Microsoft już od jakiegoś czasu nie mówi nic o całkowitej sprzedaży konsol Xbox One. Jeśli zastanawialiście się dlaczego, to mam dla Was prostą odpowiedź. Bo w ogólnym rozrachunku sprzęty nie sprzedają się dobrze.
Xbox One przegrał tę generację konsol
Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...
Na jedną sprzedaną konsolę Xbox One przypadają dwie sprzedane PlayStation 4
53,4 miliona sprzedanych egzemplarzy PlayStation 4 - takimi wynikami chwaliło się na początku stycznia Sony. Przy okazji raportu dotyczącego potencjalnej przyszłości Nintendo Switch dowiedzieliśmy się natomiast, że jest to już 55 milionów. Chodzi o raport firmy analitycznej Super Data. Ale jest w nim jeszcze jedna ciekawa informacja, tym bardziej ciekawa, że oficjalnych danych od dawna nie dostajemy.
Chodzi o sprzedaż konsol Xbox One i Xbox One S. Według Super Data jest to JEDYNIE 26 milionów sztuk, czyli ponad dwa razy mniej niż sprzedało się konsol PlayStation 4.
Jeśli przedstawione w raporcie wyniki pokrywają się z tymi rzeczywistymi, możemy również zaobserwować spadek zainteresowania konsolami Xbox. Konsola Microsoftu sprzedawała się na rynku amerykańskim lepiej od PS4 tylko w krótkich okresach, zapewne wspartych dużą promocją. Za okresowe dobre wyniki na pewno odpowiedzialny jest też Xbox One S, reklamowany rozdzielczością 4K - jestem w stanie uwierzyć, że część graczy uznała, że chodzi o granie w 4K. Ale i to niewiele pomogło - w ubiegłym roku na całym świecie nabywców znalazło jedynie 7 milionów Xboksów One, czyli mniej niż w roku 2015. W tym samym czasie PlayStation 4 sprzedało się 18 milionów, czyli więcej niż w roku 2015.
Powodów takiego stanu rzeczy może być kilka…
Mając już PS4, lepiej kupić PC
Niektórzy kupują dwie konsole tej samej generacji od razu, inni czekają aż biblioteka gier na wyłączność tego drugiego, nieposiadanego jeszcze sprzętu będzie większa. Konsole w tej generacji nie kosztują majątku, ale doskonale rozumiem, że dla wielu osób już jeden sprzęt jest obciążeniem finansowym i nie są w stanie pozwolić sobie na drugą kosnolę. Tym bardziej, że gry kosztują tyle, ile kosztują. Powiedzmy jednak, że posiadacie już PlayStation 4 i przymierzacie się do zakupu Xbox One. Warto?
Testując niedawno jak działa Xbox Play Anywhere zaczynam wychodzić z założenia, że nie warto. Ciekawszą opcją wydaje się być rozważenie zakupu mocnego PC. Owszem, to zupełnie inne kwoty, ale i korzyści jest dużo więcej. Skoro sam Microsoft przestaje przykładać wagę do konsolowych gier na wyłączność, to trudno oczekiwać, że gracze nie zrobią tego samego. Doskonale rozumiem ideę stojącą za tym przedsięwzięciem. Mamy teoretycznie jeden system - Windows 10, firma stara się stworzyć z niej jednolitą platformę do grania. Finał będzie jednak taki, że Xbox stanie się jedyną platformą, która nie będzie posiadać gier na wyłączność. W takim układzie lepiej jest kupić PC, bo tam pogracie w multiplatformowe produkcje, gry na wyłączność dla PC i gry na wyłączność dla Xboksa One.
Scorpio nie pomoże
Zastanawiam się na ile Xbox Scorpio zamiesza na rynku konsolowym. Microsoft zamierza wypuścić najmocniejszą sprzętowo konsolę, tylko chyba nie ma pomysłu, co dalej. Pozachwycamy się tabelkami, w których pewnie sprzęt zje bez problemu PlayStation 4 Pro i tyle. Gier na wyłączność dla Scorpio przez długi czas nie zobaczymy, bo trudno oczekiwać inwestycji w bazę użytkowników, której nie ma. Z drugiej strony nie może być tak, że różnica w tej samej produkcji na X1 i Scorpio będzie kosmiczna, bo co z milionami posiadającymi słabszy sprzęt? To samo jeśli chodzi o gry multiplatformowe - żaden producent i wydawca nie zdecyduje się na tak duże różnice w poszczególnych wersjach swojego tytułu. Będzie patrzył przede wszystkim na obecną, wielomilionową bazę i ich doświadczenia z zabawy. Bo to oni są siłą, oni mają pieniądze i mogą nie chcieć ich wydać jeśli zobaczą, że ma się ich w nosie.
Tego nie da się już wygrać
Microsoft nie miał trudniej, nie miał też pod górkę, nikt nie podstawiał firmie nóg. Od premiery Xboksa One popełnił natomiast wiele błędów i nawet jeśli starał się je naprawić - popełniał kolejne. W tym samym czasie PlayStation 4 szło jak burza i nie dość że od początku jest na pozycji lidera, to absolutnie nic nie wskazuje na to, by miało z niej spaść. I w tym wszystkim nie chodzi wcale o to, która konsola jest lepsza, bo tak naprawdę obie są prawie takie same. Po prostu jedna strona lepiej umiała swój produkt sprzedać.
Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu