Wielkość, a właściwie małość :) tego telefonu bez problemu „przykrywa” kilka wad, które już w pierwszych godzinach obcowania z nim dało się zauważyć.

Wady i zalety na szybko

Notch - wielu użytkowników twierdzi, że go nie zauważa, ja niestety widzę go wyraźnie. Nie wiem jednak, czy bardziej drażni mnie to wcięcie na sensory, czy potężne zaokrąglenia narożników ekranu. Wygląda to źle i jest kompletnie niepraktyczne, co widać choćby po bardzo ograniczonej liczbie powiadomień górnej belki. Ideałem pod tym względem są dla mnie smartfony Sony, z bardzo delikatnie zaokrąglonymi narożnikami. Gdyby Japończycy wypuścili Xperię Compact podobnej wielkości co mini, to pomimo że dość głęboko siedzę w ekosystemie Apple, miałbym spory dylemat.

Płaskie boki iPhona to z kolei powrót do wygodnej normalności (już w 12-tce oczywiście), telefon trzyma się bardzo pewnie. Muszę jednak zauważyć, że zarówno aluminiowa ramka, jak i tył 13 mini wygląda o gorzej niż te same elementy w leciwym iPhone 5S. Tamta dbałość o szczegóły, delikatnie ścięte krawędzie i matowe wykończenia podobają mi się znacznie, znacznie bardziej.

Do niewątpliwych zalet telefonu zaliczę ramkę wokół ekranu, chroniącą przed przypadkowymi jego reakcjami na dotyk, gdy się go chwyci. Jakość samego ekranu jest bardzo dobra, a FaceID działa sprawnie i szybko. Działania tego systemu trochę się obawiałem, wiem że nie każda facjata jest z nim kompatybilna :) Szkoda, że w przycisk na boku obudowy nie wbudowano TouchID z iPada Air, ale cóż, nie można mieć wszystkiego.

System

Pod względem szybkości działania iOS na 13 mini to po prostu rakieta. Wszystko dzieje się błyskawicznie, nie ma mowy o żadnych zacięciach, Lumia po tym względem leży i kwiczy, szczególnie, że w ostatnich miesiącach szybkość jej działania odczuwalnie spadła.

Nie mniej, jeśli chodzi o interfejs użytkownika, UX, jego prostotę i intuicyjność, Windows 10 Mobile wciąż gra w innej lidzie. Pomimo tylu lat na karku jest o wiele bardziej dopracowany i... ładniejszy niż świeżutki iOS 15. Gdyby mu jeszcze zaokrąglić delikatnie kafle, coś na wzór menu z Windows 11, to iOS poległby tu całkowicie.

Oczywiście widgety z iOS pozwalają użytkownikowi na znacznie więcej, niż dało się zrobić w prymitywnych wersjach iOS, które pamiętam z 5S. Zapewne z biegiem czasu odkryję jak jeszcze bardziej efektywnie je wykorzystywać, jednak intuicyjność rozwiązań Apple i Microsoftu jest w przypadku tych konkretnych systemów odwrotnie proporcjonalna od opinii ulicy.

Ustawanie ikon i widgetów w iOS, przez to, że te nie mają sztywno przypisanego miejsca, tylko przesuwają się jeden za drugim, to droga przez mękę. Zarządzanie wielkością widgetów, w porównaniu do skalowania ikon w W10 M to po prostu śmiech na sali. Nie poprawiono przez te wszystkie lata, w których nie miałem styczności z iOS, chorego sytemu dostawania się do Ustawień. Dlaczego w przypadku większości aplikacji nie mogę dostać się do nich bezpośrednio, tylko trzeba iść do ustawień systemowych? Dlaczego nie da się tego zrobić przez menu kontekstowe ikon?

Ale... choć iOS ciągle jest znacznie bardziej prymitywnym i mniej czytelnym systemem systemem,  w jednym, strategicznie ważnym, aspekcie bije tak W10M, jak i Androida na głowę. Czy nazwiemy to ekosystemem czy pejoratywnie rezerwatem, świetnie działająca integracja z innymi urządzeniami i usługami Apple oraz pomiędzy użytkownikami Chmury Rodzinnej robi kolosalną różnicę i jako całość po prostu się broni.

Family Link Androida może i próbuje rozwiązania koncernu z Cupertino naśladować, ale do transparentności rozwiązania Apple wiele mu jeszcze brakuje. Microsoft, poza niezłym zarządzaniem ograniczeniami dla członków rodziny, temat chmury rodzinnej położył całkowicie. Moi synowi mieli kupione Lumie 650 i gdybym chciał, żeby każdy z nas miał na telefonie konkretną, płatną aplikację z Microsoft Store, musiałbym ją kupić trzy razy, dla każdego konta osobno.

Cena

3599 zł za telefon bez ładowarki to cholernie drogo. Skoro jednak iPhona 13 mini zdecydowałem się kupić, musiałem uznać, że jest tyle wart, prawda? Cóż... przyjąłem założenie, że telefon będę użytkować, zapewne z jedną wymianą baterii po drodze, przez 5, a najlepiej 6 lat. Długość wsparcia systemowego, jaki Apple utrzymuje dla swoich smartfonów oraz czas, jaki użytkowałem Lumię, dają mocne podstawy, żeby uznać to za realne.

Jeśli tak się stanie i telefon przeżyje ze mną ten okres uznam, że nie sfrajerzyłem, a zakup był udany. Gdybym chciał kupić sensownie wycenionego średniaka z Androidem, tak długi czas działania ciężko byłoby przyjąć za realny, a dwa średniaki przez 6 lat kosztowałyby podobnie. Te parę stów różnicy, za większe bezpieczeństwo i poważniejsze podejście do spraw prywatności mogę uznać za uczciwą cenę. Czy moje założenia okażą się słuszne? Czas pokaże...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu