Felietony

Wkurza mnie, że firmy wycierają sobie gęby protestami w USA

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

46

Kiedy tylko pojawia się jakikolwiek kryzys lub trendujący w mediach temat, firmy szukają sposobu by jak najszybciej się pod niego podłączyć. A im więcej takich sytuacji w krótkim czasie, staje się to coraz bardziej irytujące.

Nie zamierzam analizować tego, co dzieje się w USA. To nie jest odpowiednie miejsce, do tego temat jest trudny, wymaga odpowiedniej wiedzy i tak zwanego researchu. Jeśli jesteście jednak ciekawi, to zachęcam do przeczytania artykułu Oliwii Bosomtwe na noizz.pl. Zapytacie więc, dlaczego w zasadzie o nim piszę? Bo ma duży wpływ na nasze poletko - technologiczne i growe. Szczególnie to drugie, które bardzo szybko podłączyło się do tematu.

Cienka granica między wsparciem, informowaniem, a tanim PR

Czasy kiedy gry były całkowicie oderwane od polityki i problemów dzisiejszego świata już dawno minęły. Nie każdy pochwala tę zmianę twierdząc, że w wirtualnych światach nie ma miejsca na poruszanie realnych problemów. To jednak medium, w którym można przekazać ważne rzeczy, wartości i cieszę się, że w wielu świetnych produkcjach pojawiają się tego typu zagadnienia. O ile oczywiście nie są tam wrzucone na siłę, oderwane od opowiadanej historii i sprawiają wrażenie silenia się na jak najbardziej wyraźną poprawność.

Sony odwołało czwartkową prezentację PlayStation 5 przekazując graczom informację, że to nie jest odpowiedni czas na świętowanie i należy pozwolić ludziom usłyszeć ważniejsze głosy. Nikt chyba nie jest zaskoczony, Sony (czy raczej PlayStation) bardzo często kojarzone jest z firmą, która informuje o swoim poparciu dla wielu istotnych dla świata i człowieczeństwa kwestii. Nie zrozumcie mnie źle, nie bagatelizuję tematu, ciężko mi jednak znaleźć związek między konferencją prasową pokazującą konsolę i gry a tym, co dzieje się aktualnie w USA.

Na pewno słyszeliście, że przełożono premierę nowego sezonu w Call of Duty Modern Warfare. Tak, to nie jest żart - przypomnę, że w tej produkcji chodzi o zabijanie i brutalne wykańczanie kolejnych przeciwników. Może to tylko ja, ale jakoś mi to nie współgra. Nasz polski CD Projekt RED właśnie przełożył na nieokreślony bliżej czas prezentację Night City Wire Cyberpunk 2077 - oczywiście we wszystkich tych przypadkach powód jest ten sam - firmy nie chcą by uwaga graczy kierowana była na nich i skupiła się teraz na problemie, jaki pojawił się w USA. Złośliwi powiedzą, że ten dodatkowy czas jaki zyskały firmy może być kluczowy w pokazaniu dopieszczonego produktu. Może tak być.

Obok tych odwołanych eventów pojawiła się oczywiście cała masa wpisów w mediach społecznościowych - EA, Ubisoft , Microsoft - jest tego naprawdę sporo. Tak, jest również Blizzard, wokół którego niedawno wybuchła przecież afera związana z protestami w Hong Kongu. Na firmę wylewa się w tej chwili tak dużo pomyj, że naprawdę trudno będzie to posprzątać.

No dobrze, wyjaśniłem, wymieniłem. Ale co tak naprawdę mnie wkurza?

Patrzę na temat trochę inaczej niż Wy. I przyczyna jest prosta, jestem po trochę innej stronie barykady - choćby ze względu na to, że na moją skrzynkę pocztową trafiają dziennie dziesiątki informacji prasowych. Magicznym sposobem, kiedy tylko w świecie dzieje się coś ważnego, kolejne firmy błyskawicznie podpinają się pod temat. Nie chcę tu wskazywać palcem, ale są korporacje (ale i mniejsze firmy), które dają jasno do zrozumienia - pomagamy, przekazujemy pieniądze, działamy. I to jest jak najbardziej ok - fajnie, że mając możliwości i zaplecze finansowe oferują pomoc. Czy tylko aby na pewno to powód do chwalenia się w oficjalnej informacji prasowej? Niekoniecznie. Ta idzie jednak w świat i jest bazą do dziesiątek, jeśli nie setek publikacji. Tak zwany czas antenowy często kosztuje i pieniądze, które przekazano "z dobrego serca" pozwoliły pojawić się firmie w mediach zdecydowanie mniejszym kosztem niż gdyby trzeba było za ten czas antenowy zapłacić według normalnych cenników. Tak działają media na całym świecie i co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Dlatego uważam, że niezwykle ważne jest odpowiednie oznaczanie treści powstałych przy współpracy i materiałów, za które medium otrzymało pieniądze.

Koronamarketing będzie natomiast jednym z moich służbowych wspomnień z tego trudnego czasu walki z COVID-19. Pod temat podłączyli się praktycznie wszyscy, niezależnie od tego jaki produkt lub usługę sprzedają. A jeśli nie pod samego wirusa, to pod pracę zdalną. Od tygodni dostaję prasowe maile, niektóre pisane tak bardzo na siłę, że od czytania krwawią mi oczy. Byle tylko podłączyć się pod istotne, popularny i trendujący temat. A, że nasz produkt nie ma z tym nic wspólnego? To zróbmy by miał, przecież za to płaci się marketingowcom, PR-owcom i copywriterom.

Firmy muszą dbać o swój wizerunek

I ostatnia kwestia, która pozwoli zrozumieć to, dlaczego tak wiele firm angażuje się w nagłaśnianie problemu segregacji rasowej w USA i przemocy amerykańskich organów ścigania, które ujęto pod internetowym #BlackLivesMatter. Za tymi wszystkimi postami na profilach dużych firm w mediach społecznościowych nie stoją tylko i wyłącznie dorabiający studenci (choć czasami można odnieść takie wrażenie). Nad publikującymi stoją kierownicy, szefostwo agencji, która akceptuje, a wcześniej planuje treść. Nad nimi natomiast klient w postaci firmy, którą profil reprezentuje. Tu nie ma miejsca na samowolkę (choć podobno taka miała miejsce w kontrowersyjnej reklamie LG V60 z udziałem Sylwestra Wardęgi na TikToku). Temat jest analizowany z każdej strony tak, by wpisał się w odpowiednią strategię PR firmy. Corocznie korporacje wydają ogromne pieniądze na budowanie swojego wizerunku w social media i jakkolwiek chcielibyście wierzyć, że wpisy otagowane #BlackLivesMatter powstały z faktycznej chęci nagłaśniania problemu i wsparcia, to niestety są czystej krwi, chłodnym, wykalkulowanym marketingiem. I na pewno w każdej z tych firm jest masa osób, która robi mnóstwo rzeczy by na świecie było lepiej, angażuje się w problemy i szuka najlepszych rozwiązań - odbiorca finalnego posta dostaje jednak po prostu zaplanowane i przystające do PR-owych standardów stanowisko firmy. I moim zdaniem warto o tym pamiętać ekscytując się jaka to firma x/y/z jest świetna, bo porusza w swoich mediach społecznościowych trudne i ważne dla świata tematy.

grafika

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu