2020: rok w którym (prawdopodobnie jesienią) na rynku pojawi się nowa generacja konsol do gier. Zgodnie z tradycją więc, będzie to rok pełen ekscytacji, niekończących się plotek, domniemywań i w końcu też zapowiedzi. Sporo mówi się na temat tego, że już w piątego lutego Sony zaprosi na swoje specjalne wydarzenie, na którym szepnie co nieco na temat PlayStation 5. Wczoraj na 4Chanie pojawił się wpis, który rzekomo zepsuje cały zestaw przygotowanych przez giganta na tę okazję niespodzianek.
Wygląd i wiele szczegółów na temat PlayStation 5 — wszystkie je mielibyśmy poznać już na początku lutego!
Jak do wielu takich rewelacji, do tych również radzę podchodzić z przymrużeniem oka i nie brać ich jeszcze za pewnik. Niemniej przecieki te (a może zwyczajne plotki) donoszą, że na lutowej imprezie poznać mielibyśmy nareszcie wygląd najnowszej konsoli Sony, jej dokładną specyfikację oraz odświeżoną usługę PlayStation Now (przypominam: wciąż niedostępną w Polsce). Wisienką na torcie miałyby być informacje na temat nadchodzących gier na wyłączność przygotowywanych przez wewnętrzne studia Sony (Gran Turismo 7, MLB The Show 21, Legendz — nowy tytuł od Santa Monica Studio). Ale nie tylko — swoich pięć groszy bowiem mieliby dodać także deweloperzy third party (Final Fantasy 16, nowy Resident Evil) oraz niezależni twórcy, których produkcje zmierzają na najnowszy sprzęt japońskiego koncernu.
Poza wyglądem konsoli — ekipa odpowiedzialna za przygotowywanie PlayStation 5 miałaby także zaprezentować interfejs PS5, a także oficjalny kontroler (Dual Shock 5?). O ile ten ostatni raczej nie skrywa już przed nami większych tajemnic (a raczej jestem spokojny o to, że firma raczej specjalnie nie poszaleje i nie przedstawi zupełnie nowego projektu, który zerwie z tradycyjnym układem), o tyle na temat menu konsoli na tę chwilę nie wiemy jeszcze zupełnie nic. No cóż: temu z PS4 do ideału daleko, ale wciąż jest kilka poziomów wyżej niż zagmatwany interfejs na Xbox One. O ile zatem nie będzie jakoś specjalnie gorzej niż jest teraz — będzie ok ;-).
Na prezentacji sporo czasu ma zostać poświęcone usłudze PlayStation Now. Jest to o tyle niepokojące, że usługa działa od lat, rozwija się i ma się świetnie — ale tutaj wciąż możemy o niej tylko pomarzyć. Kolejnym powracającym jak bumerang do ekosystemu Sony elementem jest Remote Play, który pozwoli cieszyć się grami z PlayStation 5 na komputerze, smartfonie lub tablecie. Oby nieco efektywniej i mniej problematycznie, niż ma to miejsce obecnie. PS5 miałaby także być "ostateczną konsolą PlayStation" — ale spokojnie, nie chodzi tu o to że kolejnych nigdy na rynku nie uświadczymy, a kompatybilność wsteczną. Sprzęt miałby odtworzyć we wstecznej kompatybilności nie tylko gry z PlayStation 4, ale także trzech wcześniejszych generacji. To co, do sprzętu powróci... czytnik płyt CD?! A może jednak wszystko opierać się będzie o zakup gier cyfrowych i taka to wielka wsteczna kompatybilność?8
Na koniec zostawiam sobie kwestię ceny. Patrząc na dotychczasowe informacje trudno mi w nią uwierzyć, ale sprzęt miałby rzekomo kosztować 499 dolarów (449 euro), czyli niespełna 2000 złotych. Byłoby bajecznie, ale wciąż mam sporo obaw że będzie to kwota bliższa 3000 złotych. Trzeba jednak przyznać, że powyższy zestaw plotek brzmi obiecująco, a ile w nim prawdy? Dowiemy się w ciągu najbliższych miesięcy — bo nawet ten piąty lutego jest (póki co) tylko plotką!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu