Wiele wskazuje na to, że w nowej generacji Xiaomi będzie nie tylko chciało bezpośrednio konkurować z najmocniejszymi flagowcami innych firm, ale jest szansa na to, że zostawi je daleko w tyle.
Xiaomi to nie tylko tanie smartfony
Chińskie Xiaomi już od jakiegoś czasu nie kojarzy się tylko z niską i średnią półką cenową. Ale właśnie od nich zaczynało i tak budowało swoją popularność. Odpowiednio tańsze smartfony mogące konkurować z droższymi flagowcami sprawiły, że seria Mi i jej kolejne odsłony cieszyły się coraz większą popularnością. Nadszedł jednak moment, w którym ktoś postanowił, że to już koniec kompromisów i pora na flagowce z prawdziwego zdarzenia. Wciąż nieco tańsze, momentami nieco odstające, ale zdecydowanie droższe niż wcześniej. 3499 złotych za Xiaomi Mi 10 z 8 GB RAM i 128 GB pamięci na dane wyglądało zupełnie inaczej niż 1899 złotych jakie zażyczyła sobie firma za Mi 9 na premierę.
W tym samym czasie gigant wypuszczał kolejne tańsze urządzenia, coraz większą popularnością cieszyło się Redmi, raczkowało Poco, więc dziura w półce cenowej, jaką zostawiło po sobie wcześniejsze Mi została szybko załatana. Bazowe Mi 11 kosztowało tyle, co Mi 10, firma nie wróciła więc do tanich "flagowców", przy czym jeszcze bardziej wypasiony model Ultra wyceniono na zawrotne 5699 złotych. Zawrotne jak na Xiaomi oczywiście. Sygnał był jednak jasny - seria Mi to nasze flagowce, będą kosztować odpowiednio dużo.
Sprawdź też: Xiaomi 12
Żeby jednak konkurować w tej półce cenowej, trzeba mieć naprawdę udane, bardzo mocne i wyposażone w topowe podzespoły urządzenie. I Xiaomi nie musi już iść na kompromisy, potrafi wręcz z czymś debiutować - tak najprawdopodobniej będzie przy modelu Mi 12. I choć nie są to oficjalne informacje, a jedynie plotki i wycieki, to nowy smartfon zapowiada się wybornie. I może mocno namieszać na półce androidowych flagowców. A tak według wycieków ma wyglądać nowy smartfon Xiaomi:
Procesor, jaki ma znaleźć się w Mi 12 to najnowszy, niewypuszczony jeszcze Snapdragon 895 - firma ma zaplecze finansowe oraz możliwości by z nim zadebiutować i to bardzo prawdopodobne, że tak właśnie się stanie. Oby była w stanie zagwarantować odpowiednio wydajne chłodzenie, w końcu bycie debiutantem to spore ryzyko.
Chińska firma nie zamierza wycofywać się też z wyścigu o coraz większe matryce w aparatach. Mówi się o 200 megapikselach, gdzie sensor miałby mierzyć 1 cal. Tu jednak skłaniałbym się raczej do droższego modelu z dopiskiem Ultra, choć Xiaomi może zaskoczyć i spróbować takiego rozwiązania w bazowym modelu dwunastki.
Co z ładowaniem? 120 Watów kablowo i aż 100...dobrze czytacie, 100 watów bezprzewodowo. Jeśli tak faktycznie się stanie, chyba nikt już nie będzie narzekał na jednodniowy czas pracy na jednym ładowaniu.
Przeczytaj też: Skąd ten biedny człowiek ma wiedzieć, który smartfon od Xiaomi jest lepszy? Poco, Redmi, Mi?
Mi 12 miałby dostać ekran odświeżaniem od 1 do 120 Hz i rozdzielczością 2K - teoretycznie nic nadzwyczajnego, ale najwyższe standardy rynku byłyby spełnione.
Pozostaje pytanie - jak z cenami? Dwie generacje Xiaomi Mi kosztowały tyle samo, a na rynku nie dzieje się dobrze. Problemy z podzespołami, ogólne wzrosty cen wielu produktów elektronicznych. Ciężko spodziewać się, że firma utrzyma cenę 3499 złotych, szczególnie decydując się na tych kilka wspomnianych typowo flagowych rozwiązań. Czy jednak klient zdecyduje się na Xiaomi jeśli ich flagowiec nie będzie różnił się cena od konkurencji? To jest ciekawe pytanie, na które na pewno próbują sobie odpowiedzieć tęgie głowy w kwaterze głównej chińskiej firmy. Ale z drugiej strony - Xiaomi ma w swojej ofercie tak dużo tańszych smartfonów, że nawet dużo droższy Mi 12, który sprzedawałby się gorzej, nie wpłynie na świetne wyniki finansowe i pozycję na rynku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu