Gdzieś w starych szafach znalazłem niedawno pudełka z dyskietkami 3,5 cala, a obok nich stare dyski. Trzymam je pewnie trochę z sentymentu, z drugiej ...
Wybranie odpowiedniego magazynu na dane to wbrew pozorom nie taka prosta sprawa
Gdzieś w starych szafach znalazłem niedawno pudełka z dyskietkami 3,5 cala, a obok nich stare dyski. Trzymam je pewnie trochę z sentymentu, z drugiej strony gdzieś z tyłu głowy kłębi się myśl o tym, by nie wyrzucać nośników danych, na których zapisywało się coś ważnego. A tak naprawdę to dopiero dziś mam problem z tym, gdzie powinienem magazynować swoje pliki.
Wspomnianych dyskietek nie mam już nawet na czym odczytać, a zapewne znalazłbym tam masę ciekawe rzeczy - stare zdjęcia, może własną muzykę, którą zdarzyło mi się tworzyć w zamierzchłych, demoscenowych czasach. Mam również szufladę z płytami CD i DVD, na których znajduje się zarówno moja muzyka nagrywana w późniejszych latach, jak również porozrzucane na różnych krążkach zdjęcia. Pierwszą cyfrówkę (jeszcze bez ekranu) kupiłem na pierwszym roku studiów - była o tyle ciekawa, że po wyciągnięciu baterii, kasowały się wszystkie zdjęcia. Ale jednak dzięki niej zapamiętałem fajne chwile i równie fajnych ludzi.
HDD
Kilka miesięcy temu miałem dwie niemiłe sytuacje związane z dyskami twardymi, które od lat kojarzyły mi się z bezpiecznym sposobem na magazynowanie danych. Najpierw błędy pokazał mi prywatny dysk - głównie ze zdjęciami. Później całkowicie umarł antywebowy „twardziel”, na którym trzymałem część plików źródłowych naszych materiałów. W pierwszym przypadku dwa dni spędzone na odzyskiwaniu danych dały taki efekt, że wszystkie stare zdjęcia straciły swoją segregację. Udało się na szczęście odzyskać nienaruszone pliki właśnie ze wspomnianych płyt, które po wielu latach leżenia w szafie wciąż działały bez problemu. W drugim dysk nadaje się na śmietnik. Na szczęście nie było tam plików, przez których brak w jakikolwiek sposób ucierpiało AntywebTV. Dyskom nigdy tak naprawdę nie ufałem i pewnie nigdy nie zaufam - szczególnie, że przy 128 gigabajtowym SSD w MacBooku Pro muszę mieć przy sobie dodatkowego twardziela. Materiały źródłowe na nasz kanał backupuję więc równolegle na dwóch dyskach i przynajmniej jednym pendrivie - chodzi oczywiście o pliki, które przydadzą się w późniejszym czasie.
DVD
Do wyboru mam w zasadzie trzy metody. Nagrywanie płyt DVD (w tym celu kupiłem nawet jakiś czas temu zewnętrzny napęd), dyski twarde i chmurę. Mówi się, że płyty po kilku latach mogą pokazywać błędy. Oczywiście spotkałem się z takim problemem, ale głównie za sprawą porysowanego plastiku, krążki leżące spokojnie w pudełkach działają bez problemu. Zajmują tylko miejsce. Czyste płyty nie są na szczęście dużym wydatkiem, ale ich funkcjonalność w dzisiejszych czasach pozostawia wiele do życzenia. Producenci przenośnych komputerów odchodzą od napędów optycznych i jeśli chcę korzystać z krążków, muszę kupić oddzielny napęd.
Chmura
Próbuję przekonać się do chmury. Jeśli chodzi o zdjęcia, korzystam z bezpłatnych przestrzeni dyskowych. Może i dostęp do fotografii z każdego sprzętu podłączonego do sieci jest wygodny, ale jednak magazynując zdjęcia w taki sposób, że pakuję je do archiwum i zabezpieczam hasłem. Nie ma tam może materiałów w jakikolwiek sposób kompromitujących, ale nie chcę by ktoś oprócz mnie miał do nich dostęp. Może i jestem przewrażliwiony, ale wrzucając dane do chmury przestaję mieć nad nimi kontrolę. Fizycznie magazynuję dane równolegle na dysku zewnętrznym i płytach DVD, które po nagraniu chowam do szuflady, do której nikt raczej nie zagląda. Myślałem o dużych pendrivach, ale kilka dni temu kilka dni temu przestał mi działać w aucie pendrive z logiem HyperX - niby dobry, a jednak sprzęt po prostu przestał go odczytywać, bez powodu.
Im więcej możliwości, tym trudniejsze wybory. Pozostaje zadać pytanie - czy jest jeden sposób, któremu można bezgranicznie zaufać?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu