Felietony

Wyobraź sobie reklamy w VR, a uznasz, że i tam będzie potrzebny bloker reklam

Jakub Szczęsny

Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...

2

Ja - odrobinę z przyzwoitości nie korzystam z AdBlocka, uciekam się do nieco mocniejszych form penalizacji bombardowania mnie natarczywymi reklamami. I tak jak rynek mediów obecnie to wolna amerykanka pod względem reklam - zdarzają się kompletnie głupie przykłady tej natywnej, ale chyba najbardziej irytują nas wyskakujące zewsząd okienka, pop-undery, czy reklamy wideo odpalające się z automatu. Czy w jakikolwiek sposób pasują tutaj okulary VR? Jeszcze nie, ale niektóre media już nad tym pracują.

USA Today niedawno zapowiedziało program VRtually There - informacyjną produkcję osadzoną właśnie w świecie wirtualnej rzeczywistości. Inicjatywa USA Today obejmie najważniejsze sfery życia publicznego - od sportu przed ogólnokrajowe wydarzenia aż po politykę. Odbiorcy treści natomiast będą mogli je konsumować z pełnym bagażem zalet wirtualnej rzeczywistości. Podróżując po materiałach osadzonych w tej sferze będą mogli np. rozglądać się po obszarze, gdzie akurat kręcono wideo. Mimo, iż wirtualna rzeczywistość jako sprzedażowy hit na całym świecie to jeszcze bardzo odległa perspektywa, nawet dla osób, które funkcjonują w ogólnoświatowych mediach technologicznych jako popularyzatorzy nowinek. Brakuje szerokiej gamy treści przygotowanych specjalnie dla technologii VR, jest ona relatywnie droga i nie wszyscy to czują. Przynajmniej na razie. Mam wrażenie, że skoro za VR biorą się wielkie tuzy mediowe, to coś musi być na rzeczy i niewykluczone, że będzie to sztucznie kreowana rewolucja. Tylko czy da się to zrobić?

Ale nie łudźmy się, że USA Today jest tak wspaniałomyślne, że postanowiło zająć się VR bezinteresownie. Ten koncern mediowy musi na siebie zarobić i cały czas musi szukać nowych dróg pozyskiwania potrzebnego do rozwoju kapitału. I jestem absolutnie pewien, że odpowiedni ludzie w USA Today już teraz myślą, gdzie by tu wcisnąć reklamy do technologii VR.

Reklama to nic złego. Złe jest wciskanie jej konsumentowi przed oczy

Dobra reklama ma przyciągnąć uwagę bez wydzierania się wniebogłosy i walenia młotkiem w głowę potencjalnego klienta. Słaba reklama wyskoczy z ekranu i strzeli konsumenta w twarz. To widzimy na co dzień w Polsce. Przebieżka po portalach internetowych przypomina bieg przez płotki - krótka prosta na czytanie artykułu, wyłączamy kilka reklam, ewentualnie ubijamy autoplaya lub wyciszamy dźwięki i jedziemy dalej.

Czy w wirtualnej rzeczywistości można osadzić reklamy? Ależ oczywiście! 360 stopni. Wyobraźcie sobie, że rozglądacie się oglądając program informacyjny - jesteście pośrodku wielkiego stadionu baseballowego. Akurat jest pusty. Dziennikarz sportowy zapowiada spotkanie dwóch drużyn. Podziwiacie widoki, a na stadionowym telebimie, tablicy wyników, albo gdziekolwiek indziej zawarł reklamę np. Nuka-Coli. Reklama oczywiście nie zasłoni nam tego, co najważniejsze - wypowiedzi dziennikarza, rozmówcy. Ale na około mamy jedną wielką powierzchnię reklamową. Czujecie to?

Wyobraźcie sobie, że powstają strony internetowe przygotowane dla okularów VR. To wcale nie jest tak odległe, jak Wam się wydaje - o ile technologia VR dobrze się przyjmie. Siedząc na sofie przeglądacie sobie treści z dowolnego portalu internetowego, a tu nagle z boku wyjeżdża Wam wrzaskliwa reklama.

To oczywiście tylko hipotezy. Niekoniecznie musicie brać to za pewnik, że tak będzie - tutaj odrobinę płynę w dywagacje i jeżeli nie jest Wam to w smak, przepraszam. Zwracam Wam jednak uwagę na to, że to jak zmieniają się technologie to nie tylko korzyści dla nas. Swoją dolę w tej kwestii chcą wyczuć również media, które z czegoś muszą wyżyć. A jak widać - często idą po linii najmniejszego oporu i bawią się w idiotyczne, napastliwe, głupie reklamy.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Reklamavr